Szkoła potrafi dawać we znaki.
Wszystkie te sprawdziany, odpowiedzi i inne rzeczy są momentami nie do zniesienia. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego, zamiast się mazać, poprawiam plecak, dopijam zakupioną po drodze kawę i wzdycham.
Jade wita mnie tuż przed budynkiem, całując delikatnie w policzek. Oferuję jej szeroki uśmiech, który odwzajemnia, po czym udajemy się na lekcje. Pierwszą w planie mamy fizykę, co niezwykle mnie dołuje. Myśleć o ósmej. Ciekawe.
Lekcje dłużą się jak każdego dnia, aż do przerwy na lunch. Razem z brunetką siadamy do jednego stolika z Jade i Leigh-Anne, które są w klasie biologiczno-chemicznej.
- Profesor Donnel nie ma litości, przysięgam! - Skarży się Leigh. - Referat na czwartek o "konstelacjach a horoskopach"! Po prostu nie wierzę...
Rzucam jej spojrzenie pełne zrozumienia.
- Mogę dać ci swój. Nam zadał to na zeszły tydzień. Sparafrazuj większość i nawet nie zauważy. - Proponuję. - Zresztą, on i tak ich nie czyta.
Jade śmieje się, spoglądając na mnie z rozbawieniem.
- Racja! Oddałam mu kiedyś referat o galaktykach, w których napisałam, że jak dla mnie, wszystkie te galaktyki to jedno i to samo, a dostałam A!
Cała grupa wybucha głośnym śmiechem. Uśmiecham się do dziewczyn, zdając sobie sprawę, jak bardzo je wszystkie kocham.
Jesy jest niezwykle czuła i wrażliwa, zawsze dbała o wszystkich dookoła siebie, gotowa na każde poświęcenie. Nieustannie pierwsza, aby pomóc każdemu, oferując szeroki uśmiech, który skrywa czasami wiele smutku.
Leigh-Anne zawsze wie, co powiedzieć w chłodne, deszczowe dni. Piecze wszystkim te cholernie smaczne ciasteczka i przynosi termos z gorącą czekoladą, by umilić nam czas spędzony w szkole.
Jade potrafi odgonić najciemniejsze chmury. Dba o swoich przyjaciół najbardziej na świecie, często oferując swoją dobroć innym ludziom. Bierze udział w każdej charytatywnej działalności w South Shields, bo wierzy, że w ten sposób zmienia świat na lepsze.
Z transu wyrywa mnie dłoń Jeed na mojej. Jej oczy są zatroskane, zupełnie jak pozostałych dziewczyn.
- Wszystko okej? Wyglądasz, jakbyś miała się rozpłakać... - Pyta delikatnie Leigh.
Moje usta wyginają się od ucha do ucha, a w okół oczu mam z pewnością kurze łapki.
- Tak. Po prostu pomyślałam, jak bardzo was kocham! - Mówię.
Gdy widzę ich miny, moje serce bije szybko.
- My ciebie też. Bardziej, niż mogą to wyrazić słowa.
(a/n: lm5 got me in tears. btw liceum mnie pożarło. Mam tak chujową polonistkę, że zabiła wszystkie moje zapędy pisarskie i literackie. rozszerzony polski będzie katorgą. a jakby tego było mało, to moja wychowawczyni. czy ktoś chce mnie zabić? w spadku mogę zapisać mu całą szafę za dużych, jesiennych swetrów, starego laptopa i słodycze. dm me!)
CZYTASZ
Blue Neighbourhood
FanfictionO Perrie i Jade, przyjaciółkach z sąsiedztwa, które połączyło coś innego, niż zwykłe koleżeństwo.