8. Miłość

305 53 14
                                    

- Jesteś szalony, hyung!- wykrzyczał Sehun wybuchając jeszcze głośniejszym śmiechem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jesteś szalony, hyung!- wykrzyczał Sehun wybuchając jeszcze głośniejszym śmiechem. Miał rację, jestem szalony. Jestem szalony dlatego, że chwilę później podbiegłem do blondyna i jak gdyby nigdy nic rzuciłem mu się na szyję. Młodszy oplótł mnie ramionami w pasie i wtulił twarz w moją szyję. Żadne z nas nie zwracało już uwagi na padający deszcz. Po prostu staliśmy w deszczu wtulając się w siebie.

- Chodź do mnie. Pożyczę ci bluzę. Twoja jest cała mokra, Sese- stanąłem na ziemi i pociągnąłem chłopaka w stronę klatki schodowej.

- Sese?- zaśmiał się biegnąc ze mną, nieudolnie próbując dłonią uchronić się przed deszczem.

- Tak, Sese. Nie podoba ci się?- puściłem dłoń chłopaka wciąż się uśmiechając. Ten tylko pokręcił głową i pocałował mnie w skroń obejmując ramieniem w  pasie. 

W miejscu które pocałował poczułem przyjemne mrowienie. Właśnie w tym momencie zdałem sobie sprawę, że uczucie jakie żywię do Oh Sehuna, to nie jest tylko sympatia względem kolegi, bądź ucznia, któremu poniekąd pomagałem z nauką. Oh Sehun nie był dla mnie tylko kolegą, zdecydowanie był kimś więcej. 

Naprawdę nie sądziłem, że mam tak łatwe serce i wystarczą niecałe dwa tygodnie, żebym zaczął zakochiwać się w Oh Sehunie.

***

Śpiewając z Sehunem na cały głos piosenki Ed'a Sheeran'a czułem się naprawdę zrelaksowany i szczęśliwy. Piosenki lecące w radiu rozbrzmiewały w całym samochodzie, a my obaj staraliśmy się przekrzyczeć wszystkich wokalistów. Nie przejmowaliśmy się nawet tym, że brzmimy, jak obdzierani ze skóry. Mimo tego, że musiałem skupiać wzrok na drodze, nie mogłem powstrzymać się od spoglądania na Sehuna. Przyglądałem się jego idealnie zarysowanej szczęce i pełnym, bladoróżowym ustom. Zwracałem uwagę na najmniejsze szczegóły, od blizn po każdy źle ułożony kosmyk włosów. Z zamyśleń wyrwał mnie dopiero głos siedzącego obok Sehuna.

- Wciąż nie powiedziałeś mi, gdzie jedziemy, hyung.

- Masz rację- zaśmiałem się.- W Guri* otworzyli wesołe miasteczko.

- Zabierasz mnie do wesołego miasteczka? To oklepane miejsce na randkę, hyung- westchnął przykładając palce do nasady nosa. Moje policzki pokryła czerwień i odwróciłem wzrok.

- K-kto powiedział, że to jest to, co powiedziałeś?- wydukałem zmieniając bieg, drugą ręką mocno ściskając kierownicę.

- To, co powiedziałem? Masz na myśli randkę?- poczułem, że się uśmiecha i mimowolnie zrobiłem to samo chwilę później zaciskając usta w wąską kreskę, żeby powstrzymać uśmiech.

- Nie mam tego na myśli. To nie jest to. Tylko zwykły wypad kumpli do wesołego miasteczka- wyjaśniłem lekko rozbawionym głosem.

- Kogo ty chcesz oszukać, Luhan? To jest randka- powiedział stanowczym głosem, na co zaśmiałem się lekko.

- Okay, to randka- pokiwałem głową nie do końca wierząc w swoje słowa. To zły pomysł, Lu. W tym momencie nie słuchałem już tego, co podpowiada mi rozum. Liczyło się to, że idę na randkę z chłopakiem, który w zasadzie mi się podoba. Liczyło się tu i teraz. Liczyło się to, co podpowiadało mi serce. 

I miss you | HunHanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz