Nad ranem, gdy się obudziłam byłam bardzo smutna, miałam pustkę w sobie, czułam się winna śmierci mojego taty. Gdy tak siedziałam na łóżku i się obwinialam, przyszedł on, ten sam chłopak co kiedyś. Jak zawsze z uśmiechem na twarzy powiedział:
- cześć
Ja nieśmiało odpowiedziałam mu:
- hej
- kolejny raz do ciebie przychodzę i jesteś smutna... co się dzieje? -Spytał Marek.
Po tych słowach jeszcze bardziej posmutnialam nie chciałam mu odpowiedzieć.
- rozumiem, że jest ci ciężko, ale mi możesz zaufać. Wyglądasz na miłą osobę dlatego do ciebie przyszedłem. Chyba, że nie chcesz żebym przychodzil? - powiedział
- nie, zostań! - odpowiedziałam na jego pytanie.
- dobrze. Jak się czujesz...?
- Diana
- jak się czujesz Diano? Piękne imię ja jestem Marek. - powiedział
- mogło być lepiej, a ty- spytałam
- czułbym się lepiej, gdybyś się trochę uśmiechnęła, ale nie będę się zmuszał. - powiedział
Nawiazywalam z tym chłopakiem bardzo dobry kontakt. On miał coś w sobie co mi dawało otuchy.
- chciałabym, ale nie mogę- powiedziałam ze łzami w oczach.
- nie smuć się, będzie dobrze. - powiedział
Zaczęłam strasznie płakać, odruchowo wzięłam i przytuliłam się do Marka. On wziął i objął mnie swoimi rękami, poczułam jego ciepło. Siedzieliśmy w objęciach jakiś czas, aż się nie uspokoiłam. Później zrobiło mi się trochę głupio przytulając się do jakiegoś chłopaka, którego nie znam. Wróciłam do swojej poprzedniej postawy i powiedziałam nieśmiało
- przepraszam
- nie masz za co przepraszać, przecież nic się nie stało. Bardziej martwię się o ciebie, bo źle wyglądasz.
- nic mi nie będzie - powiedziałam
- no ja myślę, bo mam zamiar się z tobą spotkać poza szpitalem.
- zastanowię się- rzekłam
- widzę, że jesteś zmęczona. Ja juz pójdę, dozobaczenia jutro. - powiedział i pocałował mnie w dłoń, tak jak ostatnio.
- dozobaczenia- odpowiedziałamJak się podoba historia? Zostawcie coś po sobie :) ;) :*
CZYTASZ
To dzięki Tobie...
RomanceDiana jest chora na białaczkę. Poznaje w szpitalu przystojnego chłopaka i się w nim zakochuje.