Rozdział 18

1.4K 136 56
                                    

Uśmiechałam się od tamtej pory gdy wspominałam słowa Demona. Ukroiłam nam po kawałku ciasta kładąc na talerzyki.

-Mamooo Demon zabrał mi zabawkę!-pisnęła z salonu
-Demon prosze cie oddaj jej.

Ostatnio Demon robił się nadpobudliwy. Zerknęłam do salonu widząc jak Lucile siedziała na kolanach chłopaka sięgając po zabawkę.

-Daj buzi to oddam.-uśmiechnął się zadziornie

Jak na swój wiek był bardzo młody i przystojny. Nie raz widziałam jak moja mała córka wpatrywała się zauroczona w niego gdy chodził bez koszulek. Zaśmiałam się patrząc jak Lucile nie dawała za wygraną i wychyliła się lecąc na tors chłopaka. Twarze mieli bardzo blisko siebie. Jednak ten moment mnie zaskoczył. Demon pocałował Lucile w usta po czym dziewczynka odsunęł się z rumieńcami. Chłopak oddał jej zabawkę i szybko uciekła na górę.

-Mmm jaka ona słodka...
-Demon! To moja córka!
-Weim wiem ale ona jest cudowna... taka słodka niewinna i krucha.
-Ale nadal moja córka.
-No wiem wiem. już to widze jak bd sie wiła pode mną...
-Demon! Opanuj się!-skarciłam go poduszką
-Auć bolało!-masuje się po głowie
-Musisz panować nad podnieceniem Demon. Skoro jesteś w niej zakochany nie spieprz tego.
-Nie mam zamiaru pani...uczynie ją szczęśliwą.

Kilka lat później

Pov. Lucile

Siedziałam w swoim pokoju patrząc na wspólną fotografię z mamą. Minęły trzy lata odkąd zginęła w wypadku. Przeżywałam bardzo jej śmierć. Dokładnie pamiętam jej słaby uśmiech i komende do Demona by mnie ratował.
Wtuliłam w siebie fotografię płacząc dalej.

-Lucile....chodź na obiad!
-Już idę Demon!-odstawiłam fotografię i udałam się do kuchni

Przez te trzy lata czułam większą więź między mną a tym chłopakiem. Miałam już prawie 17 lat. Dorosłam, byłam nawet ładna ale kiedy zaprzeczałam sobie samej Demon mówił różne komplementy jaka jestem cudowna, piękna idealna i mam boskie ciało. Czasem znosiłam jego chcice bo chciał się napatrzeć by móc potem zwalić sobie. Byłam na tyle dorosła by zrozumieć jego potrzeby. W końcu jest też wilkiem.
Zeszłam na dół ubrana w jasną spódnicę i blado niebieską koszulkę. Było już prawie lato więc wiadomo jak ciepło bywa.

-Chodź maleńka obiad!
-Nie jestem mała!-pisnęłam z fochem
-No już już siadaj i jedz malutka moja.

Siadłam na krzesełku przy wyspie i spojrzałam na Demona w fartuchu. Miał na sobie tylko spodnie. Mogłam dobrze przyjżeć się jego mięśniom. Zarumieniłam się na samą myśl. Kiedy napiął je zagryzłam wargę zaciskając nogi. Chwilani się zastanawiam czemu on tak na mnie działa. Jest bardzo przystojny i dobrze zbudowany. Po prostu brać tylko.
Chwilę potem odwrócił się mając na przodzie na fartuchu napis Kiss Chef. Chłopak za pewnie wiedział, że patrzyłam na niego.

-Chcesz buziaka malutka?-zapytał z figlarnym uśmiechem
-Nie...-odparłam sucho jedząc naleśniki
-No dawaj nie opieraj się malutka.
-Nie jestem malutka!
-Owszem jesteś moja maleńka.

Złapał mój podbródek i uniósł tak bym patrzyła mu w oczy po czym lekko cmoknął mnie w nos.

-Byłaś i jesteś malutka.-zaśmiał się
-Pf...foch!

Poczułam jak chłopak obejmuje mnie od tyłu i przytula do siebie.

-Nie zmieniaj się nigdy Lucile. Kocham cię taką jaka jesteś moja malutka.
-Ja ciebie też wilczku.-uśmiechnęłam się lekko mrużąc oczy

******
Hejoo kochani kolejny rozdzialik daję. Nie wien kiedy kolejny może jutro jak da radę. Do nexta ^-^

Namaluj Mi Uśmiech [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz