neighbourhood 21

180 12 2
                                    

Szkoła potrafi dawać we znaki.

Wszystkie te sprawdziany, odpowiedzi i inne rzeczy są momentami nie do zniesienia. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego, zamiast się mazać, poprawiam plecak, dopijam zakupioną po drodze kawę i wzdycham.

Jade wita mnie tuż przed budynkiem, całując delikatnie w policzek. Oferuję jej szeroki uśmiech, który odwzajemnia, po czym udajemy się na lekcje. Pierwszą w planie mamy fizykę, co niezwykle mnie dołuje. Myśleć o ósmej. Ciekawe.

Lekcje dłużą się jak każdego dnia, aż do przerwy na lunch. Razem z brunetką siadamy do jednego stolika z Jade i Leigh-Anne, które są w klasie biologiczno-chemicznej.

- Profesor Donnel nie ma litości, przysięgam! - Skarży się Leigh. - Referat na czwartek o "konstelacjach a horoskopach"! Po prostu nie wierzę...

Rzucam jej spojrzenie pełne zrozumienia.

- Mogę dać ci swój. Nam zadał to na zeszły tydzień. Sparafrazuj większość i nawet nie zauważy. - Proponuję. - Zresztą, on i tak ich nie czyta.

Jade śmieje się, spoglądając na mnie z rozbawieniem.

- Racja! Oddałam mu kiedyś referat o galaktykach, w których napisałam, że jak dla mnie, wszystkie te galaktyki to jedno i to samo, a dostałam A!

Cała grupa wybucha głośnym śmiechem. Uśmiecham się do dziewczyn, zdając sobie sprawę, jak bardzo je wszystkie kocham.

Jesy jest niezwykle czuła i wrażliwa, zawsze dbała o wszystkich dookoła siebie, gotowa na każde poświęcenie. Nieustannie pierwsza, aby pomóc każdemu, oferując szeroki uśmiech, który skrywa czasami wiele smutku.

Leigh-Anne zawsze wie, co powiedzieć w chłodne, deszczowe dni. Piecze wszystkim te cholernie smaczne ciasteczka i przynosi termos z gorącą czekoladą, by umilić nam czas spędzony w szkole.

Jade potrafi odgonić najciemniejsze chmury. Dba o swoich przyjaciół najbardziej na świecie, często oferując swoją dobroć innym ludziom. Bierze udział w każdej charytatywnej działalności w South Shields, bo wierzy, że w ten sposób zmienia świat na lepsze.

Z transu wyrywa mnie dłoń Jeed na mojej. Jej oczy są zatroskane, zupełnie jak pozostałych dziewczyn.

- Wszystko okej? Wyglądasz, jakbyś miała się rozpłakać... - Pyta delikatnie Leigh.

Moje usta wyginają się od ucha do ucha, a w okół oczu mam z pewnością kurze łapki.

- Tak. Po prostu pomyślałam, jak bardzo was kocham! - Mówię.

Gdy widzę ich miny, moje serce bije szybko.

- My ciebie też. Bardziej, niż mogą to wyrazić słowa.




(a/n: lm5 got me in tears. btw liceum mnie pożarło. Mam tak chujową polonistkę, że zabiła wszystkie moje zapędy pisarskie i literackie. rozszerzony polski będzie katorgą. a jakby tego było mało, to moja wychowawczyni. czy ktoś chce mnie zabić? w spadku mogę zapisać mu całą szafę za dużych, jesiennych swetrów, starego laptopa i słodycze. dm me!)

Blue NeighbourhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz