Czy to się dzieję naprawdę? Tak! To się dzieję naprawdę!
Ale co?
Sosenka zaraz weźmie długopis do ręki!
A jak nie?
Weźmie, on zawsze był ciekawski.
Bill.
Tak?
Ja się boję.
Czego się boisz?
Że nas nie zaakceptuje.
Pff, oczywiście że to zrobi.
O zobacz.
Co? Oooooooo SOSENKA ZARAZ NAMALUJE PENTAGRAM!
Nareszcie. Smutno tu było.
A okna umyte?
Bill, pytasz się mnie o to już siódmy raz.
No bo wiesz...
Co?
Ja w przeciwieństwie do ciebie dbam o nasz dom.
- Narysuj pentagram... - Dipperowi krążyły po głowie dziwne myśli. Może ktoś robi sobie żarty? A może to podstęp? Złapał w rękę długopis. A co, jeśli coś złego się stanie? Wezwie samego Lucyfera, sprzeciwi się rodzicom, którzy byli bardzo religijni i nigdy nie narysowali pentagramu. Jednak coś go ciągnęło, aby to zrobić. Znów był tym samym chłopcem. Tym, który był ciekawski. Ten, który zawsze się zgłaszał do wycieczek po lesie, wiedząc, że znajdzie tajemnice.
Dotknął długopisem kartki... To się dzieję naprawdę!
- Teraz w lewo, potem skos... - Dipper mówił pod nosem, jak co zrobić. Czuł przyjemność, bo nie wiedział, co z tego wyniknie.
- I na koniec w górę! - Dipper niemal krzyknął. Rysunek zapłonął niebieskim ogniem, że Dipper musiał się odsunąć. Nagle przed nim pojawiły się dwa trójkąty.- Dziękuję za pomoc w odzyskaniu wolności, Sosenko.
-Bill?! Ale jak ty tu... Jak?! - Chłopak miał wiele pytań w głowie.
- Narysowałeś pentagram. DZIĘKUJĘ, że jesteś taki ciekawski - zdjął przed Dipperem kapelusz.
- Dipper! - Mabel była tuż za bratem.- Mabel! - odwrócił się. Chciał ją przytulić, ale ona go odepchnęła.
- Coś ty zrobił?! - niemal krzyknęła.
- To był przypadek!
- Ale super! - Brunetce zaświeciły się oczy.
- Witam cię pa... - Bill ukłonił się Mabel, ale ona go wyminęła i spojrzała na niebieskiego trójkąta.- Łoooooł! A ciebie to nie znam... Kim ty do cholerki jesteś? - Mabel przyjrzała się bliżej.
- Jestem Will Grzeczny Cyferka. Demon spokoju.
- A inaczej?
- Will. Grzeczniejsza wersja Billa.
- Jesteście bliźniakami? - brunetka zadawała tysiąc pytań.
- No... - Bill nie dał dokończyć Willowi, tylko przerwał.
- Oczywiście, ale ja jestem lepszą wersją - Bill uśmiechnął oko.
- Super! Ale zaraz! Dipper! - odwróciła się w stronę brata - musimy wracać do szkoły! Nauczycielka da nam naganę za uciekanie ze szkoły!
- Oj Gwiazdeczko, nie potrzebnie się martwisz.
Bill zamienił się w przystojnego blondyna z czarną przepaską na oko. Miał na sobie czarny garnitur z żółtą pelerynką. Mucha i latający cylinder dodawały mu szyku i urody.
- Ja się tym zajmę.
Po pstryknięciu palcami znaleźli się przy budynku szkoły. Bill w postaci człowieka, podszedł do stojącej na dyżurze dyrektorki i objął ją ramieniem.
- Dzień dobry pani! Jak miło mi panią poznać. Jestem dalekim wujkiem moich kochanych bliźniaków - powiedział i spojrzał na Mabel i Dippera - muszę ich zabrać do domu, chyba to nie problem? - spytał i podał jej rękę.
- Oczywiście, że tak... - nie zdążyła dokończyć, Bill był już w jej umyśle - uwaga wszyscy uczniowie! Macie 6 miesięcy wolnego! Sajonara! - krzyknęła. Po chwili Bill z niej wyszedł, a ona upadła na ziemię.
- Proszę bardzo! To co, idziemy na obiad? - spytał i uśmiechnął się.
CZYTASZ
Długopis Cipher'ów
FanfikceDipper przechadza się po lesie, upokorzony przed swoimi kolegami ze szkoły. Przez gorzkie łzy nie zauważa szczeliny w drodze i wpada w nią. Stacza się dość długo i znajduje się na samym dole. Podąża ciemnościami aż w końcu znajduje światło. W świetl...