Następnego dnia czułam się lepiej, postanowiłam wstać i pójść do łazienki. Gdy już byłam w łazience zauważyłam siedzacego na ziemi Marka, wyglądał tak jakby się załamał. Pierwszy raz go widziałam smutnego, zawsze był szczęśliwy, z uśmiechem na twarzą, a teraz jakby z niego życie uciekło.
Przysiadlam się do niego i obiełam go rękę, pytając
- co się stało?
- co ty tu robisz powinnaś leżeć w łóżku- powiedziałam zdenerwowany, tak jakby chciał uniknąć odpowiedzi
- mi nic nie będzie, ale z tobą jest źle, opowiadaj - powiedziałam dobitnie
- nie wiem czy powinienem - rzekł
- powinieneś, ja ci opowiedział moja historie z życia, teraz ty. - powiedziałam
- no dobrze. Miałem ciężkie życie, mój ojciec bił matkę odkąd pamiętam. Kiedy się mu sprzeciwiałem to ja dostałem i mama też. Aż pewnego dnia ojciec wziął i zabił mamę, tak ja pobił, że umarła mi na rękach miałem wtedy 16 lat. Bylem przerażony pogotowie, policja i to wszytko, ale mój ojciec nie powiedział, że to on tylko ze ktoś ją napadł. Ja oczywiście musiałem to potwierdzić, bo inaczej skaczylbym tak samo jak mama. Później mieszkalem sam z ojcem było ciężko, on pił i palił nie zajmował się niczym, nie pracował brakowało nam prawie wszystkiego. Kiedy wszedłem mu w drogę to mnie bił, unikalem go. Nie mogłem nigdzie wychodzić tylko do szkoły i zpowrotem. Nie miałem przyjaciół, jeżeli mi nie pasowało to mogłem wy*******ać z domu- tak mi powiedział mój własny ojciec. Czekałem tylko, aż będę mieć 18 lat i uwolnie się od tego tyrana. Wtedy to były moje 2 najgorsze lata w życiu. Bardzo dużo się nacierpialem, potem odszedłem. Zamieszkałem u siostry mamy, cioci Joli. Ona się mną opiekowała i mnie wspierała.
Bylo mi żal Marka, wyglądał na szczęśliwego chłopaka. Wzięłam i go przytuliłam do siebie, zobaczyłam ze płacze było mi go strasznie szkoda. Myślałam, że ja mam strasznie ciężkie życie, ale mogło być jeszcze gorzej. Dręczylo mnie wiele pytać, ale nie chciałam go męczyć. Siedzieliśmy tak chwile, aż Marek powiedział
- chodź pójdziemy do twojej sali, nie możesz tu siedzieć
- dobrze - odpowiedziałam
Gdy byliśmy już na miejscu Marek przykrył mnie kołdrą i siedzieliśmy tak przez jakiś czas, aż do przyjść mojej mamy.
CZYTASZ
To dzięki Tobie...
RomanceDiana jest chora na białaczkę. Poznaje w szpitalu przystojnego chłopaka i się w nim zakochuje.