Rozdział 15

3 0 0
                                    

Obudziły mnie jakieś dźwięki. Nasłuchiwałam. Z salonu. Skoncentrowałam się na dźwiękach. I nagle Szymon warknął: wyjdź stąd!
Podeszłam cicho do drzwi, nasłuchiwałam. Jakaś kobieta. Uchyliłam drzwi, ale po chwili, pomyślałam. Przecież je zamykałam na klucz. Czyżby Szymon... Nie dokończyłam myśli bo usłyszałam płacz kobiety. Klęczała przed nim, trzymała go za nogi. A on  próbował się wyszarpać z jej kleszczy. W końcu ją popchnął.

- Proszę. - załkała kobieta z podłogi.

Ubrana w czerwoną sukienkę, obcisłą i krótką. Ciemne włosy, ładna twarz, szczupła, duże piersi, ładny tyłek, tylko te usta, ma o wiele większe nawet ode mnie. I to naprawdę wygląda obrzydliwie. Młoda, może z 20, 21 lat. Wyciągnęła do niego rękę. Szymon podszedł do drzwi i otworzył je szeroko. Wrócił do niej, złapał ją pod ramię, podniósł i ciągnąc ją praktycznie, wypchnął za drzwi, i je zatrzasnął. Po chwili dobiegło łomotanie, i ciche łkanie zza drzwi. Wyszłam na boso do salonu, i podeszłam do Niego. Nie zauważył mnie nawet. Wpatrywał się tylko wściekle w drzwi z zaciśniętymi pięśćmi. Na sobie miał tylko spodnie od piżamy, w dodatku tak nisko wiszące na jego biodrach, że prawie można zobaczyć jego ptaszka. Włosy tak seksownie zmierzwione. Moja ręka bezwiednie pofrunęła do jego głowy, w ostatniej chwili się powstrzymałam. Zdobyłam się na odwagę.

- Kto to był? - podskoczył jakbym poraziła go prądem. Spojrzał na mnie zaskoczony. Otworzył usta i stał tak przez chwilę. - No kto? - czekałam na odpowiedz, ale On stał tak nic nie mówiąc.

Zobaczyłam, że patrzy na mnie, na moje usta, szyję, piersi, tam zatrzymał spojrzenie trochę dłużej, przyjechał spojrzeniem po moim boku, potem po brzuchu, pępku, biodrach i środku mojej kobiecości. Tam zatrzymał spojrzenie jeszcze dłużej niż na piersiach, potem poszybował spojrzeniem w górę, oblizał wargę i spojrzał na moje piersi, a mnie od jego spojrzenia zaschło w ustach i stwardniały mi sutki. Przełknęłam ślinę, a wtedy spojrzał w moje oczy, jego oczy były pełne pożądania, pasji i namiętności oraz żądzy. A ja od jego spojrzenia zrobiłam się taka mokra, że prawie ugięły się pode mną kolana. Cofnęłam się i oparłam o ścianę, Szymon wolnym, seksownym krokiem podszedł do mnie, spojrzałam na jego krocze, miał tak nisko spodnie, że teraz widziałam jego nabrzmiały członek. Wiedziałam, że jestem zbyt napalona, nie dam rady zapanować na sobą. Odwróciłam się i poszłam szybko do sypialni. Jego wzrok palił moją skórę. Jezu, zawsze uwielbiałam gdy był taki żądny mnie, napalony. Ale teraz nie chcę tego. No dobra, może moje ciał tego chce. Zareagowało na Niego natychmiast, jakby nic się między nami nie wydarzyło. Weszłam i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Wzięłam krzesło, i oparłam je o drzwi.
Odezwałam się, a chrypka w moim głosie na pewno wzburzyła go jeszcze bardziej. Chyba zacznę ubierać się na noc, w rzeczy opatulona pod samą szyję. A nie w bawełniane koszule nocne, do połowy uda, z niemałym dekoltem. No cóż, wtedy chciałam żeby właśnie tak reagował na moje ciało w tych seksownych koszulach nocnych, ale teraz nie. Boże, ale jestem napalona. Kurwa, jakie to chore. Nienawidzę go, kocham, pożądam. To jest nienormalne. Jezu. Mogłam wziąć wibrator. Ale nie miałam pojęcia, że będę go potrzebować. To Szymon miał być moim wibr...

- Otwórz te drzwi Diana. - och! Jego głos, uff! Skurcz przeszedł mnie aż od tego, a moja kobiecość zażądała fiuta Szymona. - Skarbie, - powiedział tak seksownie chropowatym, napalonym głosem, a wyobraźnią widziałam jego zamglone pożądliwe oczy. - nic Ci nie zrobię. - oj! Ja wiem co chciałby mi zrobić, zerżnąć mnie. Na tę myśl moja cipka zapulsowała. Podeszłam do łóżka i przewróciłam się plecami na nie. Te łoże było by idealne do... Przestań! - Otwórz kochanie. Diana, zapewniam Cię, że nic nie będzie Cię bolało. - hm, jego ostre pchnięcia czasem bolą, ale w przyjemny sposób. - To nasz miesiąc miodowy, a w miesiąc miodowy, para młoda uprawia sex. A ja jestem tak napalony na Ciebie... - kurwa! Oh, przestań, robię się tylko jeszcze bardziej mokra. - Mój kutas stoi i czeka... - aż pisnęłam, Jego słowa trafiają mnie tak głęboko...
- Dość! - musi przestać, walczę ze sobą aby nie podejść, nie otworzyć tych drzwi, i nie wziąć jego penisa w posiadanie.
- Kotku, też jesteś napalona, wystarczy, że słyszę twoją chrypkę, a mój penis już pulsuje. Otwórz, będzie nam dobrze. Obiecuję.
- Ty palancie! Zamknij się! Nie chcę Cię słuchać! Idę do łazienki, zwal sobie! - usłyszałam jak jęknął. Nic nie mówi, a ja kieruję się do łazienki.
- Dobra, nie dotknę Cię, obiecuję. Chyba, że poprosisz. Chcesz popatrzeć jak sobie robię dobrze? - otwierałam już drzwi łazienki, ale te słowa mnie zatrzymały. Czy chce patrzeć jak się masturbuje? Ohh... Tak, bardzo chcę. Obiecał, że mnie nie dotknie, a patrzenie jak sobie robi dobrze... To będzie podniecające aż do bólu. - Idę, jak chcesz popatrzeć to chodź.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 13, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mam Dla Kogo ŻyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz