6. Zniszczenie

600 30 4
                                    

-Widziałem, że go zostawisz, i tak prędzej czy później uznałby cię za potwora... To tylko strata czasu...-Powiedział mężczyzna w mojej głowie

-To ty jesteś potworem, nie ja! To ty jesteś tu jedyną poczwarą! Pozbędę się ciebie...-krzyczałam na głos

-Zobaczymy... Hahaha...-Zaśmiał się podle mężczyzna i zniknął w moich myślach

Zapłakana usiadłam na ziemi a wokoło mnie pojawił się ogień, który zaczął palić drzewa, moje oczy nabrały czarnego koloru, a czerwona chakra okrążyła moje ciało...

Drzewa dookoła zaczęły się palić, tak samo jak krzaki i trawa, chociaż nie chciałam siać zniszczenia, znowu nie miałam nad sobą kontroli. Siedziałam w środku piekła, wszystko płonęło, zwęglone drzewa i patyki dopalały się w płomieniach mojego gniewu...

-Przepraszam... J-ja... On... Nie chciałam... T-to On... P-Przepraszam...-mówiłam nieskładnie chcąc przeprosić za zniszczenia, i za moje zachowanie

-Eiko...-Usłyszałam przestraszony głos za moimi plecami

-Odejdź! Nie chcę cię skrzywdzić! Zostaw mnie!- Krzyczałam, a ogień dookoła mnie nasilił się, przez co osoba wołając mnie, musiała się odsunąć

-Eiko! To ja! Przestań w tej chwili! Spalisz cały las!- krzyczał cały czas w moją stronę znajomy głos

-Shikamaru... Odejdź...- Powiedziałam zimno, a ciepło bijące od ognia wysuszało moje łzy

-Nie mogę Eiko, nie zostawię cię, na pewno nie teraz...-Powiedział, i zaczął iść w moją stronę, a co najdziwniejsze, płomienie zaczęły mu ustępować, by mógł do mnie podejść

-Co ty? Shikamaru! Zrobię ci krzywdę! Odejdź!-Krzyknęłam widząc, że podchodzi coraz bliżej

-Eiko, nie jesteś potworem-Powiedział przytulając mnie, a ja poczułam ulgę, i nagle wszystkie płomienie zniknęły, a ja wtuliła się w tors Shikamaru

-Spokojnie... Nie pozwolę... Już nikt nigdy nie nazwie cię potworem... Przysięgam- Powiedział spokojnie przeczesując moje włosy ręką

Po dłuższej chwili odsunęłam się od Shikamaru, a on pomógł mi wstać, i oświetlając drogę moim ogniem, odnaleźliśmy drogę do naszego tymczasowego schronienia

-Shikamaru?

-Emm... Czy m-mogłabym spać dzisiaj z t-tobą? Wiesz, ten przypływ emocji...- Zapytałam jąkający się i rumieniąc

-Dobrze, tylko nie rozpychaj się- Przytakną z małym uśmiechem, jakby tylko czekał, aż o to zapytam

Położyłam się obok Shikamaru, a on przytulił mnie przewracając się przodem do moich pleców, i otaczając ramieniem

Uśmiechnęłam się i poczułam, że policzki zaczęły mnie piec od rumieńców, ale mruknęłam z zadowolenie, i zamknęłam oczy

Zasnęłam w ramionach młodego Nary 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejo, to kolejny krótki rozdział tego opowiadania, mam nadzieję, że się spodobał i liczę na jakieś miłe komentarze ^^ do następnego, papa! :3
(398 słów)

Poszukiwana (Shikamaru x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz