neighbourhood 20

243 16 2
                                    

(a/n: wow. Gratuluję sobie. Nie sądziłam, że to będzie miało aż tyle rozdziałów. Ale coś mi mówi, że powoli zbliżamy się do końca)

Dzisiaj moja kolej na niezwykle niewygodną rozmowę. Moje dłonie są pokryte potem, chociaż przed chwilą spryskałam je dezodorantem. Jestem chodzącym kłębkiem nerwów. Moja twarz nie wyraża wiele emocji, jak zawsze.

Rodzice siedzą w salonie i oglądają telewizję. Cicho podchodzę i siadam obok.

- Cześć, Perrie - wita mnie tata.

- Hej - odpowiadam krótko.

Mama marszczy cienkie brwi. Chwilkę wpatruje się we mnie i wyłącza wiadomości.

- Pezz, coś się stało? - Pyta zmartwiona, odkładając sprawdziany, które w międzyczasie sprawdzała.

- Tak jakby - wyznaję. - Pamiętasz może Lonnie? - Gdy mama przytakuje, kontynuuję. - Widziałam ją ostatnio jak szła za rękę z Jasmine. Chciałam podejść się przywitać, ale wtedy zaczęły się całować.

Tata unosi brwi, a na jego twarzy maluje się rozbawienie.

- Nie wiem, co o tym myśleć - wzdycham. - A wy, jak byście zareagowali, gdybyście mieli takich znajomych?

Obydwoje milczą, po czym tata przerywa tą ciszę.

- "Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek" - odpowiada poważnie. Wybucham śmiechem.

- Serio, tato?

- Jasne. A co, nie? Wiesz, Pezz. Najwyżej będę mieć zięcia z cyckami.

Wszyscy się śmiejemy, a w moich oczach świecą łzy. Ulga opanowuje moje ciało, gdy wzdycham cicho.

Jeden problem z głowy.

Blue NeighbourhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz