Dom Adama*z punktu widzenia Marysi*
Zaczęłam się powoli budzić, kiedy nagle ktoś zaczął mnie całować. Wiedziałam już, że tak mogę budzić się każdego dnia. W końcu otworzyłam oczy. Ujrzałam Adama, który na tacy trzymał juz zrobione śniadanie.
- Dzień dobry kochanie- powiedział Adam i na dzień dobry mnie pocałował, odwzajemniłam pocałunek- Przygotowałem mojemu śpioszkowi śniadanie.
- Dzień dobry. Dziękuję Ci bardzo. Skąd wiedziałeś, że uwielbiam naleśniki z nuttelą?-zapytałam
- Zgadywałem. Ja je bardzo lubię i pomyślałem, że ty też je lubisz- powiedział. A ja się tylko uśmiechnęłam - To co jemy śniadanie, bo wystygnie
- Tak oczywiście.Zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy się zbierać do pracy. Tak bardzo mi się nie chciało iść, ale cóż trzeba. Ubrałam dziś do pracy czarne rurki oraz mój ulubiony niebieski wełniany sweterek.
*z punktu widzenia Adama*
Wstałem dziś wcześniej, aby zrobić mojej ksiezniczce śniadanie, ale za bardzo nie wiedziałem co lubi jeść. Pomyślałem, że zrobię naleśniki, bo uważam, że każdy je lubi. Przygotowałem wszystkie potrzebne składniki, wymieszałem je i zacząłem smażyć. Kiedy skończyłem posmarowałem je nuttelą, bo nie miałem nic innego do naleśników. Zrobiłem jeszcze herbatę i kawę, bo nie wiedziałem co Maria będzie chciała do picia.
Pod komenda
*z punktu widzenia Adama*
Dziś Maria pozwoliła mi chwycić ją za rękę kiedy w chodziliśmy do komendy. Zdziwiło mnie to, ale cóż. Może się przekonała z tym, że ktoś nas może zobaczyć. Niestety los chciał, aby Bolek nas zobaczył i zaczął tą swoją litanie.
- Witam moje gołąbeczki- powiedział na przywitanie
- Cześć- odpowiedzieliśmy w tym samym czasie
- To kiedy ślub i zmiana nazwiska Marysia?-zapytał nie pewnie Bolek
- Bolek tego jeszcze nie planujemy, na to też przyjdzie czas. Na chwilę obecną chcemy nacieszyć się sobą. Bo jak będziemy po ślubie to na pewno zaraz urodzi się dziecko i nie będziemy mieli tyle czasu dla siebie co teraz.-powiedziała Maria dość poważnie
- Dobra nie wtrącam się.- odpowiedział Kowalski trochę speszony
Bardzo zdziwiła mnie odpowiedź Marysi no, ale cóż może ona chce ze mną spędzić resztę życia. Ze mną na temat ślubu jeszcze nie rozmawiała, a co dopiero dziecka, ale bardzo bym się ucieszył kiedy mógł bym zostać tatą.*z punktu widzenia Marysi*
Zabije kiedyś tego Bolka. Teraz to wyszłam na jakąś idiotkę. Znam Adama zaledwie cztery dni, a ja już o ślubie. Bosze co Adam sobie o mnie pomyślał. Wiem napewno, że chcę być z Adasiem, ale nie wiem czy on chce być ze mną. Muszę z nim na ten temat porozmawiać, ale to dopiero w domu.
Dziś dzień był bardzo spokojny. Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń więc do domu pojechaliśmy o godzinie 15:00
W samochodzie
- Adam może pojedziemy na jakieś zakupy, bo nic nie mamy w lodówce? - zapytałam nie pewnie
- Oczywiście- odpowiedział pewny siebie- Marysiu, a ty poważnie myślisz nad tym, aby brać ze mną ślub?- zapytał mnie
- Adam ja.....Cdn.
Dziś się trochę rozpisałam. Następny rozdział pojawi się najprawdopodobniej w niedziele, ale nie obiecuje. Dopadła mnie choroba, a musze wyzdrowieć.
Jak myślicie co Maria powie Adamowi?
Jak Adam zareaguje na wiadomość Mari?
Piszcie w komentarzach. Czekam na waszą opinie.Pozdrawiam
Izku2001.

CZYTASZ
Marysia i Adam z Sprawiedliwi Wydział Kryminalny (ZAWIESZONE)
FanfictionDwudziestoośmioletnia Maria mieszka 10 km od Wrocławia. W jej domu rodzinnym od zawsze było gwarno. Nie chce opuścić rodzinnego domu, ale chce się usamodzielnić. Adam ma czterdzieści trzy lata. Rodowity wrocławianin, po śmierci żony załamał się...