Lekcje dobiegają końca, a ja (wraz z Evanem) udaję się na przystanek autobusowy. Nerwowo strzelam palcami, wyginając je na najróżniejsze sposoby. Kraciasta spódniczka od mundurka szkolnego jest w kiepskim stane, ponieważ ciągle bawię się jej rąbkiem.
- Hej, ona nie umiera - zapewnia chłopak. - Po prostu źle się czuła.
Przytakuję, wyczekując pojazdu. Moje rozbiegane oczy nie potrafią znaleźć sobie miejsca, więc je zamykam.
- Perrie, jedzie - oznajmia.
Wsiadamy, uprzednio kasując bilety. Opadam na siedzenie przy oknie i obserwuję ludzi, który krzątają się ulicami.
- O czym tak zawzięcie myślisz?
- O niczym - odpowiadam. - Po prostu patrzę na innych i tyle.
Nie widzę jego twarzy, ale mogę przysiąc, się się uśmiecha.
- Jesteś fascynująca.
Nagłe wyznanie odrywa mnie od widoków. Zszokowany wzrok kieruję na Eva, który się szczerzy jak głupi do sera.
- Nie martw się, czy coś - zaczyna wywód. - Nie jestem tobą zainteresowany w ten sposób. Masz już swoją wielbicielkę.
- Evan Thrillwall - cedzę przez zaciśnięte zęby. - Czy mógłbyś, proszę, przestać? To zawstydzające. Nawet nie wiem, co masz na myśli!
Na ładnej buźce maluje się politowanie, które odbieram jako "kogo ty chcesz oszukać".
- Dobra. Okej. Poddaję się - unoszę dłonie w górę. - Co chcesz wiedzieć?
- Od jak dawna?
Muszę się nad tym zastanowić. W końcu już w pierwszej chwili poczułam coś dziwnego, jednak nie wierzę w niesamowitą miłość od pierwszego wejrzenia. Po prostu jej troska o mnie, wspólne spędzanie czasu i charakter sprawiały, że chcę z nią przebywać.
- Nie wiem. Sama nie mam pojęcia, co w ogóle czuję.
Zamyśla się na chwilę. Siedzimy w ciszy, wsłuchując się w pracę silnika i własne idee. Wzdycham, opierając czoło o szybę.
- Daj sobie czas. Nie powinnaś się z niczym spieszyć, Perrie. Zobaczysz, co czujesz w odpowiedniej chwili.
Uśmiecham się w jego stronę.
- Dziękuję, Evan. Dobry z ciebie przyjaciel.
(a/n: ciągle mam dobry humor i uśmiech na twarzy, nawet, jak jestem zła. Właśnie wbiłam na nowy level ooc)
CZYTASZ
Blue Neighbourhood
FanfictionO Perrie i Jade, przyjaciółkach z sąsiedztwa, które połączyło coś innego, niż zwykłe koleżeństwo.