Maraton 5/5
Pov Joschua
Kurwa! Jaki to się stało? Kiedy wziąłem ja delikatnie na rece poczułem krew. Nie to nie ten okres co go zapowiadała pamiętnej nocy podczas sytuacji z TODEM. Ta sytuacja nadal mnie bawi.
Wydychanym mocniej powietrze przez nos i czyje bardzo mocny zapach cieczy. Po chwili żałuję tego niepotrzebnego wdechu. Słodka woń cieczy splywajacej po jej ręce powoduje, że nogi się pojemna uginają. Spagladam najem twarz. Wygląda jakby była pogrążona we śnie. Śnie tak miłym i przyjemnym, że lekko się ramieni.
W rekordowym tempie znajduje się w moim domu. Naszym domu. Nie pozwolę jej już stąd uciec. Pragnę mieć ją już cały czas przy sobie. Oczywiście jeżeli będzie zapierać się rękami i nogami, to nie będę jej trzymać na siłę.
-A teraz niech ktoś do cholery wyjaśni mi co tam się stało!- krzyczę na cały dom jak jakiś popieranie.- Kto był przy całym zdarzeniu?
-Jakim byłem szefie.
-Beto przejdź od razu do rzeczy. Nie chce słuchać bezsensowne biadolenia.
-Ktoś zepchnąć Lunę ze skarpy. Nie wiemy kto to był.- mówi cały przejęty. -Podejrzewam ze to łowca. Najprawdopodobniej z wioski Luny.
-Skąd takie podejrzenia?
-Poruszałsię zbyt cicho i nie zostawił za sobą żadnego śladu, a ponadto uciekł przed czterema wiekami.
-A zapach? Co wyczuliście?
-Zamaskował swój zapach. Jedyne co możemy jeszcze potwierdzić to to że to mężczyzna. Wysoki.
-Dobra. Na razie jedyne co zrobisz to wyślesz kogoś żeby sprawdził dokładnie teren, może coś przeoczyłeś. Ja idę zobaczyć co z Luną. Trzymaj kciuki żeby nic jej nie było. -spoglądam na niego smutno i widzę troskę w jego ciemnych oczach.
Przez te parę lat bardzo odczuli brak Luny. Może nie powiedzieli mi w prost, że mają dość ciągłego podróżowania, ale jestem ich Aflą i wiem czego im najbardziej potrzeba. Szczerze? Ja też już tego mam dość. Chcę żeby Scarlet juz z nami zamieszkała. Wtedy, mam taką nadzieję, wszystko zacznie się układać.
Idę do mojego pokoju, tam leży moja mate. Wchodzę i widzę ją śpiąca. Jej mina wyraża ból, ale także szczęście.
Podchodzę do jej, a raczej od teraz już naszego, łóżka. Wspomniałem już że jej stąd nie wypuszcza? Zostaje tu i kropka.
○○ ○○ ○○
Siedzę tak juz dobre sześć godzin i przez ten cały czas czułem pustkę w sercu, i mam już dość tego okropnego uczucia. To tak jakby jej w ogóle nie było. Ile ona będzie jeszcze spać? Już naprawdę nie mogę się doczekać aż się obudzi i spojrzy na mnie tymi pięknymi oczyma. Nie jest potrzebna tylko mi. Stado też bardzo odczuwa tą rozłąki. Ale czy to możliwe ze więź tak po prostu się przerwała na chwile. Na chwilę, bo jestem pewny że jak się obudzi to wszystko wróci. A tym czasem musze dotrzymać jej towarzystwa.
• • •
Przepraszam za kolejne opóźnienia ale po prostu żeby dodać rozdział musze wrócić do domu gdzie mam internet.
To już ostatni rozdział maratonu😢. Jak na razie nie planuje kolejnego ale kto wie? Może kiedyś😂. POSTARAM SIĘ DODAĆ JUTRO ROZDZIAŁ, A NASTĘPNYCH SPODZIEWAJCIE SIĘ CO TYDZIEŃ. 😁😙
Do nastepnego
CZYTASZ
Dziewczyna w czerwonej pelerynie.
WerewolfScarlett- Wychowana przez łowców wilkołaków. Niezależna, bezwzględna i mściwa. Przysięgła sobie zemstę na mordercach swojej rodziny i nie zamierza jej złamać, bez względu na to kim oni są. Używa wyłącznie łuku. Joshua- Alfa. Młodszy syn przywódcy...