✔Rozdział 1 - Dziwny wzrok✔

1.2K 108 39
                                    

Szósty grudnia. Mikołajki. Niby zwykły dzień, jednak budzi w ludziach świadomość, że już niedługo święta, a dzisiaj trzeba dać wszystkim jakieś prezenty, bo w końcu „Mikołaj ma urodziny". Chociaż niektóre świąteczne reklamy są puszczę już w listopadzie i wszystkich wkurzają. A w sklepach kolejki są tak długie, że nie chce się w nich stać, a przecież każdy musi narobić zakupy na rok, bo sklepy będą zamknięte zaledwie parę dni.

Jednak niektóre rzeczy naprawdę trzeba kupić, a teraz roi się od promocji, więc trzeba skorzystać. To właśnie postanowili zrobić dwaj bracia - Lukas oraz Emil. Misja przetarcia się przed tłumy dorosłych i kupienia prezentów świątecznych dla rodziców. Z resztą jak co roku.

- Lu, co myślisz? - młodszy spojrzał na swojego brata, który razem z nim stało przed stoiskiem z kapciami w świąteczne wzory. Jakoś nic innego nie przyszło im do głowy, a lepsze coś niż nic.

- Rodzicom pewnie się spodobają. Nie mają innego wyboru - chłopak wziął dwie pary z półki i wrzucił je do koszyka. - A ty co byś chciał na gwiazdkę? - spojrzał na swojego brata. Próbował odwrócić swoją uwagę od tego, że cały czas czuję na sobie czyjś wzrok. Dziwny wzrok. Czemu ktoś w ogóle się na niego gapi?!

Białowłosy spojrzał w podłogę i chwilę się zastanowił, co odpowiedzieć bratu. W sumie na myśl przychodziło mu parę rzeczy. W końcu wziął głęboki wdech, po czym również na niego spojrzał i odrzekł:

- Chce mieć maskonura - odparł bez namiętnie i ruszył w stronę kasy, zostawiając brata z tyłu. Fioletowooki uniósł jedną brew, lecz ruszył od razu za nim.

- Maskonura? To mnie zagiąłeś - trochę zaskoczyła go odpowiedź Emila. Pierwszy raz słyszał, by ktoś chciał pod choinkę maskonura. Rozumiał pieska czy kotka, ale maskonura? W sumie to od dawna wiedział, że są raczej dziwnymi ludźmi, więc chyba nie ma czym się przejmować.

- Mi tam się podoba - włożył do koszyka opakowanie swoich ukochanych lukrecji i ruszył dalej. Nie rozumiał zaskoczenia Lukasa. Jego zdaniem maskonury były pięknymi ptakami i chciał jednego.

- Nie wątpię w to braciszku, ale to nietypowe zwierzę domowe... - wyższy rozejrzał się po sklepie, a jego oczy spotkały niebieskie oczy wpatrujące się w niego. Właściciel oczów szybko schował się za półkami. Chłopak westchnął. Ta dziwna osoba towarzyszy im już prawie całe zakupy. Już parę razy udało mu się przyłapać tego chłopaka na tym, ale starał się to ignorować. Choć powoli robiło się to dosyć straszne.

- A ty co byś chciał? - niższy spojrzał na starszego brata. W końcu on zmierzył mu się z tej tajemnicy, a jako iż są zmuszeni czekać w sporej kolejce do kasy, to mógłby powiedzieć o swoich oczekiwaniach co do prezentu świątecznego. Choć trochę zabije to nudę oraz czas ich czekania.

- Widziałeś ten nowy ekspres do kawy?

- Jak mógłbym go nie widzieć? Reklamują go chyba wszędzie. Jest strasznie drogi, a poza tym rodzice uważają, że nie powinieneś pić tyle kawy w tak młodym wieku, więc już ją mam większe szanse na dostanie maskonura niż ty tej maszyny - podniósł głowę do góry czując się w pewien sposób dumny, że tym razem to on zniszczył marzenia jemu, a nie na odwrót.

- Wiem, wiem. Ale pomarzyć zawsze można. Książki też są spoko. - uśmiechną się do brata swym „uśmiechem pedofila", jak nazywał to młodszy. Lubił czytać, więc nie obraziłby się na nowe książki, tak jak zwykle.

,,Wesołych świąt. Żegnaj." ~DenNor ||✏ W trakcie poprawki||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz