Rozdział 5

10 1 0
                                    

-Co?! Chyba sobie żartujesz! -krzyknęłam oburzona - Nie... Ty musisz żartować. Błagam powiedz, że żartujesz - dodałam płaczliwym głosem.

-Nie, czemu miałbym - zapytał zdziwiony - Jest ładna, zadziorna i chcę się z nią umówić. No oczywiście nie zamierzam być jej facetem, czy coś, żebyś sobie nie myślała, ale fajnie byłoby się z nią pie...

-Ble, przestań! - przerwałam mu, bo wiedziałam do czego dąży i po chwili kontynuowałam mówienie - Po pierwsze: nie wykorzystasz mojej siostry. Po drugie: jeśli myślisz, że ci pomogę, to musisz mieć coś poprzewracane w tej swojej pustej łepetynie. Po trzecie i najważniejsze: ona ma faceta! A po czwarte: gdyby on się o tym dowiedział to... - urwałam, ponieważ Simon znowu nie dał mi dokończyć.

-Chwila, chwila. Co ty powiedziałaś?!

-Cholera no! Jak cię matka wychowała, skoro nie wiesz, że się nie przerywa! - wrzasnęłam na niego, bo cierpliwość zaczęła mi się już powoli kończyć. Nie wiem skąd wzięła mi się ta odwaga, ale było to całkiem przyjemne. Poziom adrenaliny musiał mi wzrosnąć, bo inaczej nie zachowywałabym się tak.

-Zamknij się. Z kim się spotyka Zara? - warknął na mnie chłopak.

-Z chłopakiem z twojego rocznika - odpowiedziałam równie nieprzyjemnym tonem głosu co Simon.

-Pytam. O. Imię. - powiedział zbliżając się do mnie.

-Remi.

-Co?! Z tym idiotą Remim Halvorsen ?!-wykrzyknął oburzony - Sekundka... czy to nie czasem z nim ty się przespałaś?!

-Co? Nie wiem o co ci chodzi. A poza tym jest to super gość. Na pewno lepszy od ciebie.

-A czy Zara o tym wie? - zapytał z chytrym uśmieszkiem.

Oj nawet nie wiesz o ile więcej wie od ciebie - pomyslałam, niestety poziom adrenaliny zaczął spadać, a ja zrobiłam się coraz bardziej zestresowana.

-Nie... nie twoja sprawa - zająkałam się lekko. O nie... muszę go stąd wyrzucić, bo będzie tylko gorzej - a teraz możesz już sobie pójść. Proszę.

-Wyjdę stąd teraz, ale tylko i wyłącznie dlatego, że ja tego chcę. Rozumiemy się? - nie czekając na moją odpowiedź, odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia. Po chwili odwrócił się i powiedział - Do zobaczenia Lindis - uśmiechnął się w ten jego charaktertaktyczny sposób i wychodząc szybko, ale o dziwo cicho zamknął za sobą drzwiami.

Nie mogłam powiedzieć Zarze o Simonie. O tym, że on chce się z nią umówić. Zara i tak już wystarczająco dużo wie, a Simon tak czy siak nie da mi spokoju.

***

-Jest ktoś w domu?! - usłyszałam najpierw głośny trzask, a później krzyk Zary.

-Czy zastanawiałaś się kiedyś nad sensem tego pytania? - zapytałam podchodząc do drzwi - Jeśli już ktoś ma być, to tylko ja, więc bardziej logicznym pytaniem byłoby: "Jesteś w mieszkaniu, Lindis?"

-A czy ty zawsze musisz się czepiać? Nudzi ci się, czy jak? Pytałam, czy jest tu ktoś?

-Serio mam ci odpowiedzieć na to pytanie?

-Tak, a czy to jakiś problem? - zapytała patrząc na mnie jak na idiotkę.

-Przecież mieszkamy tylko we dwie! Rozmawiasz ze mną, więc widzisz że jestem! - krzyknęłam rozhisteryzowana czując spływające łzy po moich policzkach. Nie chcąc dłużej rozmawiać z Zarą, udałam się do naszej sypialni. Niestety nie mamy klucza do drzwi, bo kiedyś moja ukochana bliźniaczka złamała go. Nie wiem jak, ale ponoć był u niej Remi. Taka wiedza mi wystarczy do szczęścia.

Norweskie siostryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz