Podeszłam do niego, dotykając jego pięści. Po czym szłam dłonią w górę po ramieniu do jego twarzy. Odwróciłam tak by patrzył na mnie.
-Zaufałam ci bo mnie oszczędziłeś. Nie wiem czemu to zrobiłeś. Kogoś musiałam ci przypominać. Nie wiem kogo. Matkę, siostrę...jakąś bliską dla ciebie osobę. Nie masz pojęcia ile bym dała by umrzeć. Jednak mam powód by żyć.-zrobiłam pauzę wsuwając dłon na jego polik pod maską-Żyję bo pewien chłopak dał mi nadzieję. Dzięki niemu teraz uśmiecham się. Czuję się wolna. Helen zmienił moje życie, za co mu bardzo dziękuję.-spłynęło mi kilka łez
-Ehhh i co ja mam z tobą zrobić dziewczyno.-westchnąłZabrał moją dłoń uchylił maskę i pocałował ją. Uniósł głowę patrząc na mnie. Po czym wpił się w moje usta. Po twarzy spływało mi więcej łez. Nie umiałam zapanować nad sobą. Wpiłam palce w jego włosy pogłębiając. Po chwili chłopak odsunął mnie od siebie.
-Helen będzie zły jak się dowie. Nie powinnaś tego robić.
-Przepraszam....-oddaliłam się na kanapę skulając i płacząc w dłonie
-Ehh Luna skarbie ty moje kochane.
-Przestań tak mówić. Czuje się jakbym zdradziła Helena.
-Ajaj moja kochana Luno nie musisz tak siebie osądzać. Helen nie będzie zły. Zaufaj mi nic się nie stanie. Teraz wybacz muszę już iść. Przyjdę później.Po chwili chłopaka nie było tylko otwarte okno. Nie wiedziałam jak on to robi. Po chwili wstałam, otarłam łzy i przygotowałam kartkę oraz przybory. Już po chwili naszkicowałam kontury. Po czym nałożyłam kolory i cienie. Po jakimś czasie nie wiem jak długo skończyłam. Na rysunku była dziewczyna leżąca na podłodze, padało na nią światło księżyca z okna balkonowego. Przed nią stał chłopak w niebieskiej kurtce i masce na twarzy. W dłoni trzymał nóż ociekający krwią. Wyglądało to jakby patrzył na nią jak na kolejną ofiarę jednak pod maską skrywał swoje oblicze nikomu nie znane.
Rozmarzyłam się patrząc tak na ten rysunek. Postanowiłam go tak zostawić. Po chwili zeszłam na dół do pokoju. Przebierając się usłyszałam kroki i otwieranie z hukiem drzwi do mojego pokoju. Odwróciłam się będąc ubrana w koszulę nocną w stronę drzwi.
Moje ciało przeszedł dreszcz. Po chwili Mathew podszedł do mnie przybijając do łóżka.-Ty gówniaro pieprzona. Co ci mówiłem? Masz nie zadawać się z chłopakami bo jesteś tylko moją własnością. Za karę będziesz cierpieć.
Wstał i skuł moje ręce i nogi do ramy łóżka po czym bił mnie i zadawał rany nożem. Po jakimś czasie przestał patrząc na moje pokaleczone ciało. Wtedy zdjął swoje ubrania i zdarł moje, patrząc na moje nagie ciało. Zamknęłam oczy poddając się. Dalej czekałam tylko na ból...
Następnego dnia...
Musiałam wstać byłam cała obolała posiniaczona. Nie tak bym planowała wieczór swego życia. Przemyłam się by zmyć jego dotyk ze swego ciała. Obolała ubrałam się i ruszyłam do szkoły bez śniadania. Miałam chęć teraz umrzeć ale pamiętałam rozmowę z krwawym malarzem z wczoraj.
Po kilku minutach drogi dotarłam do szkoły ignorując nawet Helena, który coś do mnie mówił.
-Skarbie co z tobą?-zaciągnął mnie do klasy pustej
-Obiecał, że wróci...jak ja głupia mogłam mu zaufać. Oszukał mnie....gdyby był pomógłby mi i do niczego by nie doszło.
-O czym ty mówisz? Kochanie opowiedz mi wszystko.-przyciągnął mnie do siebie wtulając w swój torsOpowiedziałam mu wszystko ze szczegółami. Po czym rozpłakałam się jak małe dziecko.
Pov. Helen
To co mi powiedziała zdziwiło mnie. Jakim byłem cholernym kretynem i nie przyszedłem do niej tak jak obiecałem. Wtuliłem w siebie łkającą dziewczynę. Teraz wiem, że nie wybaczy malarzowi tak szybko. Jednaj muszę do niej przyjść. Zabiję każdego kto ją skrzywdzi. Zachowuję się jak zakochany dupek, czyż nie?
Odsunąłem ją od siebie ocierając kciukami jej łzy po czym osgarnąłem jej włosy.-Nie złość się na tego chłopaka. Może coś się stało i nie przyszedł.
-Nie wiem...nie chce go widzieć zaufałan głupia temu mordercy.po tych słowach zakryła usta
-Wiem o kim mówisz. On taki nie jest. Pamiętaj, że to morderca i też ma swoje życie. Porozmawiam z nim jak go spotkam. Nie martw się będzie dobrze.-pogładziłem lekko jej rozpalone polikiDziewczyna cicho westchnęła, wtuliłem ją bardziej w siebie tak jakby miała zaraz odejść i nie wrócić.
******
Kochani widze że szalejecie już 15 gwiazdek no to podnoszę wam poprzeczke i czekam na 20 gwiazdek.
Więc no do potem powodzenia.
Jak dobijecie do tyh 20 gwiazdek to coś wam powiem. Ale nie teraz.
CZYTASZ
Namaluj Mi Uśmiech [ZAKOŃCZONE]
FanficLuna Diamond-zwykła 17 letnia dziewczyna której życie maluje się w ciemnych kolorach. Mieszka w rodzinie gdzie nie zna czegoś takiego jak bycie kochaną. Została adoptowana przez brata ojca z litości. Ich syn Mathew uważany za ciacho w szkole znęca s...