10 ♥

4 0 0
                                    


Eric POV's 


Szczerze? Kiedy ją zobaczyłem z nim to nawet nie było mi jakoś przykro. No dobra, może trochę bo spędziłem z nią każdy swój wolny czas olewając Sus. Dlatego kazałem jej spadać. Nie robiłem afery, żeby nie psuć mojej perełce urodzin i wymarzonego przyjęcia! 

Teraz siedzimy na pomoście i każde z nas boi się cokolwiek powiedzieć. Sus złapała mnie za rękę i złączyła nasze dłonie. 

- Nie powinniśmy już wracać? Goście pewnie będą cię szukać... - zapytałem

- Nie, nie powinniśmy. Musimy pogadać..

- Nie chciałem Ci tego psuć.. Nie sądziłem, że będzie w stanie zrobić mi coś takiego w twoje urodziny... Jest mi strasznie głupio i przykro, że tak się stało. Wynagrodzę Ci to, obiecuję! 

- Wynagrodzisz? Zatem, chodźmy tańczyć i spraw, żeby ta noc była najpiękniejszą NASZĄ nocą! 

Wstałem, poprawiłem garnitur i podając jej dłoń zapytałem: - Mogę prosić księżniczkę do tańca? 

Z uśmiechem od ucha do ucha, chwyciła moją dłoń i wyruszyliśmy na parkiet. 

Przetańczyliśmy kilka szybszych kawałków nie odrywając się od siebie ani na moment. Nie chciałem tego popsuć, po prostu za bardzo mi na niej zależało, na jej szczęściu. Podobało mi się, że była tak blisko mnie, że była tylko dla mnie, mimo  że powinna być dla wszystkich gości znajdujących się na sali. Wirowaliśmy w rytm jej ulubionej piosenki 


Impreza dobiega końca. Widzę jak moja księżniczka jest zmęczona, dlatego siadam obok niej na dużej kanapie dla przeznaczonej dla gości. Ona, jaki i jej rodzina, mieli wynajęte pokoje w hotelu całego przedsiębiorstwa, żeby nie jechać późną nocą tyle kilometrów do domu, gdy są zmęczeni. Mnie czekała długa droga, oczywiście musiałbym zadzwonić po kupla, gdyż moja partnerka, to znaczy już była partnerka, po prostu mnie zdradziła. 


- O czym tak myślisz? 

- Zastanawiam się od którego kumpla będzie mniej bolało ukręcenie łba, żeby przyjechał po mnie o 4 rano. 

- Przestań! Mam wynajęty pokój i dwuosobowe łóżko. Zmieścimy się spokojnie. Przecież nie pozwolę, żeby ktoś ukręcił głowę mojemu najlepszemu przyjacielowi.. - uśmiechnęła się tak jakby słabo? Może jest zmęczona po prostu... 

Ale swoją drogą trochę zabolało mnie to, że nazwała mnie swoim przyjacielem. Chciałbym być kimś więcej, chociaż boję się, że się popsuje, że związek popsuje relację, tak super, którą stworzyliśmy teraz. Zdaję sobie sprawę z tego, że ona kocha mnie, że chciałaby, aby coś między nami było, ale ja chyba nie jestem gotowy na to, żeby ją stracić, żeby ją skrzywdzić, gdyby coś poszło nie tak, gdybyśmy się nie dogadali w jakiejś błahej sprawie. Wiem ile przeszła, boli mnie to, że taka ciepła i miła dziewczyna musiała przyjąć na siebie tyle bólu. Nieszczęśliwa miłość i toksyczny związek, śmierć bliskiej osoby i odejście najlepszych "przyjaciół". A co do jej "związku", wyobrażacie sobie, żeby chłopak mógł uderzyć dziewczynę? Ja nie, nadal mam ochotę go zabić... 


Kiedy weszliśmy do pokoju, pomogłem Sus rozpiąć sukienkę, żeby mogła spokojnie wejść pod prysznic i zmyć z siebie cząstkę dzisiejszej nocy. Przytuliłem ją do siebie kiedy opuściła łazienkę i zasnąłem trzymając w ramionach cały mój świat... 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 

Don't be bad, write a comment! ;) 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 07, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

DiaryWhere stories live. Discover now