Miałem wrażenie, że wciąż czeka. Chciałby, żebym powiedział chociaż bezgłośnie "kocham cię", co jeszcze jakiś czas temu przychodziło mi bez trudu. Ale nie dawałem rady. Mówiąc, że go kocham, dawałem mu nadzieję na więcej. A nie powinienem. Tak jak teraz, kiedy Sehun stał przyciskając mnie do ściany sypialni w jego mieszkaniu, a ja oplatałem go nogami w pasie i całowaliśmy się nie zwracając uwagi na nasze dzwoniące telefony. Tym też dawałem mu nadzieję.
- Cholera, poczekaj- szepnął przerywając kolejną falę pocałunków i wyciągnął z kieszeni swoich spodni telefon.- To Baekhyun- powiedział, a ja momentalnie wyciągnąłem swój telefon.
- Minseok- westchnąłem głośno wywracając przy tym oczami.- Odbiorę, pewnie siedzą razem- mruknąłem przelotnie całując go w usta, po czym nacisnąłem zieloną słuchawkę, włączając tryb głośnomówiący.- Cześć, Minseok. Dlaczego dzwonisz?
- Han? Gdzie ty jesteś? I dlatego w twoim pokoju nie ma twoich rzeczy? Wiesz, jak się martwimy? Baekhyun jest strasznie zdenerwowany!- powiedział spokojnie. Oczekiwałem krzyków i awantur, ale rozmawiałem z Minseokiem, nie Baekiem.
- Zabrałeś moje rzeczy?- spytałem szeptem Sehuna, a on kiwnął głową i wskazał na szafę.- Minseok wszystko jest w porządku. Ja... Nie wrócę na noc.
- Jak to nie wrócisz?! Masz natychmiast wrócić do domu, Luhan! Nie żartuj sobie!- usłyszałem krzyki Baekhyuna, na co jęknąłem niezadowolony.
- Baekkie, przyjdę rano, wtedy porozmawiamy, jasne? Świetnie! Rozłączam się pierwszy, cześć!- powiedziałem rozłączając się i schowałem komórkę do kieszeni.
- Wyłącz telefon, nie będą się dobijać- szepnął blondyn całując moją szyję, a ja wyciągnąłem komórkę wyłączając ją. Chwilę później schowałem ją do kieszeni spodni obejmując ramionami szyję blondyna.
Nie interesowałem się tym, że Baek i Seok naprawdę wciąż będą dzwonić chcąc dowiedzieć się, gdzie jestem i dlaczego nigdzie nie ma moich rzeczy. Miałem to dosłownie gdzieś. Teraz liczył się tylko Sehun i jego pocałunki. Młodszy zabrał swoje dłonie spod moich ud i przeniósł je na moje pośladki lekko je ściskając. Jęknąłem cicho w jego usta czując, jak cały się gotuję i robi mi się gorąco. Zacząłem zdejmować swój szary kardigan rzucając go bezładnie na podłogę. Sehun odsunął się od ściany idąc do tyłu. W końcu przekręcił się i pochylił kładąc mnie na łóżku. Sam zawisł nade mną dając mi podciągnąć jego koszulkę.
Nie myślałem teraz nad konsekwencjami tego, co właśnie zamierzałem zrobić. Chciałem tylko pokazać, jak bardzo mi na nim zależy. A był jedną z osób, które wciąż trzymały mnie przy życiu. Pomógł mi, cały czas mi pomagał. Dlatego bałem się, że kiedy go zabraknie, znów upadnę na dno. Stoczę się, kończąc na dnie, bez jakichkolwiek sił, żeby znów się podnieść i zawalczyć.
Zachłannie wpiłem się w usta blondyna, błądząc dłońmi po jego nagim torsie. Lewą dłonią wciąż podpierał się obok mojej głowy, a prawa wpleciona była w moje włosy. Pragnęliśmy siebie nawzajem. Nie zwracając uwagi na to, że obaj popełniamy błąd, wciąż zalewaliśmy się falami namiętnych i czułych pocałunków. Moje dłonie spoczęły na jego biodrach, a kciuki sprawnie wysunąłem za szlufki jego czarnych spodni. Poczułem, jak lekko przysiada na moich udach, obdarowując motylimi pocałunkami moją szyję. W tym czasie ja otworzyłem oczy lekko przygryzając dolną wargę. Już chwilę później obaj podnieśliśmy się do siadu pozbywając mnie koszulki. Czułem, że moje usta powoli zaczynają puchnąć od nadmiaru pocałunków, ale miałem to gdzieś. Karmiłem się tą chwilą chcąc ją jak najbardziej zapamiętać. Powoli zacząłem rozpinać jego spodnie, nawet nie przejmując się tym, że wyraźnie się spiął.
CZYTASZ
I miss you | HunHan
FanfictionGdyby ktoś mi powiedział, że będąc zwykłym dziewiętnastolatkiem jeden wieczór kompletnie zmieni moje życie... Nie uwierzyłbym. Nigdy nie pomyślałbym, że zwykły siedemnastolatek, który przez przypadek wparuje mi do domu będzie w stanie mnie naprawić...