On złamał mi serce

787 43 1
                                    

Nina
-No Matteo, miałeś okazję usłyszeć Lunitę. Powiedziała wpatrując się we mnie Nina.
-Tak, to prawda. Zaśmiałem się i pokręciłem głową na znak smutku, że tak żadko ją słyszałem, a raczej nigdy.
-Matteo, chcielibyśmy poznać twoją dziewczynę. Jak się nazywa? Jak wygląda? Z kąd jest? Jaka jest? Opowiadaj śmiało. Ramiro wylewał na mnie tysiące pytań..
-Nazywa się Sylvia. Jest spoko. Odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy
-Spoko? Tylko tyle chcesz powiedzieć o swojej dziewczynie? Zaśmiał się podejżliwie Gaston
-Em.. no musicie poprostu ją poznać, bo na te dziewczynę brakuje słów. Zaśmiałem się po czy od razu zerknołem na telefon gdy tylko przypomniało mi się, że Sylvia nie należy do cierpliwych. Z nadzieją, że Sylvia nie dzwoniła, zerknołem na  telefon, niestety moje oczekiwania były nikłe.
30 nieodebranych połączeń od Sylvii.
11 nieodebranych wiadomości od Sylvii.
No to nie fajnie, pomyślałem...
-Okej. Słuchajcie, z chęcią jeszcze bym tu posiedział, ale spotkamy się jeszcze dziś wieczorem na Open? Tak?
-Tak Matteo. Ale zaśpiewasz Lunie? Spytał Gaston
-Nie wiem.. brakuje mi odwagi, po za tym Luna niechce mnie znać..
-Dlaczego? Usta Gastona i Ramira ułożyły się w wielką literkę "O". To oni nie wiedzą jak skrzywdziłem Lunę? Nina jednak nie była aż tak zdziwią jak chłopaki.
-Długa historia. Muszę iść. To do wieczoru!
-Do wieczoru Balsano!
Po wyjściu z knajpki miałem bałagan w głowie.. Luna nic nie mówiła o mnie złego? Ninie, wiadomo.. są przyjaciółkami. Tak czy siak muszę szybko lecieć do domu, Sylvia jest wściekła jak nigdy. Wątpię by pozwoliła mi iść na Open, a szczerze chciałbym tam pujść i zobaczyć Lunę...

Nina
-No szczerze wam powiem, że dawnego króla toru bym się nigdy nie spodziewała w tutejszej knajpce. Powiedziałam dalej zszokowana niespodziewanym spotkaniem
-Nie ty jedyna Nina. Jestem dalej zdziwiony, ale to chyba dobrze?
-Nie zabardzo.. nie dla Luny.
-Dla Luny? Przecież ona się ucieszy na widok Matteo! Odparł Gaston
-Mów Nina o chodzi!? Cały Ramiro.. jak zawsze nie cierpliwy..
-Luna powiedziała mi, żebym nic o tym nie mówiła.
-Nina, mamy prawo wiedzieć co Matteo zrobił. Nie ma co ukrywać. Po za tym chyba można nam ufać, prawda? Odparł Gaston
-Oczywiście chłopaki.. ale obiecał przyjaciółce
-Nina, weź... Nam możesz śmiało powiedziać. Odparł zajadając się frytkami Ramiro
-w porzadku.. Matteo zerwał z Luną kontakt już dawno temu. Olewał jej wiadomości i jakie kolwiek połączenia. A jak odbierał był chamski i od razu się rozłączał. Tym sposobem złamał Lunie serce, a ona sama nie chce o nim mówić..
-Słaba sytuacja. Powiedział cicho Ramiro
-Tak.. ja osobiście miałem z nim kontakt, nie urywał się. Co prawda dziwne, że nie powiadomił mi o przyjeździe. Ale ze mną gadał normalnie. Mówił zdziwiony Gaston, wpatrując się w podłogę
-Nie wiem.. Może Matteo niechciał by Luna miała jekiekolwiek nadzieję na przyjazd Matteo? Żuciłam
-Możliwe.. tak czy siak musimy przygotować Lunę do tego spotkanie.. inaczej jak go zobaczy załamie się na scenie, a to ona dziś przedstawia wszystkich występujących.
-Ramiro ma rację.. Chodźmy do niej i to powiedzmy.
-Tak, chodźmy. Wzięłam swoją torbę i tablet i razem z chłopakami ruszyliśmy do nowego mieszkania zielonookiej 18-latki. Nie chcieliśmy by była smutna, wiem, że ta wiadomość nie będzie należyć do najlepszych newsów brunetki, tak czy siak nie chcemy by ujrzała go przed Openem i zrezygnowała z niego z powodu takiego błachiego powodu. Zadzwoniłam do Luny, by wyszła po nas i zaprowadziła do nowego mieszkania. Przy okazji zobaczymy jej nowe miejsce do życia. Ruszyliśmy do parku i czekaliśmy nie spokojnie z dziewczyną. Boję się jej reakcji... Po za tym nie ja jedyna.

Matteo
Czym prędzej zadzwoniłem do Sylvii. Odebrała błyskawicznie.
-Matti? Dzwonię, piszę, robię wszystko by się z tobą skontaktować! A ty nawet nie śmiesz odebrać? Ohhh...
-Słuchaj kochanie.. tak wyszło, że zostawiłem telefon w takim jednym sklepie.  Kiedy zorientowałem się, że go nie mam, zacząłem szukać go po całym Buenos Aries. Gdy tylko go znalazłem od razu i bezwahania do ciebie zadzwoniłem. -Nie powiem, ale nie wiedziałem co powiedzieć więc zmyśleliłem historyjkę o zgubionym telefonie. Nie mugłbym powiedzieć jej że spotkałem się z przyjaciółmi i zapomniałem o jej istnieniu.
-Dobra Matti wybaczam ci, bo cię kocham. Tak wogóle ogarnęłam, że dziś o 18 będzie przedstawienie jakiś tam piosenek czy coś, w .. w Jam i.. już nie pamiętam..
-Jam &Rollera? Chcesz iść do Jam&Roller?
-Tak skarbie! A skąd wiedziałeś?
-Mieszkałem tu przecież, znam każde miejsce.
-No tak Matti. To idziemy?
-Z miłą chęcią. Po wciśnięciu czerwonego przycisku ucieszyłem sie, że nawet nie będę musiał ją prosić o pozwolenie. Ale jednak wolałbym pujść tam bez niej, pogadać z Luną popatrzeć na nią bez towarzystwa Sylvii, która robi afere za to, że spojrzę na byle jaką kobietę. Może coś dla niej wymyślę by nie poszła ze mną do Rollera na Open..

Luna
Zadzwoniła do mnie Nina. Powiedziała, że wraz z Ramiro i Gastonem wpadną do mnie do mieszkania pogadać i przy okazji zobaczyć moje nowe miejsce przed Openem. Myślę, że spodoba im się moje mieszkanie, jest przestrzenne, z balkonem i idealne na przyjacielskie schacki. Co prawda nie umeblone, ale do czasu. Wyszłam po chłopaków i Ninę do parku, by się przypadkiem nie zgubili szukając mojego kąta zamieszkania.
Wybiegłam z mieszkania i popędziłam prosto do przyjaciół. Szukałam ich i szukałam, ale trudno było ich zajerestrować, ale ujrzałam coś co było trudno ominąć. Szczupła sylwetka, brązowe loki i kwiecista koszula. Czekaj, czekaj Luna.. to wszystko kojarzy mi się tylko z jedną osobą.. z Matteo. Stałam tak bez ruchu patrząc na plecy tego chłopaka, aż ten się odwrucił w moją stronę. Nie myliłam się.. był to w własnej osobie, cały Matteo. Patrzył centralnie na mnie. On po drugiej stronie ulicy, a ja 30 metrów od niego. Byłam w wielkim zaskoczeniu, że spotkam jeszcze tego chłopaka, w którym kiedyś się mocno kochałam... Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. On patrzył na mnie, a ja na niego. Był zdziwiony to było widać, lecz można było ujrzeć również szczery uśmiech bruneta za jakim tęskniłam całe 2 lata. Chciałam uciec z tego miejsca, bo gdy tylko na niego spojrzałam jednak coś we mnie pękło, przypomniały mi się te marne dzwonienie i pruby kontaktu z Matteo. On złamał mi serce.. a tego nie da się zapomnieć. Nagle usłyszałam głosy za moich pleców, na które tylko czekałam..

✨✨✨

Liczysz się ty {Lutteo} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz