Gdzie jest Ford...
Nie wiem...
Musimy go odnaleźć!
Rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Kto do cholery chce się spotkać z kimś? - zapytał Stanley.
Każdy pokiwał głową na nie.
- Eh... - Stan poszedł do drzwi i chwycił za klamkę.
- Stanley Pines? - zapytał nieznajomy.
- Tak, słucham.
- Pana brat jest w szpitalu.
- Znaleźliście go?! - Stan nie mógł przestać płakać ze szczęścia.
- Tak, jego okulary z nadajnikiem połączyły się z wierzą komunikacyjną, dzięki czemu mogliśmy się z nim skontaktować. Pojechaliśmy po niego i wzięliśmy na ostry dyżur. Ale jest już po wszystkim.
- Możemy do niego pojechać? - spytała Mabel, która pojawiła się nagle, tak jak inni.
- Billuś? -Mabel spojrzała na niego słodkimi oczami.
- Eh, no dobra, przeniosę nas.
Jak powiedział tak zrobił i po chwili znaleźli się w szpitalu, tuż obok wujka Forda.
- Wujku Fordzie! - bliźniaki w tym samym czasie przytuliły się do niego.
- Bracie! - to samo zrobił Stan.
Wszyscy płakali przy nim, nawet trójkąty prawie się płakały.
- Nie mogę na to patrzeć! - Will ze smutkiem na twarzy pstryknął palcami, bo chciał, aby Ford obudził się. Chciał skrócić cierpienia rodziny.
Po chwili Stanford zaczął się budzić.
- A co tu się dzieję? - spytał Ford i zaczął się lekko śmiać.
- Ford! - brat szybko przytulił się do niego.
- Czyli naszej magii nie zagrażają żadne anomalia.
- Wiesz przynajmniej, że umiesz uzdrawiać.
- Jak się czujesz? - spytał Dipper.
- Czuję się świetnie. Możemy wracać do domu.
- No i super. Obejrzymy jakiś film.
CZYTASZ
Długopis Cipher'ów
FanficDipper przechadza się po lesie, upokorzony przed swoimi kolegami ze szkoły. Przez gorzkie łzy nie zauważa szczeliny w drodze i wpada w nią. Stacza się dość długo i znajduje się na samym dole. Podąża ciemnościami aż w końcu znajduje światło. W świetl...