14.

577 28 0
                                    

Taehyung

Obudził mnie mój budzik, który był specjalnie nastawiony do szkoły. Leniwie wstałem, wziąłem jakieś ciuchy z szafy, którymi były czarne spodnie z dziurami i szara bluza z kapturem odprawiłem poranną toaletę, zjadłem śniadanie i ruszyłem do szkoły. Jungkook nie odezwał się do mnie od tej małej sprzeczki mimo, że go przeprosiłem. Rozumiałem to, ale mimo wszystko powinien chociażby odpisać, że wszystko dobrze. Martwiłem się o niego, że coś sobie zrobi, lecz nie dopuszczałem do siebie takich myśli.

Jungkook

Nie rozmawiałem z Tae od tego momentu, kiedy trzasnąłem drzwiami i wyszedłem od niego. Nie wiem czemu się wtedy uniosłem, ale poprostu było mi smutno w tamtym momencie. Właśnie skończyły mi się lekcje więc ruszyłem korytarzem chciałem już wyjść ze szkoły, ale poczułem jak ktoś mnie ciągnie w strone łazienki. Myślałem, że to Tae, ale gdy przekroczyliśmy próg a ja zostałem pchnięty do jednej z kabin. Uderzyłem plecami o ścianę podniosłem lekko głowę i zobaczyłem mojego oprawcę był nim Kai. Miałem przerażenie w oczach, każdy się go bał, ponieważ był to największy szkolny bad boy. Prawie go z tej szkoły dyrektor wywalił, ale oczywiście jego ekipa się za nim wstawiła i został. Chłopak w gryzł się w moją szyję a ja pisłem prosiłem, żeby mnie zostawił, ale jak on postawi na swoim to koniec i kropka. Zaczął rozpinać moje spodnie a ja byłem sparaliżowany.

- Kai proszę zostaw mnie- jęknąłem kiedy obciągnął je na dół razem z bokserkami.

- zamknij się to będę delikatny- warknął a ja dostałem z liścia w twarz. Miałem łzy w oczach chłopak szybko we mnie wszedł a ja krzyknąłem za co znowu mnie uderzył. Zaczął się szybko poruszać we mnie a ja czułem jak słabne ostatnie co pamiętam to jak Kai rzucił mnie na ziemie i kopnął potem była już ciemność.

Taehyung

Po chemii ja i Jimin chcieliśmy iść już do domu, ale jego pęcherz, który był mały jak orzeszek poinformował go, że musi iść do łazienki. Weszliśmy do środka a chłopak już chciał wejść do kabiny, ale usłyszałem jego krzyk.

- Tae!!!!

- co jest- spytałem i wszedłem do pomieszczenia.

- dzwoń po karetkę szybko!!!- podszedłem do niego a widok jaki zobaczyłem mnie przeraził. Mój króliczek leżał pozbawiony dolnej odzieży nieprzytomny. Szybko do niego pobiegłem i wziąłem w ręce.

- Kookie obudź się- mój głos się załamywał, zadzwoniłem po pogotowie cały czas tuląc mojego maluszka. Jimin poszedł czekać na karetkę, która miała za raz być i tak było. Wzięli Kooka na nosze i zabrali do szpitala.

~^^~

Minęły 2 godziny odkąd lekarze zajęli się Jungkookiem czekałem niecierpliwie w poczekalni aż zobaczyłem lekarza, który się nim zajmował. Szybko do niego pobiegłem.

- co jest z Jungkookiem? - zapytałem zdenerwowany.

- jest Pan kimś z rodziny?

- jestem jego chłopakiem i to my go znaleźliśmy w takim stanie- odpowiedziałem znowu smutno. Jak ja mogłem dopuścić do tego, że mojego króliczka zgwałcono, jak ja dorwe tego skurwiela, który mu to zrobił to mu nogi z dupy pourywam.

- jego stan jest stabilny, teraz zeznaje zeznania policji a potem go wypuścimy, niech się pan nim zaopiekuje może to być dla niego duży szok po tym zdarzeniu i będzie potrzebował wsparcia.

- dobrze zajme się nim, a mogę do niego wejść?

- tak raczej tak, pierwsze drzwi na prawo sala numer 54

New Beginning °• K.th + J.jk •°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz