9

574 21 2
                                    

Laura

Boże,czy ci idioci nie potrafią być cicho? Od samego rana drą te swoje paszcze. Nawet Ema i Nika się tak nie zachowują. Wstałam wkurzona z łóżka i zeszłam na dół. Byłam tak zła, że mogłam zabić.

-Ja pierdole czy wy nie umiecie się zachować?Drzecie się jak jakieś pojeby.- powiedziałam głośno i podeszłam do lodówki, którą otworzyłam.

-Wybacz pani Prevc, a może raczej Wellinger.- powiedział Domen.

-Śmieszny jesteś wiesz?- powiedziałam do brata i wzięłam się za jedzenie płatków, które sobie przygotowałam. Gdy zjadłam włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam do pokoju się przebrać miałam iść zamiar pobiegać.


Ubrałam na siebie czarne leginsy, koszulkę na ramiączkach i średniej grubości sweter. Do tego ubrałam moje ukochane adidasy. Włosy związałam w kucyk. Zabrałam ze sobą telefon i słuchawki by móc słuchać muzyki podczas biegania.


Wyszłam z domu i pobiegłam w stronę parku. Zrobiłam trzydzieści okrążeń wokół jeziora, które było dosyć spore. W końcu trzeba mieć figurę i formę. Gdy byłam już zmęczona usiadłam na pobliskiej ławce i postanowiłam zadzwonić do Andiego. Pierwszy sygnał,drugi...

-Hej kochanie.

-Hej Andi co tam?

-A nic właśnie jem śniadanko a ty?

-Jestem w parku. Biegałam sobie i pomyślałam o tobie

-Ja też tęsknię za tobą. Ale pamiętasz co ci dałem?

-Tak wiem ty czekasz a ja wracam.

-No właśnie. Ja też idę pobiegać bo jak się trener dowie co jadłem to mnie własna matka nie pozna.

-Dobra papa. Kocham cię i zadzwonię wieczorem.

-Ja też cię kocham i będę czekał. Pamiętaj.

Rozłączyłam połączenie. Postanowiłam truchcikiem biec do domu. Gdy wróciłam do mieszkania chłopaków nie było w domu. Zapewne byli na treningu.Postanowiłam więc coś upichcić. Wspominali kiedyś, że bardzo lubią polską kuchnię, więc zrobię jakieś polskie danie. W internecie wyszukałam przepisy na zupę pomidorową, pierogi i sernik.


Wszystko było już prawie gotowe. Postanowiłam więc nakryć do stołu.Ustawiłam cztery nakrycia. Do wazy nalałam zupę, na dość dużym talerzu wyłożyłam pierogi a sernik pokroiłam w zgrabne kawałki i położyłam na specjalnym talerzu do ciasta. Wszystko położyłam na stole.


Po około piętnastu minutach wrócili do domu. Byli na szczęście wykąpani po treningu.

-Hej siadajcie do stołu bo wystygnie.- powiedziałam chłopakom.

-Pomidorowa!!!- zaczął krzyczeć Domen.

-Pierogi!!!- zaczął Peter.

-Serniczek!!!- zaczął Cene. Ja tylko śmiałam się w niebo głosy i usiadłam obok Petera. Jedliśmy jakieś 45 minut. Chłopcy pomogli mi posprzątać po obiedzie z czego byłam zadowolona. Pero zrobił nam selfiaka, którego potem wstawił na fejsa, żeby fani wiedzieli co u niego. Niewiem kto chce wiedzieć takie rzeczy ale okej. Potem moi mali bracia oglądali kreskówki. Zrobiłam im zdjęcie, które dałam na snapa, fejsa i instagrama. Nie wybaczą mi tego.


Reszta dnia minęła mi dosyć spokojnie. Wieczorem postanowiłam wykąpać się wcześniej, by potem móc się potem skontaktować z Andim. Wzięłam więc swoją piżamę i udałam się do łazienki. Po skończonej kąpieli, wyszłam z łazienki i udałam się do swojego pokoju. Na wszelki wypadek przekręciłam klucz by chłopcy mi nie przeszkadzali.

Znów się zaczęło.../ Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz