Rozdział 4

360 16 2
                                    

-Zabawiacie się na mojej kanapie?! A wy wogóle się znacie?

-Harry to nie tak... -zaczełam.

-Tylko się wygłupialiśmy- dokończył za mnie Niall.

Nie rozumiem o co mu chodzi. Dlaczego się czepia? Fakt że wyglądało to trochę dwuznacznie. Ale... czy on wogóle myśli? Mi może nie wierzyć, ale Niall jest jego przyjacielem. A po za tym co go obchodzi co robimy?

-Znamy się z Niallem od kilku godzin, a ty posądzasz nas o takie rzeczy? 

-Wiem co widziałem. Myślałem że jesteś inna, a jesteś taka jak wszystkie.

Wszystkiemu przyglądał się blondyn, widziałam że chce coś powiedzieć.

-Przestań na nią krzyczeć. Nie robiliśmy nic niestosownego.

-Nie Niall, daj mu skończyć. Powiedz co masz na myśli Harry?

Przełknełam głośno śline. Czekając niecierpliwie na jego odpowiedź. Cholernie bałam się tego co mogę usłyszeć od niego.

-Myśle że wymyśliłaś tą historyjke o kradzieży. Po to, żeby wejść jakiemuś naiwnemu kolesiowi do łóżka. Jesteś zwykłą dziwką. 

Dziwką?  Przez chwilę myślałam że się przesłyszałam czy coś. Jak mógł mnie tak nazwać?!

-Nie nazywaj jej tak! Co ci odbiło? Zachowujesz się jak chuj- bronił mnie Niall.

Do moich oczu napłyneły łzy. Chciałam nawrzucać brunetowi, ale bałam się. W tym momencie przypominał mi Dawida. Zamachnełam się i z całej siły uderzyłam go otwartą dłonią w policzek. 

-Wypierdalajcie stąd oboje!-wykrzyczał do nas.

Nie wierze. Jeszcze dzisiaj rano nalegał bym została a teraz mnie wyrzuca.

*Niall*

Po słowach Styles'a, dziewczyna szybko znalazła się pod drzwiami i zakładała buty. 

Sam chwilę się w niego jeszcze wpatrywałem. Liczyłem, że mój głupi przyjaciel zatrzyma dziewczyne i ją przeprosi. Jak mogłem tak pomyśleć, przecież to Harry Styles, a on nigdy nie przeprasza. Bycie kretynem to jego specjalność. Dla mnie taki nie był rzecz jasna. Inaczej bym się z nim nie zadawał.

-Daj mi jej rzeczy- powiedziałem po krótkiej chwili ciszy.

Spojrzałem na Rose. Miała już wychodzić, ale najwyraźniej to co powiedziałem zatrzymało ją.

-Czy nie jasno się wyraziłem do cholery? Wynocha!- wykrzyczał aż blondynka wzdrygneła się. Po czym ostatni raz spojrzała na wściekłego Harry'ego z bólem w oczach i wyszła. 

By nie zgubić dziewczyny w pośpiechu założyłem buty by ją dogonić. 

-Wiesz co? Powinniendm ci przywalić, ale nie chcę zniżać się do twojego poziomu. Po prostu jesteś dupkiem.- powiedziałem.

*Rose*

Jestem już kilka metrów od posiadłosci Styles'a. Łzy ciągle spływają po mojej twarzy, zamazując mi obraz. Przez co cały czas przecieram oczy. Do tego jeszcze padał deszcz. Nie wiem co boli bardziej. To że nazwano mnie dziwką, kiedy nią nie jestem. Czy to że Harry mnie tak nazwał. Myliłam się co do niego. Tylko udawał miłego. Jest taki jak wszyscy bogacze. Jest tyle rzeczy które chciałam mu powiedzieć. Coś co zabolało by go tak jak mnie jego słowa. Ale czy on wogóle ma uczucia? 

Usłyszałam czyjeś kroki za mną i czyiś głos.

-Rose.

Miałam cichą nadzieje że to może Harry chce mnie zatrzymać i przeprosić. Jednak poznałam po głosie że to Niall. 

You don't know meWhere stories live. Discover now