Rozdział 2

1.4K 99 8
                                    

Dedykuję czytelnikom

Czerwono-włosa wstała wcześnie, zjadła śniadanie i jak zwykle zeskoczyła z piętra na ziemię. Zbyt często zapominała i gubiła klucze by ryzykować.

Tego dnia niebo pokrywały szare chmury, wilgoć wisiała w powietrzu. Zbierało się na deszcz. Niezbyt uszczęśliwiona tym faktem wsadziła ręce głęboko w kieszenie szarej kamizelki. Od chłodu mrowiły ją odsłonięte palce u stóp. Szybkim marszem przeszła kilka uliczek po czym wskoczyła na dach kocim susem i pognała po jego pochyłej powierzchni. Pierwsze krople spadły na Konochę bębniąc o dachy i odbijając się od dróg. Przyspieszyła.

Przemoczona wpadła do akademii. Woda cieknąca z jej długich włosów zmoczyła cały korytarz zbierając się w płytkie kałuże u jej stóp. Zignorowała to. Wpatrzyła się w jeden punkt z niedowierzaniem lustrując każdy jego centymetr.

Wpierw dostrzegła troje uczniów. Znała ich z opisu Hokage, lecz i tak stanęła jak wryta. Po środku, między chłopcami stała różowowłosa dziewczyna. Zielone, delikatnie szarawe oczy patrzyły z irytacją na blondyna po jej lewej stronie. Na jego policzkach widniały cienkie, potrójne linie przypominające wąsy. Niebieskie oczy błyskały figlarnie. Po prawej stronie dziewczyny stał znudzony szatyn. Nie przysłuchiwał się rozmowie pozostałej dwójki. W jego ciemnych tęczówkach odbijał się dobrze skrywany gniew i smutek. Trzymał ręce w kieszeniach i to on jako pierwszy dostrzegł Kitsune. Skinął jej głową. Odwzajemniła gest odrywając wzrok od niego i poświęcając więcej uwagi pozostałej dwójce.

- Naruto, jesteś beznadziejny!- przewróciła oczami dziewczyna zaplatając ręce na piersi.

Czerwonooka odchrząknęła znacząco. Dopiero teraz w ogóle na nią spojrzeli.

- Okej. Słuchać uważnie, bo nie będę powtarzać dwa razy.- oznajmiła chłodno ruda- Nazywam się Kitsune Akuma. Hatake nie będzie jakiś czas, więc ktoś musi was szkolić. Padło na mnie. Treningi będą trudne i wymagające pełnego zaangażowania. Macie słuchać i nie kwestionować rozkazów.

Polecenie wyraźnie zbiło z tropu całą grupę. Blondyn już chciał się odezwać, lecz rudzielec podniósł rękę uciszając go.

- Najpierw ty.- wskazała na czarnowłosego- Nie gadajcie o hobby, marzeniach itd. To zbędne. Wystarczą imiona i wiek.- wyjaśniła.

Znając Kakashi'ego kazał im powiedzieć całą formułkę przy pierwszym spotkaniu. Wolała oszczędzić sobie bezsensownej paplaniny.

- Sasuke Uchiha, trzynaście lat.

- Sakura Haruno, mam trzynaście lat.

- Naruto Uzumaki, trzynaście lat. Gdy dorosnę zostanę Hokage i wszyscy będą mnie szanować.- rzekł z dumą.

Kitsune prychnęła ze złością.

- Kazałam podać imię i wiek. Nic więcej. Na ziemię i dwadzieścia pompek.- wskazała mokrą miejscami posadzkę.

Młody Uzumaki zerknął na nią z niedowierzaniem.

- Ile ty masz lat, żeby nam rozkazywać?!- zapytał patrząc na nią wyzywająco.

- Czternaście i przypominam ci, że nie jesteśmy na "ty". Zwracaj się do mnie "sensei".- zaznaczyła podirytowana- A teraz czterdzieści pompek. Wszyscy.- Naruto jęknął cicho, ale bez dalszej awantury zaczął wykonywać ćwiczenie.

Kitsune miała idealną okazję by przyjrzeć się każdemu z geninów z osobna. Znała ich akta, ale to nie to samo co samodzielne obserwacje.

Sasuke wydawał się najpoważniejszy. Nie interesowały go przekomarzanki i zdecydowanie nie należał do gadatliwych. W dodatku kierowało nim coś jeszcze. Pragnienie zemsty za swój klan popychało go do działania.
Sakura była silna, ale brakowało jej pewności siebie. Dodatkowo ślepe zapatrzenie w szatyna powodowało często głupie błędy. Nie dało się tego dostrzec zza maski grzecznej dziewczynki, lecz miała zadziorny charakterek.
Naruto był uparty i dziecinny. Próbował za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. Nie miał talentu, brakowało mu umiejętności i wiedzy by zostać dobrym shinobi. Beznadziejny przypadek, ale jego silna wola i, bądź co bądź, ślepy upór ukazywały wielki potencjał. Miał problem z kontrolowaniem chakry. Czerwonooka zdawała sobie doskonale sprawę dlaczego jako jedna z nielicznych jeśli nie jedyna z młodszego pokolenia. Widziała lisa o dziewięciu ogonach. Widział go i czuła jego demoniczną aurę, gniew, rozdrażnienie. Chłopak w przypływie gniewu i ogniu walki potrafił stać się bestią, a ona aż za dobrze wiedziała jak to jest...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeny... Nie spodziewałam się po kilku dniach tylu wyświetleń. Dzięki!!!

A co myślicie teraz o Kitsune?

ANBU |ɴᴀʀᴜᴛᴏ| ⌫︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz