Rozdział 5

574 32 3
                                    

             - Hahaha, wygrałam- zaklaskałam w dłonie zadowolona z siebie. Jasper uśmiechnął się i zamyślił nieco.- Co to za mina? Ktoś tu nie umie przegrywać?-zapytałam, a on spojrzał na mnie łobuzersko i wstając doskoczył do mnie- Więc teraz ja jestem ci winny nagrodę i przypadkowo także obejrzałem ten sam film co ty- powiedział, a ja zrobiłam zaskoczoną minę.- Idź się przebierz, a ja wszystko przygotuję- odparł, a ja ukłoniłam się i odparłam słodko- Yes, my lord- potem ruszyłam w stronę schodów. 

            Długo myślałam nad tym co na siebie włożyć. Wszystko wydawało się zbyt banalne. W końcu znalazłam to czego szukałam. Kiedy założyłam na siebie seksowny komplecik od razu wiedziałam, że będę się dziś świetnie bawić. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, więc stwierdziłam, że najpierw ją przeczytam, a potem ruszę na dół do mojego majora. To była wiadomość od Lestata. ,, Mi tesoro, spodziewaj się mnie za dwa tygodnie, gdy wrócisz już ze swoich wakacji, stęskniłem się tak bardzo, że najwyższa pora bym cię odwiedził. Akurat będę wędrował w interesach w wasze strony, mam nadzieję, że się cieszysz?". Byłam zaskoczona tą wiadomością. Lestat chce mnie odwiedzić? O nie, nie nie. Jasper nie może się o tym dowiedzieć. Znowu się wścieknie. Lepiej będzie na razie zachować tę wiadomość dla siebie. Cieszyłam się, że mój przyjaciel chce mnie odwiedzić, ale bałam się, że Jazz tego nie wytrzyma i znowu się pokłócimy, a ja tak strasznie go kocham i nie chciałabym się z nim kłócić. 

            Trzymając w dłoni telefon, zastanawiałam się co odpisać mojemu wiernemu przyjacielowi z Hiszpańskim akcentem. Wreszcie zaczęłam wciskać litery na klawiaturze dotykowego telefonu. ,, Oczywiście, że się cieszę, mój Lestacie, mam nadzieję, że dotrzesz do mnie bez większego problemu. Teraz będąc na wyspie mogę czasem nie odpisywać, ale musisz mnie zrozumieć, jestem tu z moim ukochanym Jasperem, którego niebawem poznasz i nie mogę tracić ani sekundy, którą on chce mi poświęcić, do zobaczenia wkrótce." Wcisnęłam wyślij i wrzuciłam telefon do szuflady komody. Usiadłam na kanapie i czekałam na przyjście Jaspera. Kiedy usłyszałam głośne kroki zrozumiałam, że się zbliża. Założyłam nogę na nogę i czekałam coraz bardziej niecierpliwa. Jasper stanął w drzwiach i uśmiechnął się.- Choć za mną- powiedział i chwycił mnie za rękę. Trochę mocniej niż robił to zazwyczaj. 

                Czułam podniecenie, kiedy prowadził mnie do ostatniego pokoju ciemnym korytarzem, w którym musiał pogasić wszystkie światła. To było ekscytujące. Otworzył drzwi i wciągnął mnie do środka pokoju. Wszędzie wisiały baty, kajdanki i inne ciekawe sprzęty.- Skąd ty to...- zaczęłam, a on spojrzał na mnie z zadowoleniem i przebiegłością- Miałem ze sobą kilka drobiazgów, poza tym... znalazłem twoją walizkę, już wiem dlaczego lokaj, który pomagał nam je tu przynieść narzekał, że jest taka ciężka- powiedział i jednym szarpnięciem zerwał ze mnie koszulkę odsłaniając całkowicie moją bieliznę, w którą byłam odziana. Wykorzystując prędkość wampira skuł moje dłonie czarnymi, skórzanymi kajdanami i przywiązał je do sznura, który zwisał z sufitu na kołowrotku. Zaciągnął drugi koniec w dół i sprawił, że teraz stałam na palcach. Moje ciało było napięte. Gdyby nie to, że byłam wampirem, pewnie bolałyby mnie dłonie, jednak teraz czułam wyłącznie podniecenie i ciekawość. 

               Jasper stanął naprzeciw mnie i zaczął powoli rozpinać koszulę. Guziczek po guziczku ukazując swój idealny tors i umięśnione ciało. Blizny na jego ramionach i plecach były takie piękne. Czułam się przy nim tak... bezbronna, albo wcale nie chciałam się przed nim bronić. Uległa- tak, to odpowiednie określenie tego jaka się przy nim stawałam. Spojrzał na mnie swoimi złotymi oczami i wykrzywił usta w łobuzerskim uśmiechu- Jesteś gotowa?- zapytał, a ja uśmiechnęłam się do niego- Nigdy nie byłam bardziej- odparłam, a o podłogę strzelił długi bat, który Jasper trzymał teraz w dłoni.- Obiecuję, że nie będzie bardzo bolało- powiedział i śmiejąc się zaczął chodzić wokół mnie dotykając batem mojej bladej, zimnej skóry. 

Wieczna miłość nie trwa wiecznieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz