– Jestem – wpada do pokoju jakieś pół godziny później – Przepraszam, okazało się, że zostawiłem samochód w złym miejscu, a potem ten facet nie chciał się zamknąć – czuje jego ramiona owijające się wokół mnie od tylu.
– W porządku – kończę makijaż, poprawiając usta czerwoną szminką.
– Co ty robisz? – jego usta lądują na mojej szyi, ale ja straciłam już ochotę na wszelkie nagie zabawy.
– Kazałeś mi się ubrać – dalej mam na sobie jego koszulkę, tylko ubraną w nieco zmodyfikowany sposób, w końcu jestem projektantką, prawda?
– To teraz cię rozbiorę – tak naprawdę to jestem głodna.
– Chodźmy coś zjeść, a potem nie wiem..
– Kurwa, mam w dupie jedzenie i wszelkie inne gówno – takich zdań nie słyszysz zbyt często, nie od niego. Przerzuca nogę przez krzesło i stoi na de mną, sprawiając, że jestem jego więźniem. Kładę dłonie na jego udach, bo co mi innego pozostało?
– Ta pozycja jest dosyć sugestywna, Luke – patrzę na jego krocze, które jest na wysokości moich oczu. Jednak nie na długo, bo udaje mu się zamienić nasze pozycje. Ląduje na jego kolanach. Teraz to on ma ręce na moich udach, a usta na mojej szyi i dekolcie.
Moja biodra samoistnie zaczynają się poruszać, może jednak nie jestem tak bardzo głodna? Chociaż może po prostu jestem głodna go. Zaplatam ręce wokół jego szyi, a gdy jego dłoń zamyka się na mojej piersi wyrywa mi się mały jęk, Luke rozpina kilka guzików swojej koszuli na mnie i wkłada dłoń w miseczkę stanika, drażniąc sutek całą dłonią, jest precyzyjny, co sprawia, że jeszcze mocniej się na nim poruszam. Sięgam w końcu do jego paska, a on mnie nie zatrzymuje. Luke wraz ze mną na kolanach podnosi tyłek, a ja opuszczam jego spodnie wraz z bokserkami na tyle nisko na ile nie utrudnia to jego ruchów. Następna jest moja spódnica, którą Luke zadziera ponad biodra. Potem spotykają się nasze oczy, Luke samym spojrzeniem pyta o pozwolenie, a ja w odpowiedzi biorę jego penisa w dłoń i naprowadzam na swoje wejście.
– Później zabiorę cię do łóżka i będę się z tobą kochał długo i wolno – tak to na pewno w końcu się wydarzy.
Gdy opadam na niego do końca, wkładam dłonie pod jego nieco rozpiętą koszule i zaczynam drapać go paznokciami po piersi, gdy on odnajduje moje usta, wiem, że całego go ubrudzę, ale dobrze jest wiedzieć, że jest mój. Luke wypycha biodra, co powoduje, że jęczę. Moje usta cały czas ocierają się o jego, gdy to on przejmuje kontrole nad sytuacją. Luke nie wymaga ode mnie, żebym się na nim poruszała, to on wykonuje całą robotę.
– Luke – skomle w jego usta, gdy on zatacza kółko biodrami, uderzając we wszystkie właściwie miejsca.
W końcu ja też zaczynam się poruszać. Opadam na niego w górę i w dół, gdy on całuje mnie po szyi, a jedną dłonią drażni mój sutek. Tempo jest nierówne, my nienasyceni. Oboje chcemy się tym cieszyć, a zarazem gonimy za spełnieniem, aż w końcu gdy Luke ściska mój pośladek zaciskam swoje mięśnie na jego męskości, co dodatkowo sprawia, że on też dostaje swoje uwolnienie. Opieram swoje czoło o jego i dalej czuje go w środku.
– Całkowicie niedopasowani – szepcze w jego usta.
–Chodź weźmiemy prysznic – tak zdecydowanie to jest to czego teraz potrzebujemy.
Gdy tylko stajemy pod prysznicem, całkowicie nadzy, obracam głowę w stronę natrysku i ignoruje go, a może czuje skrępowanie. Luke staje za mną i opiera swoje dłonie na kafelkach. Czuje jego usta za uchem.
– Przepraszam – szepcze mi do ucha, a ja gwałtownie obracam głowę w jego stronę.
–Za co, kochany? – uśmiecha się lekko.
– To nie wyszło tak jak miało... – facet przyznający są do porażki – Chciałem ci pokazać jak niesamowita i ważna jesteś – całuje mnie wzdłuż szyi, a potem sunie językiem po obojczyku – Piękna, cudowna – całuje mnie wzdłuż ramienia – Mądra – czuje jego dłoń na biodrach – Seksowna – ściska mój pośladek, a potem jego dłoń przenosi się pomiędzy moje nogi – Nie zasłużyłem na to, żeby dostać drugą szanse.
– Luke – gdy tylko obracam głowę, on miażdży moje usta w pocałunku, dokładnie wtedy gdy wkłada we mnie jeden palec – Proszę.
– Te urocze małe dźwięki, które z siebie wydajesz – drugi palec – te miny, które mają ukryć jak bardzo ci się podobam – jego inna twarz.
– Nie chce nic ukrywać – szepcze prosto w jego usta.
– To dobrze, bo ja też – łapie mnie w talii i przysuwa do swojej klatki piersiowej.
– Chce, żebyś wiedziała, że gdy stąd wyjdziemy to się nie skończy – jestem w stanie tylko kiwnąć głową – To się dopiero zacznie – a wtedy bez ostrzeżenia jego palce zastępuje jego penis. Moje dłonie opierają się o kafelki, a dłoń Luke'a, którą nie dociska mnie do siebie, splata się z moją dłonią. Tym razem jest inaczej. Porusza się miarowo, w płytkich wolnych pchnięciach, szepcząc mi na ucho jak bardzo jestem cudowna. Nie jestem pewna czy ktokolwiek kiedykolwiek się ze mną kochał. Wychodzę na spotkanie jego pchnięciom, ale bez chęci pośpieszania niczego.
– Zoey – szepcze do mojego ucha, w końcu przyspieszając pchnięcia.
Jakiś czas później, leżę zawinięta w jego ramionach, ciesząc się jego małymi historiami o przygodach z Calumem. Całkowicie nadzy, przykryci tylko skrawkiem pościeli, udający, że wcale więcej nas nie dzieli niż łączy.
CZYTASZ
Making faces II •Hemmings
FanfictionDruga część 'Making faces'. Portal, na którym się poznali nie poszedł w niepamięć. Przyda się im dokładnie dziesięć lat później, gdy jedno z nich będzie na życiowym rozdrożu. Ktoś bierze ślub, a ktoś znowu udaje czyjegoś partnera.