Od razu po powrocie do miasta, Yifan zawiózł swojego brata do najbliższego szpitala. Po drodze odwiózł swoich przyjaciół do ich domów, stwierdzając, iż lepiej będzie, gdy nie będą musieli męczyć się niepotrzebnym czekaniem w kolejce do lekarza, który na szczęście w nagłych przypadkach, takich jak tamten, musiał czuwać w swoim gabinecie całą noc.
Mimo tego, że Baekhyun spędził wieczór w ramionach, pachnących męskimi perfumami swojego crusha, co było dla szesnastolatka marzeniem, o którego spełnieniu się nigdy nawet nie pomyślał, chciał, aby przyjaciel jego brata cały czas był przy nim. Nawet jeśli to, co się zdarzyło było tylko i wyłącznie jego szczęściem w nieszczęściu, ponieważ nie umiał patrzeć pod nogi, a jedyne, co widział, była idealna dla niego, postać Park Chanyeola.
Gdy osiemnastolatek wysiadał z samochodu, Baekhyun tak bardzo chciał mu podziękować (najlepiej pocałunkiem, chociażby w jego policzek), jednak nie zebrał w sobie na tyle odwagi, aby to zrobić.
Po dotarciu do przychodni Yifan powiadomił o całym zajściu ich matkę, która była zmartwiona i jednocześnie odrobinę zła o to, co się stało, ponieważ ''Baekhyun mógł zrobić sobie coś poważniejszego''. Sam Kris był również poddenerwowany, ale tylko i wyłącznie z tego powodu, że cały wyjazd nad jezioro po prostu się zepsuł.
Baekhyun siedział na plastikowym krzesełku i obracał telefon w dłoni. Nawet mimo tego, że jego brat był zły na niego, mimo tego, że jego kostka okropnie bolała, on miał wielki uśmiech na twarzy. W tamtym momencie był naprawdę bardzo szczęśliwy, a jedyną osobą, która to odwzajemniała, był siedzący obok chłopaka, Luhan.
Gdy Yifan wyszedł z budynku, aby zapalić, drobny blondyn od razu zaczął wypytywać o to, co dokładnie wydarzyło się podczas tego całego spacerku. Baekhyun nie szczędził sobie szczegółów i wszystko wyśpiewał Luhanowi, niemalże tracąc dech przez zbyt szybkie i ciągłe wypowiadanie słów.
— Ja chyba śnię, Luhan... — westchnął Baekhyun, bezwładnie opadając plecami na oparcie. — Możesz mnie uszczypnąć.
— Okey — nastolatek uśmiechnął się i przyłożył paznokcie do skóry na ramieniu przyjaciela.
— Ałć... nie mówiłem poważnie — Baekhyun wywinął dolną wargę i rozmasował bolące miejsce. — Ale przynajmniej teraz wiem, że to nie był sen, a Chanyeol nadal mnie nie kocha...
— Gdzie się podział twój entuzjazm, hm? — Luhan zapytał. — Posłuchaj mnie, Baekhyun. Jeżeli jesteś pewien uczuć, którymi go darzysz, po prostu mu to powiedz. On sam się nie dowie, że odkurzacz, który do niego pisze na instagramie, to tak naprawdę zakochany w nim młodszy brat jego przyjaciela.
Oczywiście, że to, co mówił jego przyjaciel, było prawdą i Baekhyun chciałby wszystko z siebie wyrzucić. Jednak nie był na tyle odważny, a temat Chanyeola został porzucony za sprawą wracającego do dwójki Yifana.
✧・゚: *✧・゚:* *:・゚✧*:・゚✧
Baekhyun siedział na swoim łóżku i rozglądał się po swoim pokoju. Był w jasnych kolorach, a na ścianach były porozwieszane plakaty jego ulubionego zespołu oraz jego własnoręcznie wykonane rysunki. Był środek tygodnia, a on od kilku dni nudził się jak nigdy.
Przez swoją skręconą kostkę musiał dużo odpoczywać, choć wolał chodzić po mieście ze swoim najlepszym przyjacielem, który niestety wyjeżdżał już pod koniec tygodnia, a razem zrobili tyle, co prawie nic. Oprócz wielkiego wejścia Luhana do pokoju jego brata.
Kiedy Baekhyun nudził się, wymachując jedną ze swoich nóg, Luhan przygotowywał im mrożoną herbatę owocową, będąc w kuchni.
— Puk, puk, wchodzę — Yifan zastukał kilka razy we framugę, po czym w pełni otworzył drewniane drzwi, zwracając uwagę swojego młodszego brata. — Masz gościa.
Szesnastolatek uniósł brew i poprawił swoją pozycję, aby siedzieć prosto. Kiedy jego starszy brat zniknął za ścianą, na jego miejscu pojawił się, ku niedowierzaniu Baekhyuna, sam Park Chanyeol.
— Cześć — osiemnastolatek uśmiechnął się przyjaźnie. Drobny brunet lekko speszony nagłą wizytą jego crusha, nieśmiało odwzajemnił gest. — Jak z twoją kostką?
— Jest skręcona... ale raczej będzie w porządku — Baekhyun zaśmiał się nerwowo, przybierając odcień różu na policzkach. — Dziękuję, że mi pomogłeś.
— Tyle razy mówiłem, żebyś na siebie uważał. Jesteś wielgaśną ciapą, Baekhyun — Chanyeol zaśmiał się nerwowo, po czym zagryzł policzek, stwierdzając, że mogło to brzmieć odrobinę dziwnie.
Twarz szesnastolatka zapłonęła jeszcze żywszym rumieńcem i zmusiło go to, do odwrócenia twarzy. Jego crush właśnie nazwał go ''ciapą'', co wziął za tak bardzo cholernie urocze, mimo tego, że głos i śmiech Chanyeola był bardzo niski i może ciut... seksowny.
— Hej... chyba się nie obraziłeś, co? — osiemnastolatek zapytał, robiąc kilka kroków bliżej siedzącego Baekhyuna, który był bardzo cicho.
— C-co? Nie, nie... o-oczywiście, że nie — Baekhyun obracając się w stronę chłopaka, poczuł, jak zatapia się w jeszcze większym zażenowaniu. — Po prostu... postaram się już bardziej uważać.
— To dobrze, bo już się przestraszyłem... — Chanyeol ułożył dłoń na włosach Baekhyuna i zmierzwił jego kosmyki delikatnymi ruchami. — Mam nadzieję, że twoje starania nie pójdą na marne.
Szesnastolatek nawet nie zauważył, że przyjaciel jego brata ulotnił się z jego pokoju, a w zamian pojawił się na jego miejscu zdziwiony Luhan, trzymający dwie zimne herbaty w dłoniach.
— Co tu się...
— Wpadłem po uszy, Lu...
POPRAWIŁAM WSZYSTKIE ROZDZIAŁY PMB, WOHOO! Trzymajcie kciuki, żebym dotrwała do końca i napisała całe ff! Pod koniec tygodnia powinien pojawić się nowiusieńki rozdział, także wyczekujcie cierpliwie!!!
Kocham Was i po raz już nie wiem który, chcę Was zaprosić do mojej facebookowej grupki, na której niestety niektórzy są shy ( :{ ), ale mam nadzieję, że zmieni się to dość szybciutko!
CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata #chanbaek
Fiksi Penggemar❝Baekhyun zawsze robił się czerwony, a jego serce biło jak oszalałe, gdy przyjaciele jego brata znajdowali się za ścianą obok jego pokoju.❞ Główny paring: ChanBaek Gatunek: komedia, crack, szkolne Uwagi: przekl...