Rozdział 17

1.5K 148 38
                                    

-Mamusiu gdzie tata?-zapytała moja córka
-Nie ma go kiedyś na pewno wróci skarbie. Obiecał mi to kiedy wyjechał.-przytuliłam córkę do siebie
-Mamo ale gdzie tatuś wyjechał chciałabym go zobaczyć.-poczułam jak ciepłe łezki spływały z jej policzków
-Posłuchaj mnie skarbie. Tata wróci. Nie wiem kiedy ale obiecał mi to. A teraz chodź zjemy ciasto.-uśmiechnęłam się lekko

Pewnie zastanawiacie się gdzie jest Helen. Otóż to wydarzyło się miesiąc przed narodzinami Lucile. Helen sam wymyślił to imie a zdrobniale Lulu.
Tamtego dnia do naszego domu znikąd zjawiła się jakaś policja i jednostki wojskowe lub jakaś agencja.
Retrospekcja

-Zostawcie moją żonę w spokoju!-krzyczał Helen szarpiąc się z ocymi ludźmi
-Zamilcz morderco!-krzyknął któryś z ludzi i uderzył go w tył głowy
-Helen!-pisnęłam chcąc podejść do niego
-Niech pani nie stawia oporu.-przytrzymał mnie ktoś
-Zostawcie go! Nie możecie go zabrać on już nie zabija prawda Helen?!-spojrzałam na niego
-Niech pani nie daje się omamić on nadal zabija tydzień temu zabił rodzinę jednego z policjantów.
-Helen...to prawda....

Milczał...wiedziałam, że on się nie zmieni.

-Zawiodłeś mnie...i naszą córkę...nie chce ciebie znać!- krzyknęłam z płaczem
-Luna...to silniejsze ode mnie proszę...kocham was obie.-wyrwał się i mnie przytulił-Obiecuję, że ucieknę stamtąd i wrócę do was i będziemy żyć razem szczęśliwie do starości. Kocham was pamiętaj!-powiedział całując mnie ostatmi raz w usta potem go zabrali

Siedziałam przez ten czas sama w domu. Do momentu gdy nastał wieczór i ktoś wszedł jakby był u siebie.

-Czego tu chcesz?!-spojrzałam wrogo na obcego
-Przybyłem zamontować kamery.
-Wynoś się!-skuliłam się z bólu za dużo stresu

Obcy jakby nic łaził po domu zakładając kamery. Siedziałam płacząc nad stratą Helena. Gdy mężczyzna otworzył drzei usłyszałam szczekanie i warki. Odwróciłam się patrząc na wilka. Był już dojrzały i większy.

-Demon...chodź do mnie...-spojrzałam na wilka błagająco

Widziałam mroczki przed oczami i upadłam na podłogę bokiem trzymając się za brzuch. Wilk podbiegł, gdy mrugnęłam widziałam czarne buty i ubranie.

-Spokojnie Luno zaopiekuję się wami.

Poczułam silne ramiona podnoszące mnie. W tamtej chwili zemdlałam.

Koniec retrospekcji

Tamtego dnia poznałam także prawdę o moim wilku.

-Mamusiu Demon mnie straszy!-pisnęła Lucile
-Demon ile ci powtarzałam....
-Dość dużo moja pani.-uśmiechnął się zadziornie
-Demon....nie strasz jej wiesz, że nadal się ciebie boi.
-Wiem pani...ale widzi pani jak staram się by się nie bała.
-Jedynie nie boi się jak jesteś wilkiem.-wywróciłam oczami z uśmiechem nakładając każdemu ciasta
-No wiem wtedy jestem milusi.
-Nie...-szepnęła dziewczynka-masz sztywne futerko i jest szorstkie...
-Hmm mam pomysł idź się umyj Demon.
-Muszę?-jęknął opuszczając ręce w dół
-Tak kochany. Zmykaj się wykąpać.

I znowu pewnie się zastanawiacie czemu Demon jest człowiekiem. Otóż wytłumaczył mi kiedyś, że potrafi się zmieniać w wilka.

Retrospekcja

Ocknęłam się w szpitalu. Spojrzałam na swój brzuch i poczułam skurcz silny. Krzyknęłam z bólu i wtedy wbiegł do pomieszczenia ten sam chłopak który mi pomógł.

-K..kim ty jesteś?
-To ja Demon twój wilk. Uratowałem ciebie w domu gdy źle się czułaś. Źli ludzie coś knują pani. Chcę się odwdzięczyć opiekując się swoją panią i jej dzieckiem do śmierci.
-D..Demon...-spojrzałam w szoku na chłopaka
-Ochronię was za cenę mego życia. W końcu należę do ciebie pani.

Na salę wbiegli lekarze. Jeszcze tego samego dnia urodziłam córkę. Niestety było zbyt wcześnie, dlatego musiała przebywać w specjalnym pomieszczeniu w inkubatorium. Kilka dni potem gdy czułam się lepiej wraz z Demonem odwiedziliśmy moją córeczkę. Lekarze mówili, że jest zdrowa i silna.

-Tak w ogóle to ile ty masz lat?-zapytałam Demona  trzymając córkę na rękach
-15 lat...a co?
-Ale...przecież gdy ciebie znalazłam byłeś malutki.
-Wiem...ale to tak u nas jest...miałem wtedy 10 lat....u nas rozwój trwa długo w zależności jak się odżywiamy i żyjemy.
-Hmm nigdy nie zrozumiem tego. Wyglądasz na jakieś 18 lat...
-To pozory tylko. Mamy w młodym wieku dużo siły dopiero z czasem dorastamy seksualnie.
-Wow....no okej...
-Pani...mogę coś obiecać...
-O..Oczywiście co takiego?
-Chciałbym chronić twoją córkę. Wiem Helen złamał tę zasadę ale ja zostanę wierny wam i jej. Czuję coś do niej.
-Demon..ale ona jest jeszcze malutka...
-Wiem...ale czuję to...pragnę chronić ją zawsze do śmierci...tak jak ciebie. Dałaś mi nowe życie. Dziękuję pani...

Koniec retrospekcji

******
Hejo kochani wracam po przerwie z kolejnym rozdziałem. Już mam plan by zakończyć powoli tą historię. Ale spokojnie to nie koniec naszej przygody jeszcze. Do nexta.

Namaluj Mi Uśmiech [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz