Ostatnie dni dały mi mocno popalić. Jeszcze nigdy nie byłam tak przerażona jak wtedy, gdy podejrzewałam, że ktoś mnie zgwałcił.
Ulżyło mi, gdy Chris przyszedł do mnie w środę i o wszystkim mi opowiedział. W pierwszej chwili nie byłam pewna, czy mogę mu ufać, ale właściwie nie miał powodów, żeby kłamać. Był cholernym dupkiem, ale zachował się całkiem przyzwoicie. Zastanawiało mnie, dlaczego został wtedy ze mną na balkonie i żałowałam, że nie pamiętam o czym wtedy rozmawialiśmy. Zresztą, to nie było jakoś bardzo istotne, dlaczego więc tak mnie to interesowało?
Jedno było pewne; nie chciałam więcej przygód z urwanymi filmami.
Myślałam o tym, jak po zerwaniu z Jonasem chciałam zmienić swoje życie i jak bardzo mi się to nie udało. Albo inaczej: może nie starałam się wystarczająco. W końcu nie można zmienić życia robiąc cały czas to samo. Byłam raz na joggingu i to by było na tyle moich wielkich starań. Zastanawiałam się, co nowego mogę zrobić, żeby w końcu zacząć żyć i nie myśleć o przeszłości, ani o tym, czego nie mam.
Nie chciałam zmieniać szkoły, miejsca zamieszkania czy przyjaciół. Jedyną radą było korzystanie z życia w jego pełnej okazałości.
Może pomysł z byciem zawsze na tak nie był taki zły? Może po prostu źle się za to zabrałam?
Nie chciałam więcej myśleć o tym, co by było gdybym kiedyś powiedziała to czy tamto, zrobiła to czy tamto, postąpiła inaczej. To był klucz. Postanowiłam, że od tego momentu nie będę odmawiać nikomu ani niczemu. Może będę tego żałować, ale co z tego, skoro moje życie to jedno wielkie nic?
Zamknęłam laptopa z uśmiechem i mocną wiarą w mój nowy-stary plan.
Napisałam na messengerze do dziewczyn, a godzinę później siedziały już wszystkie na moim łóżku.- Co tak właściwie robiłaś z Chrisem całą noc? - zapytała Noora, unosząc znacząco brwi.
- Myślisz, że nie kłamał i naprawdę spędziliście tą imprezę razem? - dodała podejrzliwie Sana. Ona zawsze była nieufna wobec innych.
Przewróciłam oczami.
- Z tego co mówił Chris, po prostu siedzieliśmy na balkonie i piliśmy wino. Dużo wina. A jeśli chodzi o to, czy mówił prawdę.. - spojrzałam na Sanę - to myślę, że nie miał powodów, żeby mnie wkręcać.
- To chyba do niego niepodobne, mieć taką laskę pod nosem i jej nie tknąć -stwierdziła Vilde gładząc ręką białe prześcieradło. W poniedziałek Vilde była jedyną osobą, która mnie wspierała i byłam jej za to bardzo wdzięczna. Nie wiem, kiedy wygadała o tym dziewczynom, ale nie miałam do niej żalu. W końcu i tak by się dowiedziały, że coś jest nie tak.
- Może po prostu nie jestem w jego typie - zaśmiałam się, ale mój własny komentarz w tej sprawie trochę mnie dotknął. Bo tak właściwie... dlaczego Chris Schistad nie wykorzystał takiej okazji? Było ze mną coś nie tak?
- Nie żartuj, Eva. Myślę, że każda gorąca laska jest w jego typie - zaśmiała się Chris, a my do niej dołączyłyśmy.
Wzięłam do ręki kolejny kawałek pizzy i spojrzałam na dziewczyny, które ledwo mieściły się na moim łóżku. Zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo je kocham i nie wiem, co by ze mną było, gdybym ich nie poznała. Tworzyłyśmy razem wyjątkową ekipę. Każda z nas była inna, ale właśnie to sprawiało, że tak dobrze się rozumiałyśmy.
- Dziewczyny... - zaczęła niepewnie Noora - słyszałyście o szkolnym wyjeździe do Drammen w przyszłym tygodniu? Jadą trzecie klasy i kilka osób z drugich. Słyszałam, że mają jeszcze sporo wolnych miejsc. Góry, domki, lasy. Co wy na to?
Zapadła chwilowa cisza, ale pierwsza przerwała ją Vilde.
- Ja się piszę!
Co nikogo tak naprawdę nie zdziwiło.
- A Wy? - spytała Noora. - To może być naprawdę super wyjazd, zasługujemy na chwilę odpoczynku.
- Ja... - zaczęła Sana. - Ja sobie raczej odpuszczę. Mam mnóstwo sprawdzianów. Chris zresztą też powinna zostać.
- Hola, hola, dziewczyno! Pozwól, że sama podejmę decyzję - zastanowiła się chwilę Chris. - A decyzja jest taka, że Sana ma rację. Nasza klasa ma przesrane w przyszłym tygodniu -stwierdziła z żalem.
Cztery pary oczu skierowały się w moją stronę.
Właściwie też miałam kilka szkolnych spraw, ale od dawna nie przykładałam większej uwagi do ocen. Poza tym, miałam na uwadze mój plan i to był odpowiedni moment, żeby wprowadzić go w życie.
- Wchodzę w to! - zawołałam wesoło, a Noora aż się rozpromieniła. Byłam pewna, że miała jakiś konkretny powód, żeby jechać do Drammen. I byłam pewna, że tym powodem był William. Nie chciałam poruszać tego tematu przy Vilde, więc tylko uśmiechnęłam się do Noory i tym razem to ja uniosłam znacząco brwi.
- Kocham Was dziewczyny! - stwierdziła nagle Vilde, jakby czytając w moich wcześniejszych myślach.
Tak oto rzuciła się na Chris, ja na Vilde, a na moich plecach wylądowała Noora.
- Wy nigdy nie zmądrzejecie - pokręciła głową Sana, ale chwilę później wdrapała się na samą górę, czyniąc tym samym naszą grupową kanapkę kompletną.
To właśnie było to. Wystarczył brak jednej z nas, a wszystko wydawało się jakieś takie niepełne i bez sensu. Tworzyłyśmy jedność.

CZYTASZ
half past five | eva & chris
Fanfiction"Moją szyję całował nowopoznany chłopak, a Chris tańczył z dziewczyną, ktorej imienia nie znałam. Mogę się założyć, że on też nie zadał sobie trudu, żeby je poznać. Całował ją, ale patrzył na mnie, gdy z głośników słychać było "I only call you when...