Ben został wprowadzony do celi sam, bez eskorty, ale zakuty w potężne, stalowe łańcuchy, staroświeckie, ale skutecznie utrudniające ucieczkę.
Jedyne o czym wiedział to to, że znajdował sie na jakiejś lodowej planecie, jednak nie znał jej nazwy.
Kiedy tak szedł przed siebie, w stronę wielkiego holoprojektora, nie odczuwał zimna, mimo że budowa termoobiegu oraz sklepiebia nie byla jeszcze skonczona... sklepienia?
Nie było skończone, więc mógł przez nie uciec! Tylko co dalej...?Ladowisko, z którego przybywa, było jeszcze przed chwilą puste. Może udałoby mu się znalezć mały myśliwiec lub transportowiec.
Kiedy wpatrywal się w pustą przestrzeń za sobą, nagle usłyszał głos.
-A więc przybyłeś!
Ben szybko się obrócił. To kogo tam ujrzał... przeszło jego najśmielsze oczekiwania.
-"Mistrz"!? Co pan tu robi? Porwano pana!?
Na twarzy Snoke'a zagoscił ponury uśmiech.
-Oh nie, chłopcze. To przecież ja jestem Najwyższym Wodzem. Czyżbyś nie wyczuł tego wcześniej?
-Jakbym mógł pomyśleć, że mnie okłamywałeś? - krzyknął oszołomiony Ben
-Nie... nie, to nie ja cię okłamywałem. Robił to Skywalker - powiedział cicho, dosłownie wypluwając ostatnie słowa z ust - Nawet nie masz pojecia, co przed tobą ukrywa. Starożytne holokrony, księki Rycerzy Jedi, lokalizacje ostatnich świątyń Zakonu... i nie tylko.
-Tak, jasne - wyśmiał go Solo - Mistrz Skywalker nie ma przede mną nic do ukrycia. Poza tym... odpowiadasz się za Ciemną Stroną. To pewnie wszystko kłamstwa!
-No cóż... to co wymieniłem to zdecydowanie nie wszystko... jeśli jednak, ze względu na moje poglądy nie masz zamiaru mnie słuchać...
-Nie! - krzyknął Ben. Potem jednak zamilkł i kiwnął głową - Ten punkt widzenia może być calkiem ciekawy... - rzekł mając przed oczami hologram z postacią Dartha Vadera : jego dziadka.
.....
Luke szedł prędko przez korytarze w bazie na D'Qar. Szybko postanowił co teraz zrobić. Kiedy tylko ich znajdzie, wyśle adeptów Jedi do jednej z planet na liście. Odstawi ich tam, zostawiając wskazówki i podpowiedzi co do tajników Mocy, na wypadek gdyby... miał z jakiś względów nie wrócić z poszukiwań Bena. Czuł, że
-Kerves! - przywołał do siebie jednego z konsultantów.
-Tak, mistrzu Jedi?
-Polecisz ze mną na poszukiwania adeptów. Zabierzemy ze sobą mojego R2-D2 i wasz transportowiec. Masz godzinę na przygotowanie się i przybycie na miejsce.
-Dobrze, sir - powiedział po chwili Kerves
CZYTASZ
Kylo Ren - Opowieść o Upadłym Jedi
FanfictionOd zniszczenia Drugiej Gwiazdy Śmierci minęło ponad 20 lat... Imperium zostało zniszczone, ale nie Ciemna Strona Mocy. Luke Skywalker, ze swym siostrzeńcem u boku, próbuje odbudować dawną potęgę Zakonu Jedi, jednak mrok, który owładnął galaktykę dek...