Rozdział 3

1.1K 95 0
                                    

Od kilku godzin nieustannie lało jak z cebra. Mimo niepogody w deszczu, na polanie pod lasem, przemoczona do suchej nitki ćwiczyła drużyna siódma. Trening polegał na unieruchomieniu przeciwnika, w tym wypadku Kitsune, bez użycia ninjutsu i genjutsu. Wydawałoby się banalne gdyby nie nieuchwytna i utrudniająca zadanie sensei. Co chwila jakby z nikąd leciały drobne strzałki z środkiem nasennym. Pojedynczo nieszkodliwym, przy dwudziestym trafieniu powodującym nagłą senność i utratę energii. Przy każdej igle trudniej było geninom ustać na nogach. Ich powieki powoli przymykały się, lecz wola walki nie pozwalała zasnąć. Naruto ledwo stał, Sakura nie miała się o wiele lepiej. Tylko Sasuke jeszcze jakoś się trzymał, lecz jego ruchy szybko traciły prędkość.

- Tylko na tyle was stać?- zakpiła rudowłosa- I wy chcecie zostać chuninami? Z takimi umiejętnościami nigdy nie zdacie egzaminu. Nigdy nie spotkałam takich antytalentów.- oznajmiła nawet nie zdyszana wyłaniając się z zarośli.

- Nie lekceważ nas!- wrzasnął blondyn z trudem się prostując.

- A to dlaczego?- udała zdziwienie- Przy takich umiejętnościach wasz wspólny poziom to nie więcej niż wczesna akademia.- dodała złośliwie.

Rzucił się nagle na dziewczynę wyciągając nóż kunai. Nie zrobiła uniku. Zamiast tego złapała za nadgarstek Naruto i wykręciła go tak, że chłopak syknął upuszczając broń.

- Na dzisiaj koniec.- powiedziała bez emocji puszczając niebieskookiego- Jutro o wschodzie słońca oczekuję was w tym miejscu.- wbiła nóż w ziemię po rękojeść.

Genini skinęli głowami. Wykończeni dyszeli ciężko. Mokre włosy lepiły się do ich twarzy, a ubrania do ciał. Pobrudzeni błotem i trawą wyglądali jak siedem nieszczęść. Czerwonooka westchnęła. Czekało ich jeszcze dużo pracy. Baaardzo dużo.

Zostawiła irytującą gromadkę i skacząc po drzewach, a potem po budynkach wślizgnęła się przez dobrze znane sobie okno.

...

Nazajutrz obudziła się rozłożona na kanapie. Wstała i przeciągnęła się niespiesznie. Niebo ledwo różowiało na horyzoncie. Wiatr w nocy rozwiał chmury pozostawiając czysty nieboskłon. Zapowiadał się piękny dzień idealny na misję.

Naruto, Sakura i Sasuke czekali w umówionym miejscu. Czerwonooka podeszła do nich z kartką w ręku.

- Mamy 4 misje rangi D i 1 A. Gdy je wykonamy będziecie wolni. Pytania?- nie spodziewała się żadnych. Polecenie było jasne i proste. Nie wymagające niczego szczególnego.

- Na czym polegają te misje?- spytała Sakura.

- Pierwsza to prośba o wytępienie mszyc niszczących liście w ogrodzie, druga polega na posprzątaniu magazynu, trzecia to zrobienie zakupów dla starszej pani, a czwarta naprawienie niedziałającej fontanny.- wyjaśniła cierpliwie.

-Wspomniałaś o jeszcze jednej, sensei.- zauważył szatyn.

Ostatnie słowo wypowiedział niezdecydowanie, jakby z lekkim zawahaniem. Kiwnęła głową.

- Wszystkie oddziały ANBU są aktualnie zajęte, więc my ją przejmujemy.

- Ale...- zaprotestowała różowowłosa- ... jesteśmy geninami. Nie damy rady.

- Ukończyliście zadanie w Kraju Fal.- zauważyła Kitsune.

- Wtedy był z nami jonin. Jak niby...

- Nie dramatyzuj. Warunki wiele się nie zmieniły.- przerwała dziewczynie czerwonowłosa.

Sakura spojrzała na nią zdziwionym wzrokiem.

- Jesteś... Joninem?- wydukał zdumiony Naruto.

- Nie, ANBU.- oświadczyła z obojętnością wzruszając ramionami.

- W takim wieku to prawie niemożliwe.- powiedział Sasuke.

- Owszem.- przyznała ruda- Prawie. Były już wyjątki.

Zapadła cisza. Wzrok szatyna skupił się na oczach Kitsune. Nie wyrażały one nic. Puste spojrzenie idealnie skrywające emocje. Wyuczone i dopracowane do perfekcji, a jednak żywe i dzikie. Było pewnym, że ukazuje tylko te uczucia, które chce im pozwolić dostrzec. Aktualnie irytację, znudzenie oraz subtelne politowanie. Dla niej byli dzieciakami, denerwującą koniecznością i prawdopodobnie niepotrzebnym balastem, a jednak nie lekceważyła ich całkowicie. Bacznie obserwowała każdy ruch. Zbierała informacje.

Za nic nie potrafił jej rozgryźć.Specjalnie stworzyła aluzję, którą tylko Uchiha mógł zauważyć czy doszukiwał się dziury w całym, bezsensownie komplikował?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chciałabym wyjaśnić o co mi chodziło w opisie wzroku Kitsune. Nie wiem czy dla wszystkich jest zrozumiałe czemu jej oczy są puste i nic nie wyrażają, a chwilę później podaję dokładne emocje. Miałam na myśli, że jej oczy skrywają uczucia, a wyraża je mowa ciała. Co do żywego i dzikiego spojrzenia jej oczy mają w sobie taką drapieżność. Nie wiem jak to inaczej nazwać (?)...

ANBU |ɴᴀʀᴜᴛᴏ| ⌫︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz