-Lightwood, wstawaj!-usłyszała nad sobą obcy głos odkręcając głowę, by sprawdzić, do kogo należy.
Obca osoba roześmiała się, a Isabelle zdążyła się zorientować, że brat używa runy pozwalającej na przybranie wyglądu kogoś innego.
-Alec, to wcale nie jest śmieszne-burknęła.
-No wiem, przystojniejszy jestem oryginalnie-żartował śmiejąc się.
-Zamierzasz być tym pięćdziesięcioletnim panem cały dzień?-zadała pytanie retoryczne, a po chwili stał przed nią prawdziwy Alec.
Kilka godzin później cała trójka znalazła się w sali treningowej, gdzie Alec chciał sprać Lydię na kwaśne jabłko, a Isabelle ćwiczyła na worku treningowym. Dziewczyna zauważając zachowanie brata wyprosiła go pod pretekstem wyjścia na strzelnicę. Nocny Łowca uwielbiał strzelać z łuku, więc wyszedł po kilku minutach. Dziewczyny ćwiczyły dalej, a Alexander postanowił zadzwonić do swojego narzeczonego.
Izzy i jej koleżanka ćwiczyły wyczerpując ostatnie siły, a następnie postanowiły odpocząć i pogadać.
-Czemu tak rzadko opuszczasz instytut?-zaczęła Lightwood.
-Jestem tu sama, a poza tym w każdej chwili może zjawić się jakiś zbłąkany Łowca potrzebujący pomocy. Aktywność demoniczna jest mała, więc tak jakoś leci-wytłumaczyła.
-Nie przytłacza cię to?-dopytywała dalej.
-Czasem mam ochotę zrezygnować z tego i jechać do Idrysu, ale tam pewnie nie jest wcale lepiej-westchnęła.
-Nasz młodszy brat tam pracował i znudziło mu się. Prawdę mówiąc, to każda praca ma swoje wady.
-Chyba powinnam już iść przygotowywać obiad-powiedziała Lydia wstając z podłogi.
-W takim razie ja sprawdzę, co robi Alec.
Isabelle powoli otworzyła drzwi pokoju brata, a ten nawet nie zauważył jej wejścia. Alexander zajęty rozmową ze swoim chłopakiem siedział wpatrzony w okno. Dziewczyna podeszła do niego łapiąc za ramię i witając się z Magnusem, który widział ją poprzez wideorozmowę. Odbyli kilkuminutową rozmowę, a gdy okazało się, że Alec musi iść, pożegnali się.
-Ach, jesteście uroczy-uśmiechnęła się czarnowłosa.
-Dzięki?-powiedział Alec przybierając dziwną minę.
-Nie ma za co. Muszę cię niedługo przeprosić, ale mam bardzo ważne spotkanie.
-Ważne spotkanie? Czyżbyś wreszcie kogoś poznała?-spytał lustrując siostrę od góry do dołu.
-Nie mam czasu na takie rzeczy-powiedziała uśmiechając się delikatnie.
Tu wcale nie chodziło o czas. Isabelle uznawała to za najlepszą wymówkę. Prawda była taka, że związki jej się nie udawały. Zawsze coś stało na przeszkodzie, a presja społeczeństwa nie pomagała. W sumie nigdy nie odczuwała długotrwałego szczęścia będąc z kimś. Te przelotne znajomości nie pozostawiały niczego pozytywnego w jej życiu. Czasem odczuwała potem pustkę czy tęsknotę. Przerażało ją zastanawianie się, co zrobiła źle, więc zwykle odpuszczała.
-To twoja sprawa, ale czasem się o ciebie martwię.
-Chodzi o wampiry. One coś kombinują, a mój informator nie chce nic mi na ten temat powiedzieć.
-Isabelle Lightwood nie jest w stanie owinąć sobie kogoś wokół palca?-spytał trochę prześmiewczo.
-Pracuję nad tym, Alec-westchnęła.
CZYTASZ
I don't wanna live forever-Rizzy [ZAWIESZONE]
FantasiIsabelle znudzona ciągłymi podróżami służbowymi wreszcie dostaje dłuższe zlecenie. Dawno niekontrolowany Paryż skrywa o wiele więcej tajemnic, niż wydawało się ciemnowłosej. Dziewczyna musi zdobyć zaufanie francuskich Podziemnych, co nie jest łatwym...