*kolejny
Luke
– Czy potrzebujesz czegoś jeszcze? – nie chciałem tego robić na dwa razy, więc od razu urządziłem pokój dla dziecka. Nie wybrałem tu nic, o wszystkim decydowała ona, ja tylko złożyłem meble.
– To dużo za dużo – trzy pokojowe mieszkanie, w lepszej dzielnicy w Sacramento. Ma swoją sypialnie i jeszcze salon. Obiecałem, że kiedyś nauczę jej gotować.
– Założyłem ci konto.. – nim zdążę dokończyć, ona mocno mnie przytula – Będę przelewał, co miesiąc pieniądze, ale gdybyś potrzebowała więcej to powiedz. Porozmawiamy o kasie ponownie, gdy dziecko skończy rok albo gdy..
– Dlaczego to robisz?
– To jest to czego ode mnie oczekiwałaś, a ja mogę ci to dać. Pieniądze nie mają dla mnie znaczenia, ale tobie zapewniają bezpieczeństwo.
– Nigdy tego nie powiedziałam, ale dziękuje, Luke. Dziękuje za wszystko, co dla mnie kiedykolwiek zrobiłeś – aż miło to słyszeć.
– Muszę iść.
– Znalazłeś dom? – patrzę na nią dziwnie.
– Rozmawiałeś z agentką o domach i...
– Tak, znalazłem, mam nadzieje, że jej się spodoba. Do zobaczenia – cmoka mnie w policzek.
– Do zobaczenia.
Kocham jeszcze bardziej Zoey za to, że pozwala mi na to, ale kochałbym ją nawet gdyby się sprzeciwiła.
Zadzwoniłem do Zoey i kazałem się jej przygotować. Kupiłem dom z nadzieją, że spędzimy tam życie. Długo rozmawialiśmy o Nowym Jorku i Zoey doszła do wniosku, że nigdy nie chciała tam wychowywać dzieci i że i tak oboje podróżujemy, więc Nowy Jork nie stanie nam się obcy. Do póki nie przyjechała, nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo lubiłem tu mieszkać.
Pojechałem po Zoey motorem. To był taki nasz zwyczaj, gdziekolwiek jeździliśmy, staraliśmy się to robić motorem. Ona szybko wskakuje na motor i wiem, że już nie może się doczekać, co jej pokaże.
Dom ma wielki ogród i basen to jest to o czym Zoey często opowiadała. Jest ogromna garderoba i osobna na buty, to był warunek. Przeszło mi przez myśl, żeby samemu to wybudować, ale wiem, że nie wszystko muszę zrobić sam, żeby było idealnie. Gdy zatrzymuje się przed naszym domem, cholera zaczynam się denerwować.
– Gdzie jesteśmy?
– Muszę przeprowadzić tutaj pare remontów, a potem chciałem cię gdzieś zabrać – Zoey kiwa głową. Biorę ją za rękę, a drugą otwieram drzwi.
– Tutaj jest pusto!
– Dom ma nowych właścicieli i chcieli kilka zmian...
Prowadzę ją od razu na górę. Mam zamiar pokazać jej garderobę, gdzie jedna przechodzi w drugą. Otwieram przed nią drzwi do głównej sypialni. Jedne drzwi prowadzą do bardzo dużej łazienki, a drugie do garderoby. Wybieram te drugie.
– Chyba czegoś im tu brakuje...
– Wow – oczy Zoey biegają po całym pokoju. Nie wiem czy ma aż tyle rzeczy, ale zawsze może kupić ich więcej, prawda? Pieniądze czynią twoje życie wygodnym, ale żeby było pełne, potrzebujesz kogoś z kim możesz je dzielić – To niesamowite! Czemu ja takiej nie mam?
Wtedy otwiera drugie drzwi.
– To garderoba na buty! – moja dziewczyna aż podskakuje – Coś tu chyba zostawili! – w jednym miejscu stoi pudełko z butami, a właściwie po bitach – To moja ulubiona marka – tylko, żeby się nie rozczarowała – I idealna garderoba. Myślisz, że mogę otworzyć pudełko?
– Nie, żeby byli w stanie się dowiedzieć... – od razu zdejmuje wieczko.
– To pierścionek! – staje za jej plecami – Ale duży brylant...
– Zoey.. – Odgarniam jej włosy na jedną stronę – Czy zostaniesz moją żoną? – obraca się do mnie. Jest przerażona – Wiem, że to szybko, ale jestem pewien..
– Czy..
– Buty też są – uderza mnie w ramię.
– Nie, głupolu! Chciałam zapytać czy to się naprawdę dzieje.
– Jeśli się zgodzisz to to wszystko jest twoje, Zoey. Kupiłem ten dom..
– Ty, co... – moje usta znowu są przy jej uchu.
– Kocham cię, Zoey w przyszłości Hemmings – przyciąga mnie do swoich ust.
– Tak – wyciągam dłoń po pierścionek i zakładam go jej na palec. Nie żałuje, że nie zrobiłem tego wcześniej. To dziewczyna, z którą spędzę życie.
Otwieram jedną z szafek.
– A to buty – Zoey zaczyna chichotać.
– Nic nie obchodzą mnie w tej chwili buty – rzuca się na mnie i po raz pierwszy kochamy się w naszym domu w jej garderobie – Podzielę się z tobą miejscem – poprawka naszej garderobie.
CZYTASZ
Making faces II •Hemmings
FanfictionDruga część 'Making faces'. Portal, na którym się poznali nie poszedł w niepamięć. Przyda się im dokładnie dziesięć lat później, gdy jedno z nich będzie na życiowym rozdrożu. Ktoś bierze ślub, a ktoś znowu udaje czyjegoś partnera.