Gdy jechaliśmy w drogę powrotną, było już szarawo. Byliśmy już niedaleko celu, jakieś 25 kilometrów, aż tu nagle wyjeżdża z zakrętu rozpędzony samochód. Jechał naszym pasem zaczęłam głośno piszczeć. Nagle usłyszałam pisk opon, ból głowy i ciemność.
*********
Wybudza się. Szybko idźcie po lekarza.
Słyszałam jakieś głosy ludzi, rozmazane postacie pojawiły mi się przed oczyma. Wszystko mnie bolało, nie mogłam się ruszać.
- gdzie ja jestem? Co się stało? Co z Markiem?- zapytałam
- spokojnie. Jesteś w szpitalu, miałaś wypadek samochodowy, ale wszystko jest już dobrze. Chłopak tez jest w szpitalu, jemu nic się nie stało, tylko parę zadrapań. - powiedział doktor.
- co mi jest? - spytałam
- jeszcze nie wiemy. Nie bój się będzie dobrze- odpowiedział lekarz.
- mogę zobaczyć się z Markiem? - spytałam
- za chwile się tu pojawi. - rzekł doktor
********
- Diana, kochanie. Jak się czujesz? Przepraszam Cię bardzo. Ja nie chciałem. - powiedział chłopak
Marek przyszedł do mojej sali, był bardzo zmartwiony.
- mogło być lepiej. Niestety, ale nie pamiętam co się stało. Wiem, że widziałam samochód jadący naprzeciwko nas i pisk opon. Nie przepraszaj to nie twoja wina. - odpowiedziałam
- kierowca był pijany i jechał z wielką prędkością, mieliśmy czołowe zderzenie. Nie zdążyłem zjechać mu z drogi, sprawca przestraszył się i uciekł z miejsca zdarzenia. Zadzwoniłem po karetkę, byłem bardzo przerażony. Myślałem że ty...... pogotowie pojawiło się bardzo szybko i zabrało nas tutaj, do szpitala. - powiedział
- dobrze, to nie twoja wina, nie przejmuj się. - rzekłam
Marek uśmiechnął się ciężko i pogłaskał mnie po głowie.
Nagle wszedł lekarz i powiedział, że muszę dużo odpoczywać i wyprosił Marka z sali.
CZYTASZ
To dzięki Tobie...
RomanceDiana jest chora na białaczkę. Poznaje w szpitalu przystojnego chłopaka i się w nim zakochuje.