Nienawidzę siebie, swojego ciała, swojego życia. Jestem słaby. Jestem tchórzem. Jestem życiowym przegrywem. Jestem sam. Jestem kimś, kto także nie mógł oprzeć się urokowi Oh Sehuna, który patrzy na mnie teraz załamanym wzrokiem. Im dłużej na mnie patrzył, tym bardziej się rumieniłem i łamałem. Po wpływem jego wzroku miałem ochotę o wszystkim mu powiedzieć. To takie dziwne uczucie, chcieć za wszelką cenę powiedzieć komuś o swoich problemach.
- Powiedz coś do cholery! Wyjaśnij mi, co to jest?!- krzyczał, a drzwi windy się otworzyły. Z trudem wyrwałem nadgarstki z uścisku Sehuna i wybiegłem z windy szukając wzrokiem swojego samochodu. Podbiegłem do srebrnego Hyunday'a szukając w torbie kluczy. Otworzyłem nimi samochód i już chciałem do niego wsiadać, ale poczułem, jak dłonie Sehuna łapią mnie za ramiona i odkręcają w swoją stronę. Przycisnął mnie do samochodu wciąż mocno trzymając moje nadgarstki. Z moich ust wyszedł cichy jęk bólu i mocno zacisnąłem oczy.
- Sehun to boli... Puść- załkałem bezskutecznie szarpiąc swoje nadgarstki.
- Najpierw powiedz mi, co to jest?
- Czemu zadajesz tak głupie pytania?- warknąłem pociągając nosem. Chcę już wrócić do domu. Chcę iść i przytulić się do Minseoka, tak jak zwykle to robię. Zawsze kiedy potrzebuję przytulić się do kogoś, idę do Minseoka. Ale dziś tego nie zrobię. Bo jestem tchórzem. Jesteś nikim, Lu.
- Dlaczego to ro...
- To były nasze pierwsze i ostatnie korepetycje, Sehun. Znajdę ci kogoś nowego- powiedziałem cicho otwierając oczy, żeby ostatni raz spojrzeć w te jego hebanowe. Popchnąłem młodszego korzystając z tego, że poluzował swój uścisk i szybko wsiadłem do samochodu od razu zamykając wszystkie drzwi. Przekręciłem kluczyk w stacyjce i ruszyłem ostatni raz patrząc na Sehuna we wstecznym lusterku. Łzy z niewiadomych powodów leciały mi po policzkach. Być może chciałem zobaczyć, jak to jest normalnie żyć nie przejmując się niczym. Zobaczyć, jak to jest być zwykłym maturzystą. Żyć bez problemów.
***
- Hyung, proszę... Otwórz drzwi-powiedział Baekhyun zrezygnowanym głosem. Trzeci dzień leżałem w łóżku wgapiając się w jakiś bliżej nieokreślony punkt na ścianie. Nie rozmawiałem z nikim i wychodziłem tylko do szkoły. Telefon wyłączyłem i rzuciłem na biurko z powodu ciągłych SMS-ów i telefonów Sehuna. Usilnie próbował skontaktować się ze mną w jakikolwiek sposób, ale ja nie chciałem z nim rozmawiać. Mam dość wszystkiego i wszystkich.- Hyung, proszę porozmawiaj ze mną.
- Baekhyunnie, odejdź proszę- podniosłem się do siadu nadal patrząc w stronę drzwi.
- Nie ma mowy! Obiecuję na wszystkie moje ołówki, że nie odejdę, dopóki ze mną nie porozmawiasz!- krzyknął uderzając pięścią w drzwi. Westchnąłem tylko i podszedłem do drzwi przekręcając kluczyk.
Uchyliłem lekko drzwi i wyszedłem na zewnątrz. Baek od razu zamknął mnie w szczelnym uścisku chowając twarz w moim ramieniu. Głaskał mnie dłonią po plecach dając wypłakiwać się w swoje ramie. Właściwie to nie wiedziałem, dlaczego płaczę. Oh Sehun nie zrobił mi nic, co mogłoby wywołać mój płacz. Kłamca. Mimo to czułem, że to właśnie on jest tego powodem. Mocniej wtuliłem się w Baekhyuna bełkocząc pod nosem jakieś słowa, których nawet ja nie rozumiałem. Nie oczekiwałem żadnych słów pocieszenia ze strony Baekhyuna. Nie znamy się wcale tak długo, a mimo to Baek i ja szybko się zaprzyjaźniliśmy. Zawsze mnie pociesza szepcząc przy tym pocieszające słowa. Chciałem usłyszeć od niego chociażby "nie płacz, będzie dobrze"... Tymczasem on nie odzywa się ani słowem. Moim ciałem znów wstrząsa szloch i odsuwam się od blondyna.
- Muszę się uczyć. Wrócę już do siebie- uśmiechnąłem się i poczochrałem młodszego po włosach wchodząc z powrotem do pokoju.
Usiadłem przy biurku i zapaliłem lampkę. Przez kilka chwil przyglądałem się pootwieranym książkom na biurku, a później spojrzałem na białą, zamkniętą na kłódkę szkatułkę. Sięgnąłem do karku i odpiąłem zapięcie wisiorka, który zaraz zdjąłem z szyi. Złapałem mały kluczyk będący częścią wisiorka i otworzyłem nim kłódkę. Otworzyłem wieczko szkatułki i wyciągnąłem z niej płaski, metalowy przedmiot. Przekręciłem go kilka razy w palcach i przyłożyłem do wewnętrznej strony nadgarstka.
CZYTASZ
I miss you | HunHan
FanfictionGdyby ktoś mi powiedział, że będąc zwykłym dziewiętnastolatkiem jeden wieczór kompletnie zmieni moje życie... Nie uwierzyłbym. Nigdy nie pomyślałbym, że zwykły siedemnastolatek, który przez przypadek wparuje mi do domu będzie w stanie mnie naprawić...