- Co to ma znaczyć, że chodzisz od teraz ze mną do klasy?! - Lukas patrzył na Matthiasa ubranego w mundurek jego szkoły i plecakiem.
- Cieszysz się?! - niebieskooki skakał wokół niego.
- Masz szczęście, że mam dziś dobry humor. Możemy się dalej przyjaźnić.
- Naprawdę?! Dziękuję! - chłopak przytulił go z całych sił. Mniejszy zarumienił się. Czuł jego ciepło. To było takie przyjemne uczucie. Jego serce momentalnie przyśpieszyło. Nie. On nie może nic do niego czuć.
- Puszczaj mnie. - odsunął go od siebie. - Bo zmienię zdanie.
- No dobrze. - westchną. Trochę zabolało go to, że został zepchnięty do strefy przyjaciela, ale lepsze to niż nic. - Mam jeszcze jedną sprawę.
- Jaką?
- Bo widzisz... nie mam za bardzo za co kupić książek, więc mógłbyś mi pomóc.
- W jakim sensie?
- Wiesz. Siądziemy razem w ławce i będziemy razem korzystać. Tylko ciebie tu znam. Proszę.
- Niech ci będzie.
- Dzięki! - niebieskooki znów przytulił niższego.
- Bo zmienię zdanie. - Matthias grzecznie go puścił. - A dużo masz tych rzeczy?
- Wszytko, co jest potrzebne.
***
- Ty sobie ze mnie żarty robisz?! - Lukas spojrzał na jeden zeszyt i długopis, które miały być najważniejszymi i jedynymi rzeczami jego przyjaciela.
- No tak... nie mam pieniędzy na więcej. Mundurek dostałem za połowę ceny, a i tak wydałem dużo. - chłopak posmutniał.
- No tylko się nie rozpłacz. Niech ci będzie. - usiadł w ławce.
- Jesteś taki kochany!
- Cicho bądź. Jeśli nie chcesz by twoje i moje żyje było katastrofą do końca szkoły, lepiej nie okazuj swoich uczuć do mnie w szkole. I lepiej w ogóle tego nie rób nigdzie, bo jesteś denerwujący. – podsumował i wpakował książki. Już wiedział, że to będzie masakra.
- No dobrze. – jednak Matthias uważał inaczej. Wreszcie może spędzać z nim tyle czasu. A dostanie się do tej szkoły nie było zbyt łatwe.
***
- No nie... – Lukas spojrzał w swój zeszyt i westchnął.
- Co się stało? – Matthias spojrzał na niego.
- Zapomniałem o tym zadaniu.
- Ty zapomniałeś? A myślałem, że jesteś kujonem. – skomentował wyższy, po czym dostał w brzuch
- Spadaj. Nie mam już nieprzygotowań, więc zaniży mi to średnią.
- Czyli jednak jesteś kujonem. – po raz kolejny dostał w brzuch.
- Bondevik. – ich rozmowę przerwał nauczyciel.
- Tak?
- Przeczytaj proszę zadanie domowe.
- J-ja... – już chciał powiedzieć o jego braku, gdy zobaczył jak jego partner z ławki podsuwa mu zeszyt i dalej znać, by przeczytał. Niepewnie chłopak zaczął czytać. Na szczęście nauczyciel mu zaliczył i nie zauważył, że to nie jego praca. – Dzięki. – szepną do osoby siedzącej obok.
- Nie ma za co. Od tego są... przyjaciele. – Matthias uśmiechną się. Przyjaźń. To trochę bolało. Chciałbym czegoś więcej, akwarium jego przyjaźń z Lukasem i tak była już dosyć krucha, więc nie chce ryzykować. Zwłaszcza że to jedyna osoba, którą ma.
CZYTASZ
,,Wesołych świąt. Żegnaj." ~DenNor ||✏ W trakcie poprawki||
Fanfic- Cz-czekaj! Gdzie teraz idziesz? - chłopak spojrzał na swojego przyjaciela, który oddał się coraz bardziej i znikał w białym puchu śniegu. Wtulił się w materiał czarnego płaszcza przyjaciela, który dostał od niego wcześniej. Czy on może teraz odejś...