- Wreszcie na miejscu!
Entuzjazm Jade mi się udzielił, a ja sama stałam się weselsza. Złapałam jej dłoń, po czym zostawiając chłopców z walizkami, pobiegłyśmy do domku.
Danie mi kluczy z pewnością było zgubą dla Kyla.
Było tam wszystko, czego potrzeba - łazienka z prysznicem, kuchnia połączona z salonem oraz... trzy sypialnie.
- O kurde - wyrwało się szatynce. - Jak w typowej komedii romantycznej, która powiela schematy - zaśmiała się. - Cóż, w takim razie śpimy razem, nie?
Uśmiechnęłam się zawadiacko, poruszając zabawnie brwiami.
- Jasne, powielmy te schematy!
- Perrie! Nie wiedziałam, że jesteś taka odważna! - Krzyknęła, popychając mnie na łóżko. - Ha, jestem na górze.
Moje serce biło nieprzyzwoicie szybko. Nagła dawka adrenaliny sprawiła, że położyłam dłonie na jej talii i po chwili górowałam.
- Już nie, darling - uśmiechnęłam się, niebezpiecznie się zbliżając.
Zadowolona ze swojego małego zwycięstwa, zachichotałam. Nie trwało to jednak długo, ponieważ moja przyjaciółka położyła ręce na moich pośladkach, przez co obie sturlałyśmy się z posłania.
- Darling, chyba to ja dominuję.
- Mogę wiedzieć, co tu się dzieje? - Odchrząknął Ky. Evan za to wpatrywał się w nas z zadowoleniem wymalowanym na twarzy.
- Wygłypiamy się - odpowiedziała Jeed, wstając i podając mi dłoń, abym wstała. - Musimy spać razem, bo są tylko trzy pokoje.
- Ach, to dziwne - zagwizdał "niewinnie" Ev, mrugając do mnie. - Cóż za zbieg okoliczności!
(a/n: Hayley, Cliff's edge i nowy rozdział. Świeci słońce, ptaszki śpiewają, życie jest piękne!)
CZYTASZ
Blue Neighbourhood
FanfictionO Perrie i Jade, przyjaciółkach z sąsiedztwa, które połączyło coś innego, niż zwykłe koleżeństwo.