Scarlet
Przemierzam las, jak co ranek, aby upolować coś na śniadanie. Uzbrojona w łuk i sześć zwykłych strzał, tropię mój najbliższy posiłek. Dzięki mnie i mojemu przyjacielowi, Peterowi, ta część wioski, która nie może polować lub uprawiać ziemi, ma zapewnione wyżywienie.Peter ma w ręku fach. Jest budowlańcem. Pomaga mi także w polowaniach, bo nikt inny nie wyrażał choćby nawet najmniejszej chęci do pomocy. Chłopak ma 19 lat. Jest wysokim mężczyzną o krótkich szarych włosach. Oczy, które odziedziczył po matce, mają intensywny odcień zieleni. Peter wychował się w bogatej rodzinie. Jego rodzice są bardzo szanowani w wiosce, mama jest lekarzem, a ojciec nauczycielem. Przyjaciel ma jeszcze starsze rodzeństwo. Oni też są wykształceni. Linda, siostra, jest nauczycielką, a Cori, brat, uzdrowicielem. Peter także jest inteligentny lecz mimo to ze względu na fakt, że został robotnikiem jest odrzucony przez rodzinę.
Na śniegu widać ślady lisa goniącego jakieś małe zwierze. Prawdopodobnie tym pechowcem jest jakiś zająć lub królik. Idąc po śladach trafiliśmy na dwa dorosłe lisy, dwoje młodych i szarego zająca. Szczeniaki przesłodko się bawiły, a rodzice nadal gonili śniadanko.
-Nie możemy ich zabić.- kieruję swoje słowa do towarzysza.
-Dlaczego?! Wolisz zostać bez śniadania?- pyta z wyrzutem.
-Nie, ale zobacz jacy są szczęśliwi.
-Masz rację, to nie codzienny widok. No to mądralo, czym wyżywimy teraz nasze rodziny?!
-Nie mam pojęcia. Może będzie coś jeszcze w spiżarce?
Ruszyliśmy w stronę domu. Oddaliliśmy się spory kawał drogi od wioski, ale dzięki temu natrafiliśmy na sarnę. Nie wiem jak ona się znalazła w tej części lasu, bo one tu są nie spotykane. A to ze względu na pobliskie stado wilkołaków. Udało mi się ich wytropić i o dziwo nic mi się nie stało. Nie zaatakowali mnie ani nic. Szczerze to miałam wielką nadzieję że to stado Alf, ale niestety nie. Skąd to wiem? To proste. Alfy są o wiele większe niż Omegi, a Bety są po środku. Wśród nich był jeden Alfa, a jego wilk był szary z białymi łapami i pyskiem. Jego Beta był rudy.
Śliczna sarenka wylądowała na śniegu, tuż obok świętej studzi na środku rynku. Dwoje rzeźników zabrało naszą zdobycz do swojego miejsca pracy. Ja natomiast zmarznięta pociągnęłam Peter'a do domku w którym mieszkam razem z rodziną. W jej skład wlicza się oczywiście moja mama Nadine, tata Edmund, starszy brat Konrad, no i jeszcze malutka Clark.
Rodzice są robotnikami tak jak Peter. Mama jest zielarką, a taka budowlańcem. Konrad natomiast uczy się na architekta. Ja jako, że poluję w wiosce jako jedyna z kobiet muszę sobie znaleźć mężczyznę z fachem i wyjść za mąż zaraz po osiemnastych urodzinach, a te są stosunkowo niedługo, bo za pół roku. Sęk w tym, że ja tego nie chcę. Takie jest prawo wiosce i tak już musi być. Jest zasada, że jeżeli nie znajdę partnera dobrowolnie, rodzina zrobi to za mnie, bo w innym wypadku wszyscy zostaną wygnani.
Rozgrzani ruszamy na posiłek. Każdy z nas otrzymał porcję i zjadł ją w całości. Pozostałą część dnia spędziłam w szkolę i na szkoleniach.
CZYTASZ
Dziewczyna w czerwonej pelerynie.
WerewolfScarlett- Wychowana przez łowców wilkołaków. Niezależna, bezwzględna i mściwa. Przysięgła sobie zemstę na mordercach swojej rodziny i nie zamierza jej złamać, bez względu na to kim oni są. Używa wyłącznie łuku. Joshua- Alfa. Młodszy syn przywódcy...