4♥

6 0 0
                                    


Cześć, to ja, wciąż ta sama! :) 

Od zaistniałej sytuacji minęło trochę czasu, nadal to rozpamiętuje, gdyż było to dosyć przykre wydarzenie, nie patrząc na to, co już przeszłam. Ale cóż, mówi się trudno i żyje się dalej.. :) 


Ubrana w swoje nowe, czarne jeansy z croppa z dziurami na kolanie, a do tego biała koszulka z dinozaurem i czarne conversy udałam się do szkoły. Jest piękny słoneczny, piątkowy poranek. Do szkoły odwiózł  mnie tata, bo miałam dopiero na drugą lekcje, gdyż nasi nauczyciele polecieli na praktyki do Irlandii. W sumie to nawet się z tego cieszę, ponieważ mieliśmy poskracane lekcje, wcześniej do domu, albo po prostu wolne okienka, na których mogliśmy robić, co nam się tylko podobało. 

Weszłam do szkoły, lekko zdyszana, gdyż musiałam przejść kawałek do drzwi wejściowych. To dlaczego zdyszana? Myśląc, że jestem już spóźniona zaczęłam dość szybko iść, żeby nie powiedzieć, że prawie biegnąc, ale oczywiście, jak to ja, pomyliłam godziny, o której kończy się długa przerwa. Tak, tak... trochę jestem głupiutka,  a może po prostu zakochana... kto wie! Szłam pod klasę, w której miałam mieć lekcję wychowawczą. Moja pani wychowawczyni to przemiła kobieta i tak właśnie wam życzę, moi czytelnicy! Osoby, która zrozumie każdy wasz problem, pomoże każdemu, nawet jak nie uczy. Anioł, a nie kobieta, chociaż ona uważa, że ma w sobie coś z diabła. No kto wie, ale wracając... Weszłam do klasy, zajęłam swoje miejsce obok swojej najlepszej przyjaciółki Ashi. Od razu dałyśmy się w plotki, plotunie. Ona opowiadała mi, co będzie robiła ze swoim chłopakiem - Ben'em podczas wekeendu, który zacznie się za parę godzin, a ja narzekając, zazdrościłam jej błogiego spokoju zaraz po lekcjach, bo sama musiałam iść na trening siatkówki. 

Lekcja się zaczęła, pani zaczęła nas uciszać, aż do drzwi ktoś zapukał, po czym drzwi się otworzyły i gromadka chłopaków weszła do nas na lekcje w celu poprawy ocen. Czerwiec, to każdy ciągnie je aby były jak najwyżej, co oczywiście zrozumiałe. Niby co lekcje mieliśmy "gości" na jakimś przedmiocie, ale ci byli nadzwyczaj wyjątkowi. Szczególnie jeden pan, z którym spotkał się mój wzrok zaraz, gdy wchodził do klasy. I niby wszystko było dobrze, bo przyszedł poprawić zaległy sprawdzian i kartkówkę, ale wchodząc do klasy, kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały uśmiechnął się do mnie. Najpiękniej jak umiał, po prostu się do mnie uśmiechnął, mimo że nie mieliśmy ze sobą wcale kontaktu, zachowywał się jakby mnie nie znał. Wszystko byłoby bardzo super, a nawet i okej, gdyby nie fakt, że nasze spojrzenia i szybkie uśmiechy zobaczyła pani nauczycielka, a zarazem moja wychowawczyni. Nie myślcie sobie, że u nas w szkole  nie można się do kogoś uśmiechnąć, nie nie nie :D Po prostu pani profesor zna moją sytuacje, mój stan psychiczny i wszystko, co ze mną związane nadzwyczaj bardzo dobrze i bardzo mi kibicuje, abym ułożyła sobie życie z kimś, kto będzie mnie kochał taką, jaką jestem, dla którego nie będę musiała się zmieniać. Banał? Nie, po prostu mi kibicuje, ale to nawet miłe. 

Tak też zobaczyła nasze spojrzenia i się najszerzej, jak potrafi, uśmiechnęła, lekko pokaszlując udając, że coś wpadło jej do gardła. Widzicie tę ironię? :) 

Tak też Eric poprawił sprawdzian, napisał kartkówkę i lekcja, która była bardzo przepełniona insuacjami pani do Erica o mojej skromnej osobie, się skończyła. Wychodząc z klasy czytałam sms'a od mamy, że dziś będę musiała czekać na autobus, bo nikt nie będzie miał mnie odebrać z treningu, tak też muszę czekać do 19... super! :( Wpadłam na kogoś, nie byle kogo, bo Eric, wchodził do klasy zapytać się pani, jak poszedł mu sprawdzian.

Uśmiechwaszy się powiedział: 

- Przepraszam. Na co ja, która nie wiedziałam za co on mnie przeprasza odparłam: 

- Ja również. 

Pani zaczęła znowu udawać swój "kaszel" i rzekła do Erica: 

- Uważaj, bo staranujesz mi dzieciaka. 
Wszyscy zaśmialiśmy się na jej słowa i rozeszliśmy się w swoje strony. 


Dzień minął nawet dobrze, bo miałam dobry humor. Skończyłam lekcje i poszłam na trening. A o tym, co tam się działo, napiszę Wam za jakiś czas, miłego dnia! :) 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Don't be bad, write a comment! 

DiaryWhere stories live. Discover now