Hagrid doznaje szoku

2.4K 269 123
                                    

Razem z chłopakami szliśmy pod peleryną-niewidką Jamesa. Muszę przyznać, że ten wyszyty adidas rzeczywiście sprawiał, że szło mi się jakoś tak lepiej.

Zabrałem ze sobą niezbędne rzeczy, żeby pokazać temu zwierzakowi - Hagridowi znaczy - kto tu rządzi. No wiecie, musiałem uświadomić grubasowi, że ta dzielnia należy do mnie. I do moich ziomali, rzecz jasna.

Gdy doszliśmy do jego chatki prawie się zesrałem ze strachu. Nigdy bym się do tego nie przyznał, ale kurwa tak było.

- O ja pierdolę! - krzyknął cicho Winston.

- Co to jest?!

Pod drzwiami spało bydlę większe od konia. Czarny pies, spasiony prawie tak bardzo jak Hagrid.

- Ciszej, ludzie - szepnął James - To tylko Kieł, stary kundel Hagrida. Jest niegroźny, zwłaszcza gdy śpi.

Bardzo pragnąłem uwierzyć Jamesowi, więc odwróciłem wzrok od Kła i popchnąłem lekko chłopców do drzwi.

Winston przekręcił gałkę i wszyscy troje wślizgnęliśmy się do chaty gajowego.

- Kurwa - wymknęło mi się.

Ale po prostu: kurwa, gdybyście zobaczyli tego olbrzyma w takim momencie jak ja, chyba sami wrzasnęlibyście ze wstrętem.

Typ był całkiem goły, jak go Bozia stworzyła. Olbrzymie dupsko było chyba większe niż mój golf, serio. Hagrid brał właśnie kąpiel w ogromnej beczce, tak dużej, że zajmowała prawie całą chatkę.

- Ja pierdole, niech oni mu zasponsorują łazienkę. A co, gdyby weszła tu McGonagall?! - mruknąłem do Jamesa.

- Cicho, zjebie, bo nas usłyszy.

Niestety słowa Pottera się sprawdziły. Dobrze, żeśmy nadal byli pod peleryną. Hagrid odwrócił się nagle, ukazując w całej okazałości swoje przyrodzenie.

No, teraz to dopiero typ zrobił na mnie wrażenie. Ogromne wrażenie.

- Kto tam?! - ryknął - Kieł, pilnuj! Cholibka, kto tu jest?

Wcisnęliśmy się z chłopakami w kąt izby, roztrzęsieni. Gdyby grubas nas teraz zobaczył, to chyba by nas rozszarpał. Ja to wcale nie jestem tchórzliwy, nawet lubię się bić z kimś, ale jakoś nie chciałem rzucać się do bójki z tym olbrzymim stworem.

- Chyba się przesłyszałem. - mruknął Hagrid.

Obserwowałem, jak gajowy wychodzi z beczki i zaczyna się ubierać. Cholernie nie chciałem wyjść na pedała ale jakoś tak nie potrafiłem odwrócić wzroku od jego długiego na metr kutasa. No bo takie rzeczy to rzadko widuję, wierzcie mi.

W końcu ten piekielny Hagrid ubrał się całkowicie i zaczął parzyć sobie herbatę. Wyczułem okazję.

- Elo, Winston - wskazałem na kieszeń ziomka - szykuj towar. Zaraz się zabawimy.

Chłopak posłusznie wyjął saszetkę narkotyków, które kazałem mu wcześniej przygotować. Wlepiłem wzrok w Hagrida, szukając dobrej sposobności.

W końcu olbrzym wyszedł z chatki, wołając tego demona Kła. Bez wahania wyskoczyłem spod peleryny.

- Winston, James, szybko! - syknąłem.

Winston doskoczył do kubka Hagrida, gdzie parzyła się herbata i wsypał do środka tabletkę gwałtu.

- Pospieszcie się! - szepnął natarczywie James - Idzie tu!

Pognaliśmy do kąta i nałożyliśmy pelerynę na naszą trójkę. Starałem się być najciszej jak potrafiłem, żeby ten cholerny grubas przypadkiem mnie nie usłyszał.

