13

424 18 1
                                    

Andreas

25 marca 2018r. Planica

Od samego rana jestem zestresowany. Od dzisiejszego skoku zależy wszystko. Moja dziewczyna bardzo mnie wspiera jest ze mną w każdym momencie. I można by pomyśleć, że gdyby nie ta głupia wpadka z pokojem, nie poznałbym tak cudownej osoby jaką jest Laura. 

O 13 mamy serię próbną. Poszedłem do swojego pokoju po rzeczy i wraz z kolegami z drużyny udałem się na skocznie. Gdy dotarliśmy do wioski skoczków zacząłem się rozgrzewać bo skakałem na końcu więc nie musiałem jeszcze ubierać kombinezonu. W pewnym momencie poczułem, że ktoś oplata mnie od tyłu. Tym ktosiem była oczywiście moja Laura.

- Hej piękna- powiedziałem i cmoknąłem ją w policzek.

- Dzień dobry mistrzu.

- Bo się zarumienię- zaśmiała się. I znów mnie pocałowała.

- Ty nie powinieneś iść się przebierać?- zapytała.

- Powinienem ale ty idziesz ze mną- wziąłem ją na ręce i zaniosłem do domku z flagą niemiec. 


Laura

Andi zaniósł mnie do ich domku. Postawił mnie na ziemi i zaczął się rozbierać. Nie powiem, niezłe widoki miałam. Gdy ubrał kombinezon wyszliśmy z domku. On udał się na szczyt skoczni a ja do domku słoweńców. Po jakiejś chwili dołączyli do mnie Domen Peter i Lanisek. Cały czas śpiewali jakieś piosenki przez co nie mogłam się skupić na oglądaniu skoków innych zawodników. Zdenerwowałam się strasznie.

- Cholera jasna!! Czy wy nie potraficie choć na pięć minut zamknąć tych paszczy?

- Ej Andreas  skacze- usłyszałam głos Laniska i w natychmiastowym trybie odwróciłam się w stronę telebimu, który znajdował się w każdym z domków. Patrzyłam z uwagą na skok mojego chłopaka. Yees tobry skok. Prawie pobił rekord skoczni. Zaczęłam krzyczeć z radości, na co Domen się obraził.

- No a jak ja tak skakałem to się tak nie cieszyłaś.

- Bo nie lubiała skoków idioto- odpowiedział Pero.

- Domen na smutki polecam zioło- dopowiedział Lanisek.

- A wsadź se to swoje zioło w du..- nie skończył młody.

- Jak ja powiem mamie jak wy się wyrażacie to wam nawet zioła Laniska na smutki nie pomogą- chciałam wyjść na zewnątrz, al zobaczyłam spojrzenia braci co oznaczało jak zwykle kłopoty. Szybko wybiegłam z domku a ci wraz z Laniskiem zaczęli mnie gonić. Dobrze, że ostatnio dużo biegałam. Nie mają ze mną szans. Biegnę biegnę i Andi idzie. Kiedyś obiecał że mnię uratuje przed braćmi więc najwyższa pora żeby wypełnił obietnice.

- Andi Andi ratuj!!!- zaczęłam krzyczeć. Gdy dobiegłam do blondyna schowałam się za nim.

- Co się stało? Aha już widzę. Znów te Prevce cię nękają.- zaczął się śmiać za co dostał z łokcia.

- Kurna tu nie śmieszne. Ratuj mnie!

- Dobra dobra luzik słońce.- bracia i Anze stanęli przed nami.


- A więc? Dlaczego nękacie moją śliczną dziewczynę- zapytał Andiś.

- No bo ona się poskarży mamie, że klniemy.- powiedział Domen.

- hahahah- zaczął się śmiać  Andi. Nie mógł się uspokoić przez dobre pięć minut. Gdy już opanował śmiech zapytał jeszcze raz.

- A więc nękacie Laure bo poskarży się mamie, że klniecie?

Znów się zaczęło.../ Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz