Laura
Boże,czy ci idioci nie potrafią być cicho? Od samego rana drą te swoje paszcze. Nawet Ema i Nika się tak nie zachowują. Wstałam wkurzona z łóżka i zeszłam na dół. Byłam tak zła, że mogłam zabić.
-Ja pierdole czy wy nie umiecie się zachować?Drzecie się jak jakieś pojeby.- powiedziałam głośno i podeszłam do lodówki, którą otworzyłam.
-Wybacz pani Prevc, a może raczej Wellinger.- powiedział Domen.
-Śmieszny jesteś wiesz?- powiedziałam do brata i wzięłam się za jedzenie płatków, które sobie przygotowałam. Gdy zjadłam włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam do pokoju się przebrać miałam iść zamiar pobiegać.
Ubrałam na siebie czarne leginsy, koszulkę na ramiączkach i średniej grubości sweter. Do tego ubrałam moje ukochane adidasy. Włosy związałam w kucyk. Zabrałam ze sobą telefon i słuchawki by móc słuchać muzyki podczas biegania.
Wyszłam z domu i pobiegłam w stronę parku. Zrobiłam trzydzieści okrążeń wokół jeziora, które było dosyć spore. W końcu trzeba mieć figurę i formę. Gdy byłam już zmęczona usiadłam na pobliskiej ławce i postanowiłam zadzwonić do Andiego. Pierwszy sygnał,drugi...
-Hej kochanie.
-Hej Andi co tam?
-A nic właśnie jem śniadanko a ty?
-Jestem w parku. Biegałam sobie i pomyślałam o tobie
-Ja też tęsknię za tobą. Ale pamiętasz co ci dałem?
-Tak wiem ty czekasz a ja wracam.
-No właśnie. Ja też idę pobiegać bo jak się trener dowie co jadłem to mnie własna matka nie pozna.
-Dobra papa. Kocham cię i zadzwonię wieczorem.
-Ja też cię kocham i będę czekał. Pamiętaj.
Rozłączyłam połączenie. Postanowiłam truchcikiem biec do domu. Gdy wróciłam do mieszkania chłopaków nie było w domu. Zapewne byli na treningu.Postanowiłam więc coś upichcić. Wspominali kiedyś, że bardzo lubią polską kuchnię, więc zrobię jakieś polskie danie. W internecie wyszukałam przepisy na zupę pomidorową, pierogi i sernik.
Wszystko było już prawie gotowe. Postanowiłam więc nakryć do stołu.Ustawiłam cztery nakrycia. Do wazy nalałam zupę, na dość dużym talerzu wyłożyłam pierogi a sernik pokroiłam w zgrabne kawałki i położyłam na specjalnym talerzu do ciasta. Wszystko położyłam na stole.
Po około piętnastu minutach wrócili do domu. Byli na szczęście wykąpani po treningu.
-Hej siadajcie do stołu bo wystygnie.- powiedziałam chłopakom.
-Pomidorowa!!!- zaczął krzyczeć Domen.
-Pierogi!!!- zaczął Peter.
-Serniczek!!!- zaczął Cene. Ja tylko śmiałam się w niebo głosy i usiadłam obok Petera. Jedliśmy jakieś 45 minut. Chłopcy pomogli mi posprzątać po obiedzie z czego byłam zadowolona. Pero zrobił nam selfiaka, którego potem wstawił na fejsa, żeby fani wiedzieli co u niego. Niewiem kto chce wiedzieć takie rzeczy ale okej. Potem moi mali bracia oglądali kreskówki. Zrobiłam im zdjęcie, które dałam na snapa, fejsa i instagrama. Nie wybaczą mi tego.
Reszta dnia minęła mi dosyć spokojnie. Wieczorem postanowiłam wykąpać się wcześniej, by potem móc się potem skontaktować z Andim. Wzięłam więc swoją piżamę i udałam się do łazienki. Po skończonej kąpieli, wyszłam z łazienki i udałam się do swojego pokoju. Na wszelki wypadek przekręciłam klucz by chłopcy mi nie przeszkadzali.
CZYTASZ
Znów się zaczęło.../ Andreas Wellinger
FanfictionHistoria 20-letniej dziewczyny z rodziny Prevc. Nienawidzi skoków mimo to, że jej rodzeństwo skacze od dziecka. Zmienia się to, gdy poznaje pewnego Niemca- Andreasa Wellingera.