Mijając nas, gwizdał sobie wesoło. Sięgnął po kubek z herbatką i wypił łyk.

- Ale pyszna! - mruknął gajowy.

Usłyszałem ciche parsknięcie Jamesa.
Minęło kilka chwil i zaczął pojawiać się efekt. Kubek był prawie całkiem opróżniony a Hagrid usiadł w starym fotelu i zaczął mruczeć coś, kładąc wielgachną głowę na dłoniach.

- Chciałbym być maryyynarzem! - zawył - Chciałbym mieć... tatuaże...

W końcu zasnął.

Cicho wychyliliśmy się z chłopakami spod peleryny. James podszedł pierwszy, starając się nie hałasować na wypadek, gdyby Hagrid się przebudził.

- Hej, tłusta kulo, śpisz? - mruknął tuż przy uchu gajowego.

W odpowiedzi olbrzym zachrapał głośno.

- Dobra, Sebuś. Hagrid śpi. Co teraz?

- No, chłopaki - wyjąłem z mojej nerki brzytwę i nożyce - Teraz czas pobawić się w fryzjera.

Winston zarechotał głośno i pierwszy rzucił się po przybory.

Zajęło nam to w chuj czasu. Kurwa, już się zacząłem denerwować, że grubas się obudzi. Ale nasza paczka jest w cholerę zgrana i skończyliśmy w porę.

- Kurwa, ale on brzydki. - stwierdził James.

-Nic dziwnego, że nigdy nie zaruchał. - dodał Winston.

Nie mogłem się nie zgodzić. Typ był brzydszy niż mój stary. A to się rzadko zdarza. Na jego mordzie nie pozostał ani jeden włosek. Zgoliliśmy całą brodę i zrobiliśmy mu fryzurę na Pazdana. Jego głowa wyglądała jak obrzydliwe, brzydkie jajo.

- Wygląda jak jakieś niedojebany płód z aborcji.

Winston pogładził gładki policzek Hagrida a ten otworzył oczy.

- O kurwa! -rykneliśmy wszyscy i odskoczyliśmy szybko.

- Łap pelerynę! - wrzasnąłem do Jamesa.

Olbrzym już zdążył zrozumieć, że coś jest nie tak, bo dotknął dłonią twarzy.

- Cholibka, co wy żeście mi zrobili?!

Ale my już gnaliśmy przez błonia ku zamkowi. W tym momencie cieszyłem się jak nigdy z lekcji wuefów w Szkole Guseł.

Nie wiedzieliśmy, czy Hagrid nas goni, ale dla bezpieczeństwa zatrzymaliśmy się dopiero przed obrazem prowadzącym do pokoju wspólnego Hufflepuffu.  Miałem nadzieję, że Hagridowi nie uda się nas pózniej rozpoznać.

Winston wystukał kod i stanęliśmy oko w oko z kolejnym problem.

- Czemu jesteście tacy zdyszani? - spytał Teddy Lupin.

- Odczep się, kurwa. Spieszymy się.

- Hej, James, jak ty mówisz do prefekta? To nawet nie jest twój pokój wspólny. No już, wyjazd.

Miałem ochotę mu przypierdolić. Bardziej niż zwykle, kurwa mać. Jak ktoś chce wyjebać mojego kumpla to już ma u mnie przejebane.

- A ty co, Sebastian, nie powinieneś...

Teddy nie dokończył bo jebnąłem go w ryj i upadł na podłogę z krzykiem. Nikt mnie, kurwa, nie będzie pouczał.

- Chodźcie, chłopaki. - rzuciłem.

Obróciłem się do nich, spodziewając się zobaczyć podziw - taki zajebisty cios zasługuje na szacunek - ale James i Winston wpatrywali się w przejście. Nagle zorientowałem się, że w całym pokoju panuje jakaś taka cholerna cisza.

- Ty... z wymiany. Idziesz ze mną.

W przejściu stała stara wkurwiona czarownica. Patrzyła na mnie takim wzrokiem jakbym zajebał jej matkę.

Albo ogolił gajowego.

Ja pierdole. Miałem cholernie przejebane.

Masz jakiś problem? Hogwart - historia prawdziwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz