Mugolska szkoła z internatem. Z dala od przyjaciół, z dala od magii. Tak o to przyszło mi żyć. Nie mówię już o kompletnych brakach z wszystkich przedmiotów. Przepaść jest ogromna. Już wolałabym należeć do Durmstrangu. Czuję się tu tak bardzo samotna. Wszyscy są tutaj zarozumiali. Klasowa wychowawczyni kazała jednej z uczennic pomóc mi przy zaległościach. Dziewczyna miała na imię Evelinne i była bardzo miła w odróżnieniu od całego morza snobów. Nie chcę się przywiązywać, ani znajdować nowych przyjaciół, bo ci prawdziwi są gdzieś tam i przeżywają takie samo piekło jak ja. Ja już wcześniej zaznałam trochę takiego świata, bo uczęszczałam do mugolskiej szkoły, a oni nie. Pewnie się dziwią, że zamiast Quidditcha mamy zwykły wf. Co do lekcji wf... idzie mi gorzej niż beznadziejnie. Nie rozumiem wszystkich tych dyscyplin. Matma jest niczym czarna otchłań. Wszystko nie ma barw, nie daje mi żadnej satysfakcji. Pierwszy miesiąc dłużył się przeokropnie. W tym czasie dostałam parę listów od Cici, Thomasa i Jamesa, ale ani słowa od Teddiego. Ma do mnie uraz, że nie zamieszkałam na stałe u nich i nie poszłam z nimi do jednej szkoły. Ja po prostu nie chciałam być dla nich ciężarem.
Jednego z tych koszmarnych dni przyszła do mnie sowa ze szkoły.Oczywiście w internacie nie obyło się bez szyderstw pod moim adresem. Byłam jednak zbyt podekscytowana i nie zwracając na nich uwagi udałam się do łazienki, aby w spokoju przeczytać list. Pierwsze co przeczytałam, to to, że Harry Potter znalazł i zniszczył kolejnego horkruksa.
Kolejnego? Czyli jest ich więcej...
Czytając dalej dowiedziałam się, że profesor każe mi się stawić w szkole, bo musi ze mną porozmawiać w cztery oczy. Miałam złe przeczucia, jednak wiedziałam, że będę się z przyjemnością pakować z tej nory.
Siedzę w gabinecie dyrektorki. W kącie siedzi też Alfrid i nerwowo stuka butami w podłogę. Spojrzałam w jego oczy i ujrzałam zrozumienie. Oboje przeczuwaliśmy czego się dowiemy. Profesorka bez zbędnego obijania w bawełnę opowiedziała, o tym, że zostały tylko trzy horkruksy, w tym ja i on.Ostatnie jest nowe ciało Voldemorta. W nas horkruksy utworzył, z myślą, taką samą jak u Gwidona- że któreś z nas jest jego dzieckiem. Pomimo, że się tego wcześniej spodziewałam, do oczu napłynęły mi łzy, a w gardle pojawiła się gula, która nie pozwalała normalnie mówić.
Kiedy Czarny Pan się ujawni przyjdzie mi zginąć.
Tego dnia nie zrobiłam nic, oprócz napisania jednego listu.
Drogi Teddy Może jeszcze pamiętasz o mnie, choć wokół ciebie z pewnością się kręci mnóstwo pięknych dziewczyn. Chciałam, żebyś wiedział, że bardzo cię kocham, ale już się nie spotkamy. Nie próbuj się ze mną kontaktować. Nie pytaj też dlaczego. Uznałam, że tak będzie łatwiej i dla ciebie i dla mnie.
Na zawsze twoja-Olivia
Zrobiłam to po to, aby nie cierpiał. Nie wiem, kiedy przyjdzie mi zginąć, ale łatwiej mi będzie z myślą, że on nie będzie przeze mnie zraniony. Nie wiem, czy postępuję dobrze, ale tak jest lepiej.
CZYTASZ
Hogwarts- Moja Historia
Fanfiction-Wiesz jaki kolor ma tęsknota? -Eee... szary? -Nie, ma kolor oczu osoby, za którą się tęskni. Książka narodziła się z pomysłu, na który wpadłam na matematyce. Nie żałuję, bo świetnie się przy niej bawiłam. :)