Ostrzeżenie!
Ta część może zawierać dziewczyńskie treści. (To piszę do Tomka i Gwidona) Przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub psychologiem, gdyż każdy fanfik czytany niezgodnie z zaleceniami autora zagraża życiu lub zdrowiu. Taki nieśmieszny suchar. Serio przemyślcie, czy chcecie to czytać. (błagam nie) 7+
W pokoju dziewczyn dział się istny armagedon. Dziewczyny latały, wszędzie panował bałagan. Miałam już gotową fryzurę, którą zrobiła mi Cici. Wyglądała bardzo dobrze. Pożyczyłam od niej kosmetyki i zrobiłam makijaż. Wyglądałam... inaczej. Na prawdę, nigdy nie wyglądałam lepiej. Gdy założyłam do tego sukienkę, efekt był niesamowity. Cici wyglądała nieziemsko, tak samo Katherine. Denerwowałam się, dzisiaj miałam zamiar powiedzieć Teddiemu, co do niego czuję. Nic przecież nie może pójść źle, prawda? Wszyscy już wyszli, a ja nie mogłam znaleźć butów, przez co odrobinę się spóźniłam. Schodziłam po schodach. Na dole stał on i się do mnie uśmiechał. Oboje byliśmy trochę skrępowani, ale podekscytowani.
-Pięknie wyglądasz.
-Dziękuję, ty również wyglądasz bardzo dobrze.-Rzeczywiście wyglądał bardzo przystojnie w tej szacie wyjściowej.
Na początku wyszli uczestnicy Turnieju z ich partnerami. Potem zobaczyłam Cici i Alexa, ona w pięknej miętowej sukni, a on w eleganckiej szacie, wyglądali słodko. Thomas szedł z Lily, ubranej w błękitną sukienkę. A Gwidon... tańczył z jęczącą Martą. Teraz zrozumiałam dlaczego, chodził do damskiej, ale nigdy nie pomyślałabym, że spotyka się z duchem. Na początku zaczęło się się żywszymi piosenkami na rozruszanie. Tańczyło nam się dobrze. Nadszedł czas na wolny taniec. W tle leciało "How would you feel". Jakbyś się czuł, gdybym powiedziała ci, że cię kocham?
No właśnie, to pytanie było bardzo odpowiednie do sytuacji. Całą piosenkę zbierałam się, aby mu to powiedzieć. Aż, nagle zaczął się inny kawałek. Teddy poprosił mnie abym skoczyła po picie. Potem nie mogłam go znaleźć, w całym tym tłumie. Wypytywałam ludzi, ale nikt go nie widział. Wyszłam z sali i zobaczyłam jego całującego się z Victoire Weasley. Coś we mnie pękło. Nie zdążyłam mu wyznać, jak bardzo mi na nim zależy, a teraz było za późno. Byłam zrozpaczona, zawiedziona, wkurzona. Łzy ciekły mi z oczu. Chłopak mnie zobaczył, tego mi jeszcze brakowało...
-Olivia, wszystko ci wytłumaczę.
-Nie musisz mi się tłumaczyć, przecież nigdy nie byliśmy razem.-Starałam się opanować i przestać trząść, ale mi nie wychodziło. Łzy same napływały do oczu, a to uczucie pustki przytłaczało moje serce.- Tylko po co dawałeś te cholerne, fałszywe znaki?! Po co mnie wtedy pocałowałeś, po co to wszystko? Były takie momenty, ze na prawdę myślałam, że ci zależy...
-Proszę daj mi coś powiedzieć.-złapał mnie mocno za nadgarstek.
-Puść mnie! Nie odzywaj się do mnie nigdy więcej. Nie chcę cię widzieć.-chłopak automatycznie mnie puścił.
-Proszę, dajmy sobie szansę...-mówił błagalnie chłopak.
-Czy ty siebie słyszysz?! Obściskujesz się z jakąś laską, a potem mówisz, abyśmy dali sobie szansę?
-Ale to nie tak... Nie wiem co się stało.
-Daj mi spokój Lupin, nie tłumacz się. Nigdy nic mi nie obiecywałeś, to ja byłam głupia.
Zalewałam się łzami, jak jakaś głupia w pokoju dziewczyn. Wszyscy tam w sali dobrze się bawili, a ja czułam się żałośnie. Mogłam to inaczej rozegrać, ale nie wyobrażałam sobie dalszej przyjaźni. Przyjaciel nie kocha tak jak, ja go kocham. Zawiodłam się na nim. Za to, że dał mi nadzieję i zachował się jak skończony dupek. Cała moja poduszka była w makijażu, z którego wcześniej byłam tak zadowolona. Teraz to co było dla mnie ważne dzisiaj rano, straciło kompletnie znaczenie. Nad ranem wróciła Cici. Udałam, że śpię, bo nie chciałam jej mówić o tym co się wydarzyło. I tak prędzej, czy później o wszystkim się dowie. Nie wiem kiedy zasnęłam w całym tym stroju. Był drugi dzień świąt, więc mogłam chyba opuścić Hogwart? Napisałam list do mamy, aby przyjechała wczesnym rankiem. Gdy jeszcze wszyscy spali, ja już byłam spakowana i wyjeżdżałam z zamku na święta. Wrócę tu za parę dni, ale póki co potrzebuję przerwy. Ja, mój kochany pokoik i kubek ciepłego kakao. Teraz tylko tego pragnę. Gdy dojechałam do domu, napisałam do Cici list, że u mnie wszystko w porządku.
Ale nic nie było w porządku. Myślę, że ona wie, że nie jest, ale po prostu nie chce pytać, za co jestem jej wdzięczna
Piszcie komentarze, co sądzicie o tej sytuacji. Ps. do Gwidona i Tomka, jeśli to przeczytaliście... to współczuję. Trzeba było słuchać. Tyle ckliwości i uczuć, aż sama siebie zaskoczyłam.
Dedykuję tę część OliwiaTymkw
Myślę, że tylko tobie się spodobała
CZYTASZ
Hogwarts- Moja Historia
Fanfiction-Wiesz jaki kolor ma tęsknota? -Eee... szary? -Nie, ma kolor oczu osoby, za którą się tęskni. Książka narodziła się z pomysłu, na który wpadłam na matematyce. Nie żałuję, bo świetnie się przy niej bawiłam. :)