Kilka dni później...
Czas mijał spokojnie w czasie pobytu w tej dziwnej rezydencji. Jednak nadal miewałam obawy dotyczące morderców. Nie mogłam im ufać bezgranicznie jak mojemu tacie. Jeśli o niego chodzi, aż taki zły nie jest. Od tamtej pory Jeff omijał mnie szerokim łukiem i mojego ojca.
Od jakiegoś czasu nie widziałam nigdzie Demona. Postanowiłam z samego rana ruszyć w las poszukać go.
Narzuciłam na siebie płaszcz i wyszłam z rezydencji, kierując się do lasu. Ranek był cudowny. Lekkie promienie słońca przebijające się przez gałęzie drzew, lekko muskały moją twarz dając miłe nawet ciepełko. Szłam jakiś czas zachwycając się widokiem.Jakiś czas potem zobaczyłam ślady. Przykucnęłam wpatrywując się w nie. Przejechałam lekko palcami po wgłębieniu, mogłam śmiało stwierdzić, że to ślady wilka. Ale to nie były ślady Demona. Jak sam mówił biega dość szybko i zostawia głębszy ślad. Ten był taki średni. Udałam się tuż za śladem łap.
Jakiś czas potem dotarłam do jakiejś groty. Spojrzałam w jej głąb i zamarłam. Dostrzegłam spore czerwone ślepia i duże białe kły. Powoli się cofałam w tył. To coś ruszyło do przodu. Szybko obróciłam się i zaczęłam biec przed siebie.
Wiedziałam, że to coś ruszyło za mną. Biegłam ile sił mi starczało, adrenalina wzrosła dzięki czemu szybciej mogłam biec.
Nagle poczułam, że upadam. Przysunęłam się do drzewa i skuliłam zakrywając się rękami. Czekałam tylko jak już to stworzenie rzuci się na mnie i zabije.
Wtem usłyszałam jakieś warczenie. Odsłoniłam się i spojrzałam na znajomego, dużego czarnego wilka. Wychyliłam nieco głowę patrząc na stworzenie, które mnie goniło. Był to czerwono czarny pies z czerwonymi oczyma i ogromnym uśmiechem ze szpiczastych zębów. Przerażona cofnęłam się za czarnego wilka.Warczenie nasiliło się, cała nadal drżałam ze strachu w obawie, że może to skończyć się źle.
Nagle rzucili się na siebie. Gryzli, szarpali się za karki lub inne częsci ciał. Wilk nieustannie trzymał się blisko mnie, jednak to drugie zwierze już wiedziało gdzie jest słaby punkt mojego przyjaciela. Rzucił się na niego powalając na plecy i gryzł go nieustannie. Nie mogąc tak dalej patrzeć na to złapałam sporą gałąź i uderzyłam to dziwne zwierze. Odsunął się od wilka i rzucił w moją stronę. Pisnęłam przestraszona upadając na plecy. Starałam się odeprzeć jego pysk zdala ode mnie.
Zamknęłam oczy czekając, aż przegram lub jaką kolwiek pomoc. Nagle znikąd zjawiła się grupka wilków. Rzuciły się na to stworzenie i odcągnęły je ode mnie.
Nagle czarny wilk rzucił się na to zwierzę tym samym powalając na ziemię. Warknął coś i stworzenie uciekło z podkulonym ogonem. Podniosłam się idąc powoli do wilka. Długo nie czekałam aż mogłam się wtulić w ciało Demona.
-Głupia! Co ci odbiło łazić samej po lesie!-krzyknął zdenerwowany
-Przepraszam. Długo ciebie nie było i martwiłam się.-szepnęłam ze skruchą
-Ehhh moja mała głupia Lucile.-westchnął tuląc mnie do siebie-Nigdy więcej tak nie rób. Pamiętaj, że ty musisz żyć, nie ważne co by się działo. A ja postaram się wytrwać do końca u twego boku. Nie tak jak twój ojciec. Zniknąć nagle i nie mieć jakiegokolwiek kontaktu z tobą.-pogładził lekko moje włosy
-Dobrze.-szepnęłam wtulając się w niego
Po chwili się odsunęłam i zdjęłam płaszczyk po czym zdjęłam koszulke i rozerwałam ją by opatrzeć jego rany. Narzuciłam potem płaszcz i spojrzałam na młodszych od niego chłopców.
-To moja wataha. Zostałem alfą w stadzie gdzie mnie przyjęto.-wyjaśnił
-Ale jak to...przecież byłeś wyrzutkiem...-spojrzałam zdziwiona
-Tak ale widząc moją determinację i siłę zostałem alfą. Muszę chronić każdego w stadzie nawet za cenę życia. Oraz to co jest mi bliskie, i które kocham.-uśmiechnął się lekko patrząc na mnie
******
Hej kochani. Przepraszam za wszystko...tamte notki jakos tak byle jak pisałam i coś mnie poniosło. W tym opowiadaniu wiem wprowadziłam wiele wątków z wilkami. No ale cóż niestety tak bywa u mnie.No cóż nie wiem co by tu jeszcze dodać...
Ah tak...najlepiej chyba będzie jak zmienię kategorię tego opka
Chyba tyle z mojej strony.
Do nexta ^-^
CZYTASZ
Namaluj Mi Uśmiech [ZAKOŃCZONE]
FanfictionLuna Diamond-zwykła 17 letnia dziewczyna której życie maluje się w ciemnych kolorach. Mieszka w rodzinie gdzie nie zna czegoś takiego jak bycie kochaną. Została adoptowana przez brata ojca z litości. Ich syn Mathew uważany za ciacho w szkole znęca s...