Rozdział 7

48 11 0
                                    

NATHAN:
    Jest 7:00 za chwile wyjeżdżamy. W sumie teskie już za Sami ale odkąd wzięła ślub z Konorem, synem króla wilkolakow to nie odwiedza nas za często. Konor nie jest taki jak te wszystkie kundle. Da się z nim pogadać, moi rodzice nie mają nic przeciwko wilkolakom... W sumie ja też nie ale wolę przebywać z wampirami. A teraz podobno Sam i Konor spodziewają się dziecka. Ciekawe czy będzie kundlem czy wampirem. Cała drogę myślałem o mojej Lenie, już za nią teskie.

LENA:
     Cała drogę do szkoły myślałam o nim, bardzo tęsknię... Kiedy weszłam do szkoły usiadłam na ławce i czekałam na dzwonek, zauważył mnie jednak Max... Jeszcze jego tu brakowalo. Max to najbardziej zadufany chłopak w tej szkole... Ludzi często traktuje powierzchownie, po prostu palant i dupek! Kilka razy próbował mnie poderwać ale nie jest w moim typie. Jest to wysoki brunet z wielkimi czarnymi oczami. Między nim a Nathanem jest niezły zgrzyt. Usiadł kolomnie i zaczął mówić:
-cześć piękną, gdzie twoja pijawka?
-Nie mów tak do mnie! I nie rozumiem pytania!- wykrzyczalam. Jaka pijawka? O co chodzi?
-co twój ukochany Nathan jeszcze ci nic nie opowiedział?
-Wiesz co Max? Odpieprz się raz na zawsze! Nathan nie ma przede mną żadnych sekretów a twoje urojenia mnie mało interesują!!
-ale kochanie, on jest mordercą ma na sumieniu spora sumkę osób.-powiedział z duma Max
-proszę cię, twoje urojenia są dla mnie niczym!! Nigdy ci nie uwierzę!! I nie mów do mie "kochanie"!!- wykrzyczalam mu w twarz. I poszłam.

      Później myślałam nad jego słowami... Nat źle reaguje na krew, ale to jeszcze nic nie znaczy! Porozmawiamy z nim jak wróci. A wlasniwie to gdzie on jest?! Tutaj czy gdzieś wyjechał? Nie mam pojęcia!

NATHAN:
    Postanowiłem napisać do mojej księżniczki, bo wiem że już skończyła lekcje.

Ja:
Hejka ksiezniczko 😘 jak mija dzień? Okropnie tesknie 😓

Lena❤:
No hej. Tak średnio Max opowiadał mi różne kłamstwa na twój temat.

Ja:
Jakie kłamstwa.

Zaniepokoilem sie na wieść, że Max rozmawiał z nią na mój temat... Wiem że podoba mu się Lena. Ale żaden kundel mi jej nie odbierze!!

Lena❤:
Mówil, że masz na sumieniu dużo ludzi... Ze jesteś mordercą! Ale ja kazalam mu się do nas nie zbliżać.

       Kiedy odczytalem ta wiadomość, nie wiedziałem co mam zrobić! Chciałem jej powiedzic kim jestem to mi nie uwierzyła... Fakt, pije ludzką krew ale jeszcze nigdy nie pozbawilem sił życiowych. Zawsze pije do momentu kiedy osoba traci przytomność, i zabieram jej z pamięci mój widok oraz uczucie tego bólu. Więc nie dzieje im się krzywda. Postanowiłem ze napiszę jej ze jak wrócę to musimy porozmawiać.

Ja:
   Księżniczko, ja nigdy nikogo nie zabiłem. A co do Maxa to będę chciał z tobą porozmawiać! Kocham cię  😘😘

_________________________
Zaczyna się dziać 😁 jak myślicie co będzie dalej?
Komentujcie, glosujecie to mega motywuje do pisania 😄😉

You're mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz