Mijały kolejne tygodnie, a ja nadal nie rozmawiałam z Tedem. Spędzałam czas z przyjaciółmi. Patrzyłam na Alexa i Cici, Thomasa i Lily, Gwidona i Martę, trochę było mi przykro, że nie mogę doświadczyć tego co oni.Kolejny etap turnieju przyszedł nie wiadomo kiedy. Zadanie odbywało się w Zakazanym Lesie. Uczestnicy mieli tam odnaleźć puchar.
Najpierw było gromkie oklaski, a na sygnał wystartował najpierw Ben, potem przystojny chłopak z Durmstrangu. Po pięciu minutach wbiegła także drobna blondynka. Wszyscy oczekiwali w napięciu, na tego zwycięzcę. Czas mijał i podekscytowanie zaczęło się zmieniać w zdenerwowanie. Po jakiejś chwili z lasy wybiegł ten ładny chłopak z Durmstrangu. No cóż, przegraliśmy... trudno. Zawiał silny wiatr, po czym niebo zrobiło się ciemne. Gwidon upadł na ziemię i zaczął tarzać się z bólu. Nagle mu odbiło i zaczął się wydzierać, że Lord Voldemort powróci.
-Gwidon, przyjacielu, uspokój się. Coś cię opętało.
-ZAMILCZ!
-Proszę, zawalcz z tym.
Chłopak walnął mnie jakimś nieznanym zaklęciem, a ja widziałam już tylko jasność.
Teddy's POV
Biegłem w jej stronę. Zrobiła się całkowicie blada i zimna. Puls robił się coraz słabszy... Czy ona umiera? Nie, nie, nie. To przecież niemożliwe. Byłem roztrzepany i zrozpaczony. Przez te ostatnie miesiące bardzo się oddaliliśmy. Nie zdążyłem jej powiedzieć, jak bardzo ją kocham. Ludziom łatwo się żegnać, gdy wiedzą, że spotkają się w krótkim odstępie czasu, gdy okres jest dłuższy robi się ciężej. Ból, kiedy żegna się z kimś na zawsze jest przeogromny, ale ból, kiedy nie odzywaliśmy się do tej osoby, która odeszła- jest nie do zniesienia. Nie zdążyłem. Wygląda, jakby spała. Poczułem gorzkie łzy lecące z mych oczu, ale nie chciałem ich hamować. Tak bardzo żałuję dnia, w którym Victoire mnie pocałowała oraz dnia, w którym Olivia wyznała mi co czuje, a ja wtedy jej nie rozumiałem. Tak bardzo teraz żałuję. Zrobiłbym wszystko, aby cofnąć czas, ale teraz już za późno-dziewczyna gaśnie w mych oczach. Co to było za cholerne zaklęcie? Podszedłem do Gwidona. To on to zrobił! To on sprawił, że już nigdy jej nie zobaczę, a teraz zapłaci. Zobaczyłem chłopaka, który leży na ziemi. Był całkowicie roztrzepany, nie wiedział co się wydarzyło. Czy to Voldemort przejął tymczasowo jego umysł? Olivia wiedziała, że to nie był on, więc ja też w to wierzę.
Olivia's POV
Wszędzie było oślepiająco jasno. Dopiero po chwili moje oczy przywykły do takiej ilości światła. Zorientowałam się, że jestem w moim ogrodzie, ale wygląda jakoś inaczej. Nie miałam na sobie ubrań. Przeszło mi przez myśl, że może umarłam. Zobaczyłam mojego tatę, który podaje mi rękę. Chciałam już przy nim być, ale jeszcze nie przyszedł na mnie czas. Nie mogłam... mama by tego nie wytrzymała.
Otworzyłam oczy, a świat wokół był rozmyty. Gdy obraz nad sobą Teddiego, który jest bardzo szczęśliwy. Na mój widok chłopak mnie pocałował.
-Coś mnie ominęło?
-Tak, nie. Leżysz tu cały dzień, nawet nie wiesz jak się martwiłem. Tęskniłem, tak bardzo. Przepraszam cię za wszystko, co ci zrobiłem, wybaczysz mi?-Trochę się zawahałam i chłopak to zauważył.-Kocham cię, zawsze kochałem i zawsze będę.
Nic nie odpowiedziałam, tylko przytuliłam się do chłopaka. Po chwili mnie oświeciło.
-A co z Gwidonem? Nic mu nie jest?
-Patrz tam, w rogu. Śpi od tamtego czasu. Ktoś przejął kontrolę nad jego umysłem.
DA DAM DAM! Koniec frendzone właśnie dzisiaj!
CZYTASZ
Hogwarts- Moja Historia
Fanfiction-Wiesz jaki kolor ma tęsknota? -Eee... szary? -Nie, ma kolor oczu osoby, za którą się tęskni. Książka narodziła się z pomysłu, na który wpadłam na matematyce. Nie żałuję, bo świetnie się przy niej bawiłam. :)