24. Ostatni

140 28 23
                                    

- Sehun-ah! Spóźnisz się na rozpoczęcie!- krzyknąłem pukając w drzwi łazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Sehun-ah! Spóźnisz się na rozpoczęcie!- krzyknąłem pukając w drzwi łazienki. Chłopak szykował się już od dobrych trzydziestu minut, a ja sam naprawdę się spieszyłem.

- Już idę!- powiedział, a chwilę później opuścił łazienkę.- Jest już RyuJin? 

- Prawie od dziesięciu minut. Idź, Sese. Za chwilę naprawdę się spóźnisz, a obiecałeś pojechać po Jongina.

- Racja, zapomniałem- mruknął i ruszył biegiem w stronę salonu.- Widziałeś może mój portfel?

- Nie widziałem. Poczekaj, dam ci pieniądze- podbiegłem do młodszego wyciągając z kieszeni ostatnie Wony, których nie zdążyłem wymienić na dolary.- Wystarczy ci, racja? 

- Jasne, dziękuję- uśmiechnął się szeroko chowając do kieszeni pieniądze. 

Złapał chwilę później moją twarz w dłonie i oparł się swoim czołem o moje. Oplotłem jego szyję ramionami czując, jak pojawia się na nich gęsia skórka. Zostały trzy i pół godziny. Tylko trzy i pół godziny. Nie mogłem doczekać się aż w końcu wsiądę do samolotu zostawiając za sobą swoje dawne życie. Jednak musiałem się jeszcze spakować, a to wcale nie zajmowało mało czasu.

- Musisz jechać, Sese. Zobaczymy się później- szepnąłem składając na jego ustach ostatni czuły pocałunek.

Nie chciałem się od niego odsuwać mimo iż musiałem. Wiedziałem, że przywiązując się do niego tak bardzo, ciężko będzie mi go opuścić. Jednak zdecydowałem, że odchodzę. Mimo gryzącego mnie od środka sumienia uczucia pustki, które miało za chwilę wypełnić mnie od środka. Musiałem zapomnieć o przeszłości.

- Do zobaczenia później, Lulu- cmoknął mnie w usta i zmierzwił mi włosy, po czym wybiegł z mieszkania zostawiając mnie samego.

Jeszcze przez chwilę przyglądałem się drzwiom, żeby zaraz po tym wyciągnąć z kieszeni dzwoniący telefon. Nie miałem siły, ani najmniejszej ochoty na rozmowę z kimkolwiek, nawet jeżeli byliby to rodzice. Czułem się pusto, a smutek całkowicie mnie ogarnął.

Dzwoni:

Taeyeon

- W końcu odebrałeś. Sehun przygotowuje się już do wyjścia?- brunetka była równie zdenerwowana co ja. Po części pomagała mi i była odpowiedzialna za to by nikt się o tym nie dowiedział.

- W końcu wyszedł- rzuciłem beznamiętnie i ruszyłem ku sypialni. 

W pomieszczeniu wyciągnąłem z dna dużej szafy moją walizkę. Jednym uchem słuchałem to, co mówi do mnie Taeyeon, ostatecznie wszystko zapominając. Wyciągnąłem z szafy wszystkie swoje ubrania, których w cale nie było tak wiele.

- O której nas odbierasz?- usłyszałem, kiedy układałem w walizce kolejną parę spodni.

- Przyjadę punktualnie o dziesiątej pod szkołę. Zabiorę was i pojedziemy na lotnisko. Powinienem się wyrobić do odlotu- mruknąłem pakując kolejne rzeczy. 

I miss you | HunHanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz