Chris pov:
Paliłem papierosa na balkonie i patrzyłem w niebo. Myślałem o całym moim życiu i o przyszłości, która mnie czeka. Miałem przejąć kancelarię prawną po ojcu, gdy już będę miał odpowiednie wykształcenie. Nie chciałem tego i nic mnie tak nie wkurwiało jak myśl, że nie mogę odmówić. Naprawdę nie mogłem odmówić, byłem to winny i matce i ojcu, chociaż nie żył już od trzech lat.
Nie mogłem ich zawieść, chociaż ten jeden raz.
Rzadko przebywałem w domu. Nie lubiłem tu być, a od kilku lat nie czułem się tu jak u siebie, więc gdy tylko trafiała się okazja do wyjścia, od razu z niej korzystałem. Moje kontakty z matką wyglądały gorzej niż źle. Właściwie udawaliśmy, że wszystko jest dobrze, ale od dawna łączył nas już tylko wspólny budynek mieszkalny i DNA. Czy żałowałem? Nie wiem, chyba po prostu już przywykłem.
Zresztą, mało ważne. Miałem nadzieję, że dzisiejsza impreza u Eliasa pozwoli mi się zrelaksować.***
Na moich kolanach siedziała jakaś seksowna czarnowłosa. Patrzyłem na nią uważnie, gdy włożyła słomkę między wargi i zaczęła powoli sączyć drinka. Wiedziałem, że dzisiejszej nocy wylądujemy w sypialni. Astrid, bo chyba tak miała na imię, odłożyła z powrotem drinka i usiadła na mnie okrakiem. Zbliżyłem usta do jej szyi i w tej chwili zobaczyłem Erika, który stał z jakąś dziewczyną przy ścianie. Od razu pomyślałem o Evie. Od dwóch dni nie mogłem wyrzucić z głowy obrazu Evy, która bez opamiętania uderza w worek treningowy. Cios za ciosem. Patrzyłem wtedy na nią i gdzieś z tyłu głowy miałem obraz siebie, gdy robiłem dokładnie to samo, gdy tylko nie mogłem sobie z czymś poradzić. Wiedziałem, że Eva jest zmęczona tym, że mają ją za dziwke, ale wiedziałem, że to nie jedyny powód jej złości. Wiedziałem, że dziewczyna mi się nie zwierzy, ale w tej chwili wpadł mi do głowy pomysł jak jej pomóc chociaż trochę. No i przy okazji: jak u niej zapunktować.
Odsunąłem czarnowłosą od siebie, pocałunkiem zapewniłem ją, że zaraz do niej wrócę i szybko podeszłem do Erika.
- Musimy porozmawiać.
- Więc... mów - zaśmiał się.
Nie wiem dlaczego, ale ten typ cholernie działał mi na nerwy.
- Chcę pogadać na osobności. Chyba, że się boisz.
Wszedłem do pobliskiego pokoju, a ten dupek za mną.
- O czym chcesz pogadać? Znudziły Ci się dziewczyny i zarywasz do mnie? - nie wiem czy był taki cwany, czy po prostu za dużo wypił, ale odwaga przeszła mu, gdy przygwoździłem go do ściany i zacząłem lekko dusić przedramieniem.
- Przeszła Ci ochota na żarty, co? - uśmiechnąłem się drwiąco. - To teraz mnie posłuchasz. Wiem, jakie bzdury rozpowiadasz o Evie Mohn i masz to odkręcić, rozumiesz?
- Nie wiem o czym mówisz.
Przycisnąłem mocniej ramię do jego szyi.
- Masz wszystkim powiedzieć, że nie spałeś z Evą i że sobie to wszystko wymyśliłeś, jasne?
Nie odpowiadał.
- Jasne?!
- Okej, okej, puść mnie!
- Jeszcze jedno. Wiem, że ona tu dziś przyjdzie, więc masz to zrobić przy niej. Masz ją przeprosić przy wszystkich za swoje kłamstwa. Zrozumiano?
Kiwnął głową, a ja go puściłem.
- Nie wiem czy wiesz, ale Twoja królewna sama chciała zaciągnąć mnie do łóżka - powiedział blondyn.
Nie wiedziałem.
- Nie obchodzi mnie to, masz ją przeprosić.***
Eva:
Straciłam ochotę na zabawę, gdy wśród imprezowiczów zobaczyłam Erika. To całkiem zabawne, że przed wyjazdem do Drammen nawet nie zdawałam sobie sprawy o jego istnieniu, a teraz natykałam się na niego na każdym kroku. Później zobaczyłam jeszcze Jonasa i wiedziałam, że nie obejdzie się bez alkoholu.
Siedziałam z Noorą i Ingrid na kanapie i trzymałam w ręce wino. Wtedy ktoś wyłączył muzykę i po dłuższej chwili wrzasków i buczenia, na stolik wszedł Erik. Byłam ciekawa co mu znowu strzeliło do głowy.
- Wybaczcie, że psuję Wam zabawę, drodzy koledzy i koleżanki, ale muszę coś ogłosić!
W salonie zrobiło się ciszej i słychać było już tylko zamykanie drzwi w pokoju naprzeciwko, z którego wyszedł Chris z Astrid. Chodziłam z nią na matematykę. Wszyscy spojrzeli w ich stronę, a chłopak nawet nie starał się ukryć w jakim celu udali się do sypialni. Guziki jego czarnego polo były wciąż odpięte, a czarne włosy dziewczyny były potargane. Czułam, jak ściska mi się żołądek, więc wypiłam trochę wina.
- Wracając do sprawy - zaczął znów Erik - Chciałem tylko coś sprostować.
- Nie psuj imprezy, gościu! - zawołał ktoś po mojej lewej, ale Erik go nie słuchał. Sama zastanawiałam się, co ma do powiedzenia.
- Chciałem tylko powiedzieć, że ja i ta oto tu piękna niewiasta - wskazał dłonią na mnie - Nie spaliśmy ze sobą. Wiem, że wielu z Was ma ją za dziwkę, ale ona jest najbardziej niedostępną dziewczyną jaką znam. Zapomnijcie o sprawie. Przepraszam, Eva.
Erik zszedł ze stołu i podszedł do mnie. Byłam w szoku, więc pozwoliłam, żeby mnie przytulił, ale to wszystko było zbyt podejrzane, żebym mogła w to uwierzyć.
- Zrobiłem to tylko dlatego, że Twój kochaś mi groził - szepnął mi do ucha, a we mnie zrobiło się niebezpiecznie głośno od pytań.- Co to, kurwa, miało być? - spytałam Jonasa, gdy znaleźliśmy się w bezpiecznej odległości od tłumu.
- Co takiego?
- Ty kazałeś mu mnie przeprosić?
Jonas wydawał się zaskoczony tym pytaniem, a później milczał dłuższą chwilę.
- Tak, to ja.
Nie wiedziałam, co nim kierowało, ale byłam wściekła.
- Nie prosiłam Cię o to! Kiedy zrozumiesz, że już między nami to koniec?
- Eva, ja... Myślałem, że...
- Źle myślałeś.
Byłam wściekła, bo chciałam poradzić sobie z tym sama. Poprawka. Nie chciałam sobie z tym radzić.
Później, z każdym kolejnym łykiem alkoholu, zastanawiałam się, czy nie powinnam była podziękować Jonasowi. Cokolwiek nim kierowało, chciał przecież dobrze. Przeszło mi nawet przez myśl, że może naprawdę mnie kocha.

CZYTASZ
half past five | eva & chris
Fiksi Penggemar"Moją szyję całował nowopoznany chłopak, a Chris tańczył z dziewczyną, ktorej imienia nie znałam. Mogę się założyć, że on też nie zadał sobie trudu, żeby je poznać. Całował ją, ale patrzył na mnie, gdy z głośników słychać było "I only call you when...