Rozdział 6- Pierwszy galop na lonży

125 17 7
                                    

Poniedziałek (wtedy miałam 8 lat, czerwiec)

Dziś mam jazdę, mama dzień wcześniej zadzwoniła do pani instruktor żeby umówić mnie na jazdę. Mam na 15.30. Jest 15.00, zaraz idziemy do stajni. Dobra, już wychodzimy, po 10 minutach jesteśmy w stajni. Mam konia o imieniu Elvis.

15.30

Pani instruktor zawołała:
-Jazda na 15.30 wychodzi przed stajnię!-
Z racji tego, iż Elvis chodził godzinę wcześniej, wyszłam przed stajnię i się z nim przywitałam. Był bardzo spokojny i miał około 150 cm w kłębie. Podeszłam z nim do schodków, pani instruktor przytrzymała mi go, włożyłam nogę w lewe strzemię i już siedziałam w siodle. Zrobiłam sobie strzemiona i pani wręczyła mi długi bat i powiedziała:
-Elvis bardzo dobrze reaguje na łydkę, używaj jej cały czas-
Poszliśmy (ze mną jeździła 1 dziewczyna, 1 pani i 1 chłopak)
na największy maneż. Pani kazała nam sprawdzić popregi i stępować.
Przyszedł czas na kłus. Dodania,skrócenia,drążki nie sprawiały mi problemu. Potem weszłam do środka, żeby inne osoby mogły zagalopować. Zawsze im się przyglądałam, to pięknie wyglądało. Zastanawiałam się, kiedy ją będę tak mogła. Później był ostatni kłus na luźnej wodzy i stęp. Po 10 minutach już schodziliśmy z maneżu. Odprowadziłam Elvisa do boksu i rozsiodłałam go. Potem podeszła do mnie pani instruktor i powiedziała, że za 2 jazdy będę mogła galopować!! Ale się ucieszyłam,przytuliłam mocno panią i poszłam do mamy, potem udałyśmy się do domu. Jak przyszłyśmy do domu od razu wszystko opowiedziałam tacie i babci.

Wtorek

Wczoraj namawiałam mamę, żeby zadzwoniła do stajni na jazdę i się zgodziła. Miałam jazdę na 14.30. Już nie mogłam doczekać się jutra...

Środa

Po lekcjach poszłam z przystanku do domu, przebrałam się w ciuchy konne i poszłam do stajni (Mama musiała zostać w pracy dłużej). Miałam Elvisa. Poszłam do jego boksu, pogłaskałam go, zamknęłam boks i poszłam po sprzęt i szczotki. Skończyłam​ czyścić Elvisa o 14.15. Teraz zabieram się za siodłanie. Z założeniem siodła nie było problemu, ale z ogłowiem już tak...
Było tam takie coś o nazwie wytok*. Nie wiedziałam jak to się zakłada,więc spytałam się takiej dziewczyny, która przechodziła i mi pomogła. Była bardzo miła, wszystko mi wytłumaczyła, jak to się zakłada.

14.30

Pani instruktor zawołała:
-Jazda na 14.30 wychodzi przed stajnię!-
Więc wyszłam, pani pochwaliła mnie za dobrze założone siodło i ogłowie.
Wjechaliśmy (ja, 2 dziewczyny i 1 chłopak) na ten sam maneż co w poniedziałek. Stęp, pierwszy kłus i podpinanie popręgu. Później weszłam do środka, żeby inne osoby mogły zagalopować. Później ostatni kłus i stęp. Po lekcji, jak rozsiodłałam Elvisa pani przeprosiła mnie za to, że nie mogłam galopować. Inne panie instruktorki wzięły lonże bo miały MKL-a (MKL- maneż kłus lonża). I tez powiedziała, że w tym tygodniu zagalopuje. Więc umówiłam się jutro (czwartek) na jazdę na 16.30. Powiedziałam o tym mamie a ona się ucieszyła. Uśmiechnęłam się.

Czwartek

Po lekcjach (kończyłam o 15.30) poszłam na przystanek i po 5 minutach przyjechał autobus. Po 10 minutach przyszłam do domu, przebrałam się w ciuchy konne i poszłam do stajni. Miałam znowu Elvisa. Byłam tylko ja wpisana.

16.30

Poszłam po Elvisa i podeszłam do schodków i wsiadłam. Strzemion nie musiałam sobie robić, bo jeździłam na nim wczoraj. Poszłyśmy na największy maneż. 10 minut stępa, potem kłus i podpinanie popręgu. Potem pani wzięła mnie na lonżę i kazała Elvisowi zagalopować. Czułam się cudownie! I od razu puściłam się siodła,pani instruktor się uśmiechnęła. Po 15 minutach Elvis przeszedł do kłusa. Ostatni kłus i stęp. Pani powiedziała że bardzo dobrze się spisałam. Jak weszłam do domu i wszystko opowiedziałam tacie,babci i mamie. Aż zaczęli klaskać! Tak super się czułam! A później zmęczona i szczęśliwa poszłam spać.

______________________________________

Bez mojej paplaniny to równo 600 słów!!!! Łał! To tyle, teraz wyjaśnienia:. ( Przepraszam za błędy, ale jadę pociągiem ponad 1h, [jeszcze 2] wycieczka klasowa, a i napad weny był)
Za kilka dni następny rozdział

* To jest wytok( dla niewiedzących): ( na miętowo, na czerwono wodze)

Ważne!Dziękuję, że moja książka jest #46 w przygodowe oraz 34 ⭐! Jesteście super!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ważne!
Dziękuję, że moja książka jest #46 w przygodowe oraz 34 ⭐!
Jesteście super!

Życie Wśród KoniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz