Gdy byłem już w kuchni usłyszałem pukanie do drzwi. Gdy otworzyłem je w progu stał czarnoskóry mężczyzna, mocno zbudowany, w czerwono-czarnej koszuli i dżinsowych ogrodniczych. Mężczyzna wyglądał na ok. 30 lat i wydawał się bardzo miły.
- Witam, mam na imię Jack jestem sąsiada z drugiej strony stawu.
- Dzień dobry, ja mam na imię Dylan. Co pana tu sprowadza?
- Tak wiem, Mike mi opowiadał o tobie i poprosił mnie żebym popilnował dziś ciebie bo Marianna nie może. Ah bo bym zapomniał, kazał zapytać czy nie skosilbys trawy?
- Dobrze skosze tylko muszę coś zrobić.
- Mogę wejść?
- Jasne, zapraszam. - wszedł do środka i zaprosiłem go do kuchni. Zaproponowałem coś do picia lecz odmówił. Zaproponowałem coś do jedzenia ale również odmówił. Przyglądał mi się przez chwilę, a potem zapytał:
- Co robiłeś zanim przyszedłem?
Bo jak otworzyłes mi drzwi byłeś zdyszany.
- Nic takiego. A dlaczego pan pyta?
-Tak z ciekawości, a tak po zatym możesz mi mówić po imieniu.
- Dobrze Jack. - jeszcze chwilę posiedzielismy, potem wziąłem się do roboty. W końcu musiałem skosić ten trawnik. Gdy skończyłem Jack wstał pożegnał się i poszedł. A ja wrescie mogłem się wziąść do wyrywania tych desek. Wziąłem wodę i udałem się na strych. 20minu zajęło mi wyrwanie jednej deski. Mijały minuty a ja coraz bardziej słabłem a gdy miałem odrywać ostatnia deskę, usłyszałem dzwoniący telefon. Wie zeszłem na dół. Gdy odebrałem telefon okazało się, że dzwoni Mike:
- Hej Dylan, skosiłes może trawę?
- O cześć, tak skosiłes.
-Oh dziękuję, ja bym dzisiaj nie zdarzył przed kolacja.
- A ktoś do nas przychodzi?-zapytałem
- Tak, Sara zaprosiła sąsiadów. Właśnie poznałes dzisiaj Jacka.
- Tak był dzisiaj u nas.
- Dobrze dla ja musze wracać do pracy, narazie.
- Cześć. - Jak najszybciej pobiegłem na strych żeby oderwać ostatnią deskę. Gdy już to zrobiłem okazało się, że za deskami były ukryte......
CZYTASZ
Przeklęty Dom
KorkuGłównemu bohaterowi zmarła mama po jakimś czasie zostaje adoptowany. Odkrywa, że dom, w którym mieszka skrywa wiele tajemnic . Postanawia ja odkryć.