3

824 38 3
                                    

Kiedy się obudziłam Andreasa nadal nie było w pokoju. Sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce obok. Była godzina 9:57. 

" Pewnie jest na treningu" pomyślałam. Na szafce był też talerz z kanapkami. Obok leżała mała karteczka na której było napisane:

" Smacznego piękna.

                                  Andreas"

To bardzo miłe z jego strony, że o mnie pomyślał. Zjadłam kanapki, które dla mnie przygotował. Gdy skonsumowałam posiłek poszłam do łazienki się trochę ogarnąć. Umyłam twarz i zęby, uczesałam włosy i ubrałam strój taki jak zawsze, czyli rurki, koszula i trampki. W takim czułam się wygodnie i swobodnie. Gdy wychodziłam z łazienki do pokoju wszedł Andreas cały spocony. 

- Hej. Dzięki za kanapki.- przytuliłam chłopaka a on posłał mi swój piękny uśmiech. 

- Przepraszam cię ale muszę się iść wykąpać bo strasznie cuchnę. - powiedział chłopak a ja lekko kiwnęłam głową. Wszedł do łazienki a ja zabrałam się za sprawdzanie portali społecznościowych. Po dwudziestu minutach Andi wyszedł z łazienki. 

- Laura co ty na to żebyśmy poszli pozwiedzać miasto. Mam do kwalfikacji jeszcze dużo czasu. 

- Ok. Tylko muszę powiedzieć Peterowi, żeby się o mnie nie martwił. - powiedziałam. Ten kiwnął głową i poszliśmy w stronę pokoju Petera. Powiedziałam mu to co miałam powiedzieć i poszliśmy z Andreasem do miasta. 

Zwiedzaliśmy wiele pięknych miejsc i robiliśmy zdjęcia sobie i zabytkom. Gdy mieliśmy wracać zaburczało mi w brzuchu więc zaproponowałam Andiemu abyśmy poszli na ciastko. Ten się zgodził. Ja zamówiłam sobie ptysia a on kawałek jakiegoś czarnego ciasta, którego nazwy nie znałam. Gdy zjedliśmy swoje słodkości udaliśmy się w drogę powrotną. Gdy wróciliśmy do hotelu, własnie kończył się obiad. Na stołówce nie było już Niemców ani moich rodaków więc usiedliśmy z Andim przy pierwszym lepszym stoliku. 

Zjedliśmy obiad i wróciliśmy do pokoju. Andreas namówił mnie bym poszła z nim na kwalfikacje. Nie mogłam odmówić temu pięknemu uśmiechowi. 

Kwalfikacje wygrał Peter. Na drugim miejscu był Kamil Stoch a na trzecim miejscu usadowił się Andreas. Gdy wszystko się skończyło chłopak zaproponował mi spacer od skoczni do hotelu. Zgodziłam się bo warto było wwykorzystać taką piękną pogodę albo po prostu związałam się z nim. Sama niewiem. 

Całą drogę wygłupialiśmy się i śmialiśmy. Z nim naprawdę się nie nudziłam. Był osobą z którą miło się spędzało czas. Oby ta nasza przyjaźń przetrwała jak najdłużej. O ile jesteśmy przyjaciółmi. Przecież mi tego nie powiedział.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejo. Przepraszam, że dodaje rozdział dopiero dzisiaj, ale dziękuje za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia. Nie sądziłam, że może kogoś zainteresować moja szalona wyobraźnia. 

Znów się zaczęło.../ Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